W Polsce mieszka około 3 milionów Ukraińców. Marczyński: Potrzebują swoich mediów

Od ponad 30 lat Polskie Radio prowadzi ukraińskojęzyczny serwis skierowany do zagranicznych słuchaczy. Po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, powstało osobne Polskie Radio dla Ukrainy. - Edukujemy słuchaczy. W Ukrainie radio jest rozrywką, podczas gdy w Polsce często pierwszym źródłem informacji - mówi nam kierownik projektu Anton Marczyński. Cała rozmowa w artykule Ukrayina.pl.

Od 1991 roku do 2022 roku Polskie Radio prowadziło osobny program ukraiński. Po rozpoczęciu inwazji Rosji na pełną skalę, zapotrzebowanie na treści w języku ukraińskim drastycznie wzrosło, bo Polska przyjęła miliony kobiet z dziećmi, które znalazły tu schronienie przed wojną. Pojawił się pomysł stworzenia osobnego radia, które tym potrzebom sprosta - Polskiego Radia dla Ukrainy. O tym, jak zmieniało się na przestrzeni dekad Polskie Radio i przed jakimi stoi dziś wyzwaniami, z Ukrayina.pl podzielił się kierownik projektu Anton Marczyński.

Zobacz wideo Wołodymyr Zełenski - przez krytyków był nazywany komikiem i klaunem, dziś odważnie przewodzi Ukrainie

Ukraińska redakcja Polskiego Radia istnieje od sierpnia 1991 roku. Została otwarta wkrótce po ogłoszeniu niepodległości Ukrainy i działała wówczas równolegle z innymi redakcjami zagranicznymi. Jak zmieniła się specyfika waszej pracy po 24 lutego?

Przed wojną ukraiński serwis Polskiego Radia miał pół godziny czasu antenowego dziennie. Była to mała redakcja składająca się z kilku osób. Natomiast 24 lutego 2022 roku zaczęliśmy robić całe audycje informacyjne, najpierw w Jedynce Polskiego Radia, potem dołączyła Trójka, a później mieliśmy kilka audycji dziennie. Stopniowo wzbogacaliśmy naszą treść. Dodaliśmy poradniki dla Ukraińców, którzy przyjechali do Polski.

Miesiąc później wpadliśmy na pomysł stworzenia pełnoprawnej oddzielnej ukraińskojęzycznej stacji radiowej. Tak więc zaczęliśmy od 30-minutowej audycji, a w ciągu sześciu miesięcy osiągnęliśmy 12,5, a w ciągu dziewięciu miesięcy - 14,5 godziny czasu antenowego dziennie. Nie były to audycje muzyczne, tylko pełnoprawne audycje informacyjne i publicystyczne. Można powiedzieć, że początek inwazji na pełną skalę był dla nas dodatkowym wyzwaniem, aby stworzyć pełnoprawną ukraińskojęzyczną stację radiową niemal od zera. Polskie Radio dla Ukrainy działa równolegle z ukraińskim serwisem Polskiego Radia. Jesteśmy obecnie największą ukraińskojęzyczną stacją działającą za granicą. Zatrudniliśmy kilkudziesięciu dziennikarzy w różnych miastach Polski, a także w Ukrainie i w innych krajach Europy.

Jak zmieniało się zainteresowanie słuchaczy w ciągu dwóch lat wojny? Część Ukraińców osiedliła się w Polsce i na razie nie planuje powrotu lub nie ma gdzie wracać. Część unika informacji o wojnie, bo są bolesne. Jak się to na was odbiło?

Oczywiście, zainteresowanie naszych słuchaczy się zmieniło. Choć nasza misja i powołanie się nie zmieniły. Ponieważ od samego początku, jako Polskie Radio dla Ukrainy, zwracaliśmy się do słuchaczy w Polsce. Naszym zadaniem było więc ułatwianie Ukraińcom adaptacji w Polsce, wspieranie ich na tej drodze czy to słowem, czy to praktycznymi radami. To utrzymujemy do dziś. Choć widać, że zapotrzebowanie na te porady spadło.

Jeśli chodzi o wojnę, to prawdą jest, że każda audycja, każde wydanie naszych wiadomości zaczynało się od relacji z linii frontu. Teraz jest tego nieco mniej, ale nadal o tym informujemy. Jednocześnie przypominamy naszym słuchaczom, że wojna trwa już 10 lat. Naszym zadaniem pozostaje dostarczanie informacji odbiorcom. To pozostaje aktualne, nawet jeśli niektórzy są tym zmęczeni.

Mamy szeroki wachlarz tematyczny. To m.in. kultura, kontekst polsko-ukraiński, dialog polsko-ukraiński. Opowiadamy Ukraińcom o polskiej kulturze, co z pewnością przyczynia się do ich integracji. Przedstawiamy naszym słuchaczom ukraińskie i polskie książki, bo mamy też swoje nowości literackie. W marcu 2022 roku zaczęliśmy organizować dialogi poetyckie, podczas których czytamy polską poezję tłumaczoną na ukraiński i ukraińską poezję tłumaczoną na polski. Mamy audycje w różnych stylach muzycznych. Mamy też odcinki programu, który jest poświęcony mniejszościom narodowym w Polsce. Staramy się nadal oferować coś ciekawego dla każdego z naszych słuchaczy.

Są skrajne opinie, które głoszą, że w Polsce nie powinno być miejsca dla ukraińskich mediów czy audycji po ukraińsku. Spotkał się pan z tym osobiście?

Oczywiście zdarzają się ksenofobiczne komentarze, ale to naturalne. Na początku inwazji na pełną skalę polskie społeczeństwo niewątpliwie aktywnie wspierało ukraińskich uchodźców, ale nie jest zaskakujące, że w każdym społeczeństwie prędzej czy później antyukraińskie opinie dałyby o sobie znać. 

W Polsce mieszka obecnie około 3 milionów Ukraińców, co stanowi około 10% populacji. Ukraińcy płacą tu podatki. Mają więc prawo do jakiejś swojej reprezentacji w mediach państwowych. Ta misja też jest ważna. Można też powiedzieć, że dla samej Polski ważne jest, aby znaleźć wspólny język z Ukraińcami, którzy są na jej terytorium i ostatecznie znaleźć wspólny język z ludźmi, którzy konfrontują się z naszym wspólnym wrogiem, jakim jest Rosja. Jest to część dyplomacji kulturalnej. Jest to wyłącznie pragmatyczny krok, który można przedstawić na wielu poziomach interakcji politycznej między Polską a Ukrainą. Milcząc już o tym, że agresor, z którym walczy teraz Ukraina, zagraża również Polsce.

Czy ludzie jakoś inaczej postrzegają media w czasie wojny?

Media są ważne w każdym okresie naszego życia. To nasze okno na świat, przez które dowiadujemy się, co dzieje się na zewnątrz i mamy wgląd na bieg historii. Jeśli to okno jest, że tak powiem, czyste, to mamy odpowiednie zrozumienie wydarzeń i odpowiednio na nie reagujemy. Rola mediów w tym procesie nie może być kwestionowana. W końcu ogromna rola walki informacyjnej, którą prowadzimy, nie ulega wątpliwości. Przyczynia się ona do stworzenia pewnej przestrzeni narracyjnej, pewnego obrazu świata, który wyjaśnia potrzebę oporu i artykułuje jego cele.

Wie pan od środka, jak działa radio w Ukrainie i Polsce. Czy zauważył pan jakieś różnice?

Oczywiście. Radio w Ukrainie i w Polsce zostało nawet inaczej ukształtowane. Jest więc inaczej postrzegane. Jakoś tak się stało, zwłaszcza po pojawieniu się telewizji, że w Ukrainie przekaz audiowizualny miał większy wpływ na widzów. Zamiast tego radio służyło bardziej jako uzupełnienie. W Polsce było inaczej. Mam poczucie, że tutaj radio było bardziej istotnym medium dla inteligencji. W radiu można było powiedzieć coś, czego nie można było powiedzieć w telewizji, która - odwrotnie niż w Ukrainie - pełniła funkcję bardziej rozrywkową. 

Wiele się zmieniło w ostatnich latach. Jeżeli jednak wyobrazimy sobie pewne wyjście z kryzysu, który wiązał się z upolitycznieniem mediów w Polsce, zwłaszcza mediów publicznych, to wydaje mi się, że media powoli wracają do swojej misji edukacyjnej. Widzimy, że w ostatnich miesiącach zwłaszcza Polskie Radio odzyskuje słuchaczy, przywracając swoją misję.

W Ukrainie radio do dziś jest bardziej rozrywkowe, podczas gdy w Polsce jest głównie źródłem informacji, a Polacy są do tego przyzwyczajeni. Zauważają to również Ukraińcy, którzy przyjeżdżają do Polski. Myślę, że nasi ukraińscy słuchacze zakochali się w naszym formacie i dlatego go akceptują. Gdyby nie byli zainteresowani, prawdopodobnie by nas nie słuchali.

Jak Ukraińcy oceniają waszą pracę?

Są wdzięczni za obecność ukraińskiego słowa za granicą, gdy jest się daleko od domu. Chodzi też o to, że słuchając nas, Polska staje się im bliższa. Mamy słuchaczy także w Ukrainie, na froncie i na terytoriach tymczasowo okupowanych. Dostajemy informacje zwrotne, że właśnie dzięki temu, że słyszą swój ojczysty język, mają siłę, by iść dalej. To prawdopodobnie najcenniejsza rzecz, jaką możemy usłyszeć.

Ponadto wielokrotnie otrzymywaliśmy podziękowania za pracę Polskiego Radia dla Ukrainy od Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy. A także od Narodowej Rady Telewizji i Radiofonii Ukrainy. W szczególności przewodnicząca Rady Olha Herasymiuk wyraziła wdzięczność za obecność ukraińskiego słowa tutaj w Polsce, a także za bajki, które wieczorami są nadawane przez Polskie Radio dla Ukrainy. W pierwszych dniach pełnowymiarowej inwazji szef i założyciel wydawnictwa "A-Ba-Ba-Ga-La-Ma-Ga" Iwan Małkowicz pozwolił nam bezpłatnie wykorzystywać na naszej antenie ukraińskie bajki ludowe, które wydają.

Wkrótce Polskie Radio dla Ukrainy będzie całodobowe. Kto słucha radia w nocy?

Zawsze trzeba walczyć o zwiększenie popytu. Musimy odpowiedzialnie walczyć o uwagę słuchaczy. Będziemy robić ważne i ciekawe programy, które informacyjnie wzbogacą życie Ukraińców w Polsce i poza nią.