Zatrzymano grupę podpalaczy pracujących dla Rosji. Szykowali serię pożarów w Polsce

Policja ukraińska zatrzymała grupę osób, które na zlecenie Rosji przygotowywały serię podpaleń obiektów cywilnej i krytycznej infrastruktury w Polsce i państwach bałtyckich. Przestępcy werbowali w Ukrainie osoby o poglądach prorosyjskich i za pomocą sfałszowanych dokumentów zabierali ich do krajów UE. Sprawcom grozi nawet dożywocie. Służba prasowa ukraińskiej policji poinformowała nas, że akcja była przeprowadzona we współpracy z polskimi służbami.

W Ukrainie w obwodzie iwanofrankowskim zatrzymano członków grupy przestępczej. Sprawcy zwerbowali na terytorium Ukrainy osoby prorosyjskie, które następnie na podstawie sfałszowanych dokumentów przewożono do krajów Unii Europejskiej. W krajach UE podpalali obiekty cywilnej i krytycznej infrastruktury. Jak podaje ukraińska policja, potwierdzone jest spalenie przez tę grupę kilku obiektów handlowych w Polsce i państwach bałtyckich.

W komentarzu dla Ukrayina.pl służba prasowa ukraińskiej policji poinformowała, że akcja była przeprowadzona we współpracy z polskimi służbami. - Podejrzani byli monitorowani przez pewien czas, co było niezbędne do zweryfikowania ich działań i ujawnienia wszelkich niezbędnych informacji. Wszyscy sprawcy są obywatelami Ukrainy. Zostali zatrzymani i grozi im nawet dożywocie w ukraińskim więzieniu - przekazała służba prasowa.

Zobacz wideo Magdalena Górnicka-Partyka: Dla Bidena Polska jest ważnym wyznacznikiem bezpieczeństwa Europy

Grupa podpalaczy pracowała dla Moskwy. "Wiadomo o kilku obiektach handlowych w Polsce"

Ukraińska policja zwraca uwagę, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy w przestrzeni informacyjnej zaczęły pojawiać się doniesienia o podpaleniach na terenie krajów europejskich, w tym w Polsce. W niektórych przypadkach nagłe pożary zniszczyły tysiące metrów kwadratowych powierzchni handlowych. Za popełnienie tych przestępstw zatrzymano między innymi obywateli Ukrainy. - Wiadomo na pewno o kilku obiektach handlowych zniszczonych przez pożary w Polsce i krajach bałtyckich. Sprawcy otrzymali także zlecenie podpalenia jednego z ośrodków pomocy humanitarnej dla Ukrainy na terenie Polski - czytamy w komunikacie.

Zgodnie z zamysłem rosyjskich służb specjalnych ataki na centra handlowe, magazyny czy obiekty infrastruktury krytycznej miały na celu destabilizację sytuacji wewnętrznej i dyskredytację Ukrainy i jej obywateli za granicą.

 

- Ponadto psują przyjazne stosunki z krajami partnerskimi, ograniczają udzielanie pomocy niezbędnej do wsparcia w trudnym czasie wojny. (...) Głównym kryterium doboru wykonawców było obywatelstwo ukraińskie. Organizatorem grupy był werbownik, 39-letni mieszkaniec miasta Iwano-Frankowsk, który zwerbował do współpracy kilku innych mieszkańców miasta. Mając bezpośredni kontakt z pracownikami rosyjskich służb specjalnych, rekruterzy stale otrzymywali "rozkazy". Grupa przestępcza miała swoją hierarchiczną strukturę, w której każdy członek grupy wykonywał swoją rolę - podaje policja ukraińska. 

Dokonywali podpalenia w Polsce na zlecenie FSB. Pieniądze z Rosji dostawali w ratach

Ukraińska policja podaje, że najpierw sprawcy dostawali zaliczkę, a resztę pieniędzy przekazywali kuratorzy po przeprowadzeniu podpalenia i obowiązkowym potwierdzeniu w mediach. Aby skomplikować proces śledzenia transakcji, wszystkie przelewy pieniężne odbywały się na portfelu kryptowalutowym osób, którzy udostępniali swoje konta za niewielką nagrodę finansową. 

18 lipca ukraińscy funkcjonariusze przeprowadzili 40 przeszukań miejsc zamieszkania i pojazdów oskarżonych na terenie sześciu obwodów w Ukrainie, podczas których odnaleziono dowody świadczące o powiązaniach członków grupy przestępczej z przedstawicielami rosyjskich służb specjalnych.

W toku śledztwa odnaleziono fałszywe dokumenty, między innymi dowody rejestracyjne pojazdów, prawa jazdy i dyplomy ukończenia studiów, pieczęcie, znaczki, dokumenty bankowe, sprzęt komputerowy, telefony komórkowe, gotówkę. - Obecnie prowadzone są dalsze czynności dochodzeniowo-operacyjne mające na celu ustalenie pełnego kręgu osób biorących udział w przestępstwie i pociągnięcie ich przed wymiar sprawiedliwości, a także gromadzenie bazy dowodowej pozwalającej zweryfikować osoby biorące udział w innych pożarach w centrach handlowych na terenie krajów UE - czytamy w komunikacie policji.