Po wybuchu wojny Ukraina boryka się z niedoborami kadrowymi. Ponad 70 proc. ukraińskich firm transportowych zgłosiło, że brakuje im pracowników. Wśród powodów wymieniają m.in. powszechną mobilizację, odpływ wykwalifikowanej kadry za granicę, wypalenie zawodowe i zmęczenie pracowników.
Problem dotyczy całego kraju. Tylko we Lwowie brakuje około 200 kierowców miejskich autobusów. Zaczyna brakować doświadczonych pracowników, bo ich masowo wzywają na front, a szkolenie nowych kierowców trwa długo i nie poprawia trudnej sytuacji kadrowej. Problem wystąpił nawet w metrze.
Do szeregów Sił Zbrojnych Ukrainy zaciągnięto ponad 7 procent pracowników kijowskiego metra. Są kierowcy, którzy sami zgłosili się do wojska. Aby zapobiec kryzysowi, postanowiono, że pociągi w Kijowie będą kursować rzadziej.
Ministerstwo Gospodarki Ukrainy aktywnie pracuje nad programem szkoleń dla kobiet, szczególnie w tych zawodach, które od dekad kojarzą się z „męskimi". Teraz w tych gałęziach mężczyzn mają zastąpić kobiety. Chodzi nie tylko o kierowców transportu miejskiego, ale też np. o pracę na budowie. Na ukraińskim rynku zaczyna też brakować spawaczy elektrycznych i gazowych, ślusarzy czy elektryków. Według ministry gospodarki Ukrainy Julii Swyrydenko szczególną uwagę jej resort zwraca dziś na kształcenie kobiet do pracy w tych branżach.
W związku z dużym zapotrzebowaniem na pracowników, w Ukrainie dostępne są bezpłatne kursy dla kobiet. „Kobiety szukają dla siebie nowych możliwości. Wiedzą, że mężczyźni walczą i dlatego w niektórych zawodach trzeba ich zastąpić. Chcą też pomóc państwu" – mówi w rozmowie z Ukrayina.pl Wiktoria Posiewa, menadżerka ds. komunikacji projektu Reskilling.ua, który oferuje kobietom kursy jazdy ciężarówkami i autobusami.
Jak twierdzi nasza rozmówczyni, kursy finansowane są przez szwedzki rząd oraz innych partnerów. Ruszyły w październiku ubiegłego roku. W ramach tych szkoleń 66 kobiet uzyskało już prawo jazdy w kategorii C, które uprawnia je do prowadzenia ciężarówek. Jak twierdzą organizatorzy, szkolenia te z tygodnia na tydzień cieszą się coraz większym zainteresowaniem.
Wpłynęło do nas ponad tysiąc wniosków od kobiet w różnym wieku. Są zainteresowane ciężarówkami. Niebawem wsiądą też za kółko autobusów, bo ostatnio wprowadziliśmy kurs w kategorii D
Jak tłumaczą organizatorzy, konkurs nie jest łatwy. "Chodzi o weryfikację. Bo zależy nam na tym, by szkolić kobiety, które nie tylko zrobią darmowy kurs, ale zadeklarują chęć dalszej pracy w konkretnym sektorze" - słyszymy. Pierwszeństwo w dostaniu się na darmowe szkolenia mają weteranki wojenne, osoby wewnętrznie przesiedlone, kobiety powyżej 50. roku życia, matki samodzielnie wychowujące dzieci, a także kobiety, których krewni są w wojsku.
Średni wiek uczestniczek szkoleń to 35-45 lat. Muszą także posiadać co najmniej trzyletnie doświadczenie w prowadzeniu pojazdów. Kobiety studiują teorię online, a praktyka za kierownicą odbywa się w dwóch ukraińskich miastach, których nazw ze względów bezpieczeństwa nie będziemy wymieniać.
Kursy nie zapewniają uczestniczkom zatrudnienia, ale dają możliwość odwiedzenia firm zainteresowanych zatrudnieniem kobiet. „Widzimy duże zainteresowanie pracodawców naszym projektem. Firmy są gotowe dostosować procesy pod kątem kobiet, bo to jest w ich interesie. Dla biznesu czy infrastruktury krytycznej to kwestia przetrwania, potrzebują ludzi" – mówi pani Wiktoria.
Sami pracodawcy doskonale rozumieją, że trzeba stworzyć warunki dla kobiet. To osobne prysznice, pokoje, w których będą mieszkać tylko kobiety. Muszą stworzyć miejsce, gdzie będzie wyłącznie ich przestrzeń. A to też jest bardzo ważne i biznes jest gotowy za to zapłacić
Mimo to organizacja, w której pracuje nasza rozmówczyni, prowadzi działania edukacyjne mające na celu przełamanie stereotypu „zawodów niekobiecych".
Taka praca nie odbiera kobiecości. Chodzi tu przede wszystkim o elastyczność. A elastyczność daje ci wybór. Kobieta może być matką i wychowywać dzieci, ale ma też szansę zostać kierowcą. Chodzi o równość szans kobiet i mężczyzn i nad tym także musimy popracować
Julia Teslia uważa, że kobieta może opanować każdy zawód. Nasza rozmówczyni po okupacji opuściła rodzinny obwód chersoński i obecnie mieszka w obwodzie mikołajewskim na południu Ukrainy. Przez jakiś czas przebywała w Polsce, gdzie pracowała jako spawaczka. Po powrocie do Ukrainy zdecydowała się na kurs jazdy na traktorze. „Widziałam ogłoszenie, że jest taka szansa i dlatego zdecydowałam, że w nowym mieście, bez pracy, może to dać nowe możliwości" – powiedziała w rozmowie z Ukrayina.pl.
Dla Pani Julii jazda za kierownicą nie stanowi problemu, ponieważ jest także wolontariuszką i często pokonuje 3-4 tysiące kilometrów. Ponadto pracowała jako taksówkarz. „Wielu boi się zatrudniać kobiety do takiej pracy. A my chcemy. Nawet gdybym miała gwarancję, że będę pracować w jednostce wojskowej, to poszłabym. Jeśli na front, to nie mogę, mam trójkę dzieci"– mówi pani Julia. Jej najstarszy syn służy obecnie w Siłach Zbrojnych.
Kobieta ma ambitne plany na przyszłość. Spodziewa się, że po wyzwoleniu swojego miasta trafi do pracy u lokalnych rolników, gdzie potrzebna będzie jej umiejętność prowadzenia traktora.