USA-Ukraina. 10-letnia umowa w sprawie bezpieczeństwa ma swoje wady. Komentarz z Kijowa

Ostatni weekend był owocny dla ukraińskiej dyplomacji. Poza pierwszym szczytem pokojowym w Szwajcarii, odbył się również ważny szczyt G7 we Włoszech. Prezydent Ukrainy spotkał się tam z przywódcą USA, żeby podpisać historyczną 10-letnią umowę o bezpieczeństwie. Eksperci w Kijowie po zapoznaniu się z treścią dokumentu, wskazują na pewne jego wady. O czym publicznie nie powiedziano?

We Włoszech właśnie odbył się szczyt G7. Na efekty Ukraińcom nie przyszło długo czekać, bo już w trakcie spotkania przywódców została podjęta decyzja o przekazaniu Ukrainie 50 mld dolarów zysków z zamrożonych rosyjskich aktywów. Nie była to jedyna dobra dla Kijowa wiadomość. Podpisano dwie inne ważne umowy. Jedna z nich zapewnia Ukrainie militarne wsparcie od Japonii, a druga - amerykańską pomoc wojskową na 10 lat. Wcześniej podobny dokument Waszyngton zawarł ze Szwecją, która po dekadach neutralności dołączyła do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Czy to przybliży Ukrainę do NATO?

Zobacz wideo Wołodymyr Zełenski - przez krytyków był nazywany komikiem i klaunem, dziś odważnie przewodzi Ukrainie

Zełenski: To najpotężniejsza umowa z USA od 33 lat 

Zgodnie z oczekiwaniami, w trakcie szczytu G7 we Włoszech prezydent Zełenski podpisał dwustronne umowy o bezpieczeństwie z prezydentem USA Joe Bidenem i premierem Japonii Fumio Kishidą.

Kancelaria Prezydenta Ukrainy nazwała porozumienie z USA historycznym. "Stany Zjednoczone i Japonia zamierzają zapewnić długoterminowe wsparcie materiałowe, szkoleniowe, doradcze, wywiadowcze, w zakresie bezpieczeństwa, przemysłu obronnego, instytucjonalne i inne w celu rozwoju ukraińskich sił bezpieczeństwa i obrony zdolnych do obrony suwerennej, niepodległej, demokratycznej Ukrainy i odstraszania przyszłej agresji" - czytamy w opublikowanym komunikacie.

Wolodymyr Zełenski w swoim najnowszym orędziu nagranym do narodu zapewnił, że umowa z USA otworzy przed Ukrainą szereg nowych możliwości, żeby w końcu pokonać rosyjskiego najeźdźcę. Wspomniał m.in. o samolotach F-16, na które Kijów czeka od dwóch lat.

To najpotężniejsza umowa z USA od 33 lat po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości. To coś, co już niebawem przyniesie pierwsze widoczne efekty. Chodzi o nasze systemy obrony powietrznej i samoloty.  Ameryka pomoże Ukrainie w dostarczeniu myśliwców - tylu myśliwców, ile Ukraina potrzebuje. To zostało w tej umowie zapisane

Ekspert: w 10-letniej umowie z USA jest niejeden haczyk

Szereg ukraińskich ekspertów wyraziło obawę, że umowa podpisana z USA może być próbą pokazania Ukrainie alternatywy dla jej członkostwa w NATO. Jak się dowiedzieliśmy z ostatniego przemówienia Putina, Rosja domaga się od Kijowa neutralności militarnej oraz rezygnacji z chęci przystąpienia do sojuszu. Polsko-ukraińska dziennikarka Alina Makarczuk zwraca uwagę również na to, że umowa pomiędzy Ukrainą a USA została podpisana na miesiąc przed ważnym szczytem NATO w Waszyngtonie, gdzie Kijów chciał dostać od partnerów zaproszenie do Sojuszu.

Obawiam się, że może to o kolejne lata przesunąć w czasie ukraińską przyszłość w NATO. Treść umowy pokazuje, że USA chcą wspierać Ukrainę w dłuższej perspektywie. Tylko że czas gra na niekorzyść Ukrainy. Wojna trwa już 10 lat. Nie może trwać kolejne dziesięć, bo Ukraina się całkowicie wykrwawi. Żołnierze od lat są na froncie. Tam liczy się każda sekunda

Politolog Maksym Jalij uważa, że ta umowa o bezpieczeństwie zawarta pomiędzy Kijowem a Waszyngtonem jest dość ogólna i ma być jeszcze poddana pod dyskusję w Kongresie USA. "Ma swoje słabe punkty, podobnie jak w przypadku umowy nuklearnej z Iranem podpisanej przez Baraka Obamę. Lepiej to niż nic" - mówi politolog.

Wśród wad umowy o bezpieczeństwie ekspert wylicza brak konkretnych liczb i dat czy klarowniejszych ram czasowych. Tłumaczy jednak, że ta nieścisłość może wynikać z faktu, że Kongres USA ostatnio już podjął decyzję o przyznaniu Ukrainie 61 mld dolarów pomocy wojskowej i finansowej. A te pieniądze są przeznaczone na konkretny sprzęt. Nie da się również wykluczyć, że te konkrety będą owinięte tajemnicą, aby te informacje ukryć przed wrogiem.

Umowa nakreśla warunki, w jaki sposób Stany Zjednoczone będą wzmacniać zdolności obronne Ukrainy w ciągu najbliższych 10 lat. To na pewno pomoże jej przygotować się do członkostwa w NATO

Dodał też, że wszystkie dokumenty podpisane we Włoszech dają Ukraińcom gwarancję ciągłości pomocy. Nawet w sytuacji, w której Joe Biden może opuścić Biały Dom. "USA zabezpieczają się na każdą ewentualność. Europa powinna robić to samo i się zbroić" - mówi.

Politog: państwa G-7 wysłały Moskwie ważne ostrzeżenie 

Niewątpliwym sukcesem szczytu G-7 poza umową podpisaną z USA, była decyzja państw G-7 o przekazaniu Ukrainie zysków z zamrożonych rosyjskich aktywów. To 50 miliardów dolarów, które Kijów będzie mógł wykorzystać nie tylko na bieżące wydatki budżetowe czy odbudowę, ale także na potrzeby wojskowe. Politolog Maksym Jalij uważa, że ta decyzja była jasnym ostrzeżeniem dla Moskwy. 

"Umowy podpisane na szczycie G-7 są dla Moskwy wyraźnym sygnałem, że najbardziej rozwinięte gospodarki świata będą wspierać Ukrainę dalej. To nie tylko USA, ale też Japonia, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Kanada. Przypomnę, że Rosji w tym gronie już nie ma i długo nie będzie. To był kolejny bolesny policzek dla Putina i ostrzeżenie od Zachodu" - podsumowuje.