Ukraina pomyślnie przetestowała rakietę-dron Palanyca i rakietę balistyczną. Oba są produkowane w Ukrainie. - Ukraina aktywnie produkuje drony, które mogą sięgać do dwóch tysięcy kilometrów - powiedział w rozmowie z Ukrayina.pl jeden z producentów.
- Pomyślnie odbył się test pierwszego ukraińskiego pocisku balistycznego. Gratuluję tego naszemu przemysłowi wojskowemu - powiedział Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej 27 sierpnia. Prezydent Ukrainy już w lipcu zauważył, że Ukraina idzie w dobrym kierunku, jeśli chodzi o przemysł rakietowy. Podkreślił, że posiadanie własnych rakiet umożliwi Ukrainie atakowanie rosyjskich obiektów wojskowych bez uzależnienia od zachodnich dostaw.
- Nasz program rakietowy charakteryzuje się dobrą dynamiką i choć jest to trudne zadanie, stopniowo zbliżamy się do możliwości wykorzystania własnych rakiet, a nie tylko polegania na dostawach od partnerów - powiedział Zełenski.
Według ukraińskich ekspertów, nowe ukraińskie rakiety mogą znacząco wpłynąć na dalszy przebieg wojny.
Pocisk balistyczny różni się od pocisku manewrującego prędkością wystrzeliwania i trajektorią. Rakieta może wzbić się wysoko w niebo i zaatakować pionowo z góry. Jest to także jeden z najtrudniejszych celów dla systemów obrony powietrznej. Rakiety takie mogą być wystrzeliwane z lądowych, stacjonarnych lub mobilnych wyrzutni, a także ze statków, łodzi podwodnych i samolotów. Według zasięgu rakiety balistyczne dzielą się na krótki zasięg (250–1000 km), średni zasięg (1000–2500–4500 km) i zasięg międzykontynentalny (4500–6000 km).
Mówiąc o udanym teście rakiety balistycznej Zełenski nie sprecyzował, o jaki kompleks chodzi. Ukraińskie dowództwo nie ujawnia na razie takich informacji, ale zdaniem analityków Defence Express powinny one stać się "odpowiedzią" na rosyjski kompleks operacyjno-taktyczny Iskander. Ukraina może nie tylko konkurować z tym kompleksem, ale także przy pomocy własnej rakiety uderzyć w niego.
- Ukraina przy pomocy tego pocisku może prowadzić walkę przeciwbateryjną. Na przykład w zakresie zwalczania rakiet balistycznych, ponieważ Iskander może zostać trafiony także rakietami balistycznymi. A to wszystko oczywiście w warunkach, kiedy Ukraina nie będzie czekać, aż USA lub kraje zachodnie wycofają ograniczenia w użyciu swojej broni - powiedział w rozmowie z ukraińską telewizją "Espreso" Oleg Katkow, ekspert wojskowy i redaktor naczelny Defense Express.
Dodał, że Ukraina może również użyć balistyki do uderzenia w rosyjskie lotniska wojskowe. Prędkość rakiety nie pozwoli Rosjanom na przemieszczenie samolotów, a obrona przeciwlotnicza raczej nie poradzi sobie z jego przechwyceniem.
Na razie nie wiadomo, czy testy nowego pocisku przeprowadzono, uderzając w pozycji wroga, jednak ekspert wojskowy Oleksandr Kowalenko jest pewien, że może on dotrzeć do stolicy Rosji. Jak twierdzi wielu ekspertów, jeśli rakieta balistyczna została opracowana na bazie ukraińskiego kompleksu Grim-2. może dotrzeć do celów w odległości do 500 kilometrów.
- Nie ma tu nic dziwnego. To średnia odległość dla operacyjno-taktycznych rakiet balistycznych. Czyli 500 kilometrów to norma - powiedział w rozmowie z portalem RBK-Ukraina.
Jeszcze przed rozpoczęciem inwazji na pełną skalę w Ukrainie opracowano operacyjno-taktyczny kompleks rakietowy Grim-2 do niszczenia pojedynczych i grupowych celów stacjonarnych. W tamtym czasie jego zasięg miał wynosić od 50 do 280 kilometrów, istnieje jednak możliwość stworzenia wersji o odległości do 500 kilometrów.
W przeciwieństwie do ukraińskiego pocisku balistycznego, nieco więcej wiadomo o nowej rakiecie-dronie Palanyca. Skąd pochodzi nazwa nowego drona? Tradycyjny ukraiński chleb "palanyca" stał się w czasie wojny kodem-kluczem, który pozwala odróżnić Ukraińca od Rosjanina. Mówi się, że tylko Ukraińcy potrafią powiedzieć to słowo, nie ważne, czy rozmawiają w codziennym życiu po ukraińsku, czy po rosyjsku.
Według ukraińskiego ministra przemysłu strategicznego Ołeksandra Kamyszyna, Palanyca ma właściwości zarówno rakiety, jak i dronu. Udało jej się już trafić w jeden z rosyjskich obiektów wojskowych na terenach czasowo okupowanych przez Federację Rosyjską.
Platforma zbiórkowa United24 opublikowała film z bardziej szczegółowym obrazem rakiety-dronu. Jak wiadomo, rozwijano go przez około 1,5 roku, a w strefie zniszczenia nowej ukraińskiej broni znajduje się około dwudzieścia rosyjskich lotnisk wojskowych, w szczególności Sawaslejka w obwodzie niżnonowodrodskim i Engels-2 w obwodzie saratowskim.
Według Associated Press, zasięg działania ukraińskiego drona może sięgać nawet 700 kilometrów. W rozmowie z agencją, minister transformacji cyfrowej Ukrainy Mychajło Fedorow powiedział, że koszt Palanyci wynosi prawie 1 milion dolarów. Według niego, aby obniżyć koszty produkcji, w finansowanie aktywnie angażują się prywatne firmy. Fedorow zauważył, że sektor prywatny odgrywa obecnie kluczową rolę w produkcji dronów dla Sił Zbrojnych.
- Nie da się opracować wystarczającej liczby systemów obrony przeciwlotniczej do ochrony tak dużego obszaru. Otwiera nam to możliwość działania głęboko na tyłach wroga zauważył minister.
Rakieta-dron ma klasyczny aerodynamiczny kształt ze sterami w ogonie i skrzydłami z przodu, głowicą bojową. Jak pisze ukraiński "Forbes", jest on wyposażony w silnik turboodrzutowy, a nie silnik spalinowy, w przeciwieństwie do bardziej powszechnych dronów śmigłowych.
Ekspert wojskowy i szef Centrum Badań Wojskowo-Prawnych Oleksandr Musienko zauważył, że w Ukrainie przetestowano już pomysły na rakiety bezzałogowe, w szczególności pod kątem odwracania uwagi obrony przeciwlotniczej wroga. Wyjaśnił, że drony rakietowe mogą przenosić materiały wybuchowe o masie do 400 kg. Dzięki aerodynamicznemu kształtowi i prędkości dochodzącej do 600 km/h drony te są mniej widoczne dla systemów obrony powietrznej, co utrudnia ich zniszczenie. Silnik odrzutowy drona zapewnia dużą prędkość, co również zwiększa jego skuteczność w warunkach bojowych.
- Można śmiało powiedzieć, że nawet produkcja na małą skalę kilkudziesięciu sztuk rocznie i użycie na priorytetowych celach w połączeniu z użyciem nowoczesnych krajowych bezzałogowców pozwoli wyrządzić znaczne szkody potencjałowi ofensywnemu Rosji - dodaje w rozmowie z Ukrayina.pl ekspert wojskowy Wasyl Hulaj.
- Jednocześnie pozwoli uniezależnić się od stanowiska niektórych zachodnich sojuszników Ukrainy, ograniczających możliwości wykorzystania rakiet powietrznych i naziemnych. Nie można też wykluczyć produkcji Palanyci na eksport, co umożliwiłoby pozyskanie dodatkowych środków na pokrycie samego programu produkcję i udoskonalanie tego drona rakietowego - twierdzi.