Ukraina ma własne rakiety balistyczne. "Pocisk może uderzyć nawet w Moskwę"

Marta Radio
Zapowiedziana przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego nowa ukraińska rakieta balistyczna przeszła pomyślnie testy. Eksperci wojskowi uważają, że ukraiński pocisk może stanowić duże zagrożenie dla Rosji, gdyż może sięgać głębokich tyłów wroga. - Może on dotrzeć do Moskwy - mówią w Kijowie.

Ukraina pomyślnie przetestowała rakietę-dron Palanyca i rakietę balistyczną. Oba są produkowane w Ukrainie. - Ukraina aktywnie produkuje drony, które mogą sięgać do dwóch tysięcy kilometrów - powiedział w rozmowie z Ukrayina.pl jeden z producentów.

Zobacz wideo UKRAIŃSKA ARMIA W ROSJI. CO DALEJ Z WOJNĄ [Co to będzie odc.25]

Ukraińcy mają własne rakiety balistyczne. "Idziemy w dobrym kierunku"

- Pomyślnie odbył się test pierwszego ukraińskiego pocisku balistycznego. Gratuluję tego naszemu przemysłowi wojskowemu - powiedział Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej 27 sierpnia. Prezydent Ukrainy już w lipcu zauważył, że Ukraina idzie w dobrym kierunku, jeśli chodzi o przemysł rakietowy. Podkreślił, że posiadanie własnych rakiet umożliwi Ukrainie atakowanie rosyjskich obiektów wojskowych bez uzależnienia od zachodnich dostaw.

- Nasz program rakietowy charakteryzuje się dobrą dynamiką i choć jest to trudne zadanie, stopniowo zbliżamy się do możliwości wykorzystania własnych rakiet, a nie tylko polegania na dostawach od partnerów - powiedział Zełenski.

Według ukraińskich ekspertów, nowe ukraińskie rakiety mogą znacząco wpłynąć na dalszy przebieg wojny.

Ukraińska rakieta balistyczna może uderzać w rosyjskie lotniska wojskowe

Pocisk balistyczny różni się od pocisku manewrującego prędkością wystrzeliwania i trajektorią. Rakieta może wzbić się wysoko w niebo i zaatakować pionowo z góry. Jest to także jeden z najtrudniejszych celów dla systemów obrony powietrznej. Rakiety takie mogą być wystrzeliwane z lądowych, stacjonarnych lub mobilnych wyrzutni, a także ze statków, łodzi podwodnych i samolotów. Według zasięgu rakiety balistyczne dzielą się na krótki zasięg (250–1000 km), średni zasięg (1000–2500–4500 km) i zasięg międzykontynentalny (4500–6000 km). 

Mówiąc o udanym teście rakiety balistycznej Zełenski nie sprecyzował, o jaki kompleks chodzi. Ukraińskie dowództwo nie ujawnia na razie takich informacji, ale zdaniem analityków Defence Express powinny one stać się "odpowiedzią" na rosyjski kompleks operacyjno-taktyczny Iskander. Ukraina może nie tylko konkurować z tym kompleksem, ale także przy pomocy własnej rakiety uderzyć w niego.

- Ukraina przy pomocy tego pocisku może prowadzić walkę przeciwbateryjną. Na przykład w zakresie zwalczania rakiet balistycznych, ponieważ Iskander może zostać trafiony także rakietami balistycznymi. A to wszystko oczywiście w warunkach, kiedy Ukraina nie będzie czekać, aż USA lub kraje zachodnie wycofają ograniczenia w użyciu swojej broni - powiedział w rozmowie z ukraińską telewizją "Espreso" Oleg Katkow, ekspert wojskowy i redaktor naczelny Defense Express.

Dodał, że Ukraina może również użyć balistyki do uderzenia w rosyjskie lotniska wojskowe. Prędkość rakiety nie pozwoli Rosjanom na przemieszczenie samolotów, a obrona przeciwlotnicza raczej nie poradzi sobie z jego przechwyceniem.

Na razie nie wiadomo, czy testy nowego pocisku przeprowadzono, uderzając w pozycji wroga, jednak ekspert wojskowy Oleksandr Kowalenko jest pewien, że może on dotrzeć do stolicy Rosji. Jak twierdzi wielu ekspertów, jeśli rakieta balistyczna została opracowana na bazie ukraińskiego kompleksu Grim-2. może dotrzeć do celów w odległości do 500 kilometrów.

- Nie ma tu nic dziwnego. To średnia odległość dla operacyjno-taktycznych rakiet balistycznych. Czyli 500 kilometrów to norma - powiedział w rozmowie z portalem RBK-Ukraina.

Jeszcze przed rozpoczęciem inwazji na pełną skalę w Ukrainie opracowano operacyjno-taktyczny kompleks rakietowy Grim-2 do niszczenia pojedynczych i grupowych celów stacjonarnych. W tamtym czasie jego zasięg miał wynosić od 50 do 280 kilometrów, istnieje jednak możliwość stworzenia wersji o odległości do 500 kilometrów.

Rakieta-dron narobi kłopotów Rosjanom? Ukraiński minister nie ma złudzeń

W przeciwieństwie do ukraińskiego pocisku balistycznego, nieco więcej wiadomo o nowej rakiecie-dronie Palanyca. Skąd pochodzi nazwa nowego drona? Tradycyjny ukraiński chleb "palanyca" stał się w czasie wojny kodem-kluczem, który pozwala odróżnić Ukraińca od Rosjanina. Mówi się, że tylko Ukraińcy potrafią powiedzieć to słowo, nie ważne, czy rozmawiają w codziennym życiu po ukraińsku, czy po rosyjsku.

Według ukraińskiego ministra przemysłu strategicznego Ołeksandra Kamyszyna, Palanyca ma właściwości zarówno rakiety, jak i dronu. Udało jej się już trafić w jeden z rosyjskich obiektów wojskowych na terenach czasowo okupowanych przez Federację Rosyjską.

Platforma zbiórkowa United24 opublikowała film z bardziej szczegółowym obrazem rakiety-dronu. Jak wiadomo, rozwijano go przez około 1,5 roku, a w strefie zniszczenia nowej ukraińskiej broni znajduje się około dwudzieścia rosyjskich lotnisk wojskowych, w szczególności Sawaslejka w obwodzie niżnonowodrodskim i Engels-2 w obwodzie saratowskim.

Według Associated Press, zasięg działania ukraińskiego drona może sięgać nawet 700 kilometrów. W rozmowie z agencją, minister transformacji cyfrowej Ukrainy Mychajło Fedorow powiedział, że koszt Palanyci wynosi prawie 1 milion dolarów. Według niego, aby obniżyć koszty produkcji, w finansowanie aktywnie angażują się prywatne firmy. Fedorow zauważył, że sektor prywatny odgrywa obecnie kluczową rolę w produkcji dronów dla Sił Zbrojnych.

- Nie da się opracować wystarczającej liczby systemów obrony przeciwlotniczej do ochrony tak dużego obszaru. Otwiera nam to możliwość działania głęboko na tyłach wroga  zauważył minister. 

Rakieta-dron ma klasyczny aerodynamiczny kształt ze sterami w ogonie i skrzydłami z przodu, głowicą bojową. Jak pisze ukraiński "Forbes", jest on wyposażony w silnik turboodrzutowy, a nie silnik spalinowy, w przeciwieństwie do bardziej powszechnych dronów śmigłowych.

Ekspert wojskowy i szef Centrum Badań Wojskowo-Prawnych Oleksandr Musienko zauważył, że w Ukrainie przetestowano już pomysły na rakiety bezzałogowe, w szczególności pod kątem odwracania uwagi obrony przeciwlotniczej wroga. Wyjaśnił, że drony rakietowe mogą przenosić materiały wybuchowe o masie do 400 kg. Dzięki aerodynamicznemu kształtowi i prędkości dochodzącej do 600 km/h drony te są mniej widoczne dla systemów obrony powietrznej, co utrudnia ich zniszczenie. Silnik odrzutowy drona zapewnia dużą prędkość, co również zwiększa jego skuteczność w warunkach bojowych.

- Można śmiało powiedzieć, że nawet produkcja na małą skalę kilkudziesięciu sztuk rocznie i użycie na priorytetowych celach w połączeniu z użyciem nowoczesnych krajowych bezzałogowców pozwoli wyrządzić znaczne szkody potencjałowi ofensywnemu Rosji - dodaje w rozmowie z Ukrayina.pl ekspert wojskowy Wasyl Hulaj.

- Jednocześnie pozwoli uniezależnić się od stanowiska niektórych zachodnich sojuszników Ukrainy, ograniczających możliwości wykorzystania rakiet powietrznych i naziemnych. Nie można też wykluczyć produkcji Palanyci na eksport, co umożliwiłoby pozyskanie dodatkowych środków na pokrycie samego programu produkcję i udoskonalanie tego drona rakietowego - twierdzi.