Rosjanie coraz bliżej Pokrowska. Miasto szykuje się do walk ulicznych

Rosjanie są już 9 kilometrów od Pokrowska, czyli zachodniej bramy Donbasu. Miasto szykuje się do walk ulicznych. Może do nich dojść już w najbliższych tygodniach. Na mapie widać, że zajęcie Pokrowska otworzy Rosjanom drogę na Pawłograd, a później na Dniepr, jedno z największych miast na wschodzie Ukrainy. - Rosjanie tracą wioski, a my miasta. Być może należy już skończyć operację pod Kurskiem i bronić Pokrowska - mówi nam były współpracownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Iwan Stupak.

Ukraińcy kontynuują ofensywę w obwodzie kurskim na terenie Rosji. Tym czasem rosyjskie wojska posuwają się naprzód w ukraińskim Donbasie. Najgorzej sytuacja wygląda pod Pokrowskiem. Rosjanie są coraz bliżej miasta. "The Telegraph" pisze, że Ukraina może stracić Pokrowsk już we wrześniu. 

Władze lokalne ewakuują mieszkańców do Dniepru i Lwowa, a wojsko ukraińskie szykuje się do ulicznych walk z Rosjanami. W Pokrowsku powstają specjalne fortyfikacje.

"The Times": Zajęcie Pokrowska przez Rosjan może postawić Zełenskiego pod ścianą

Zachodni publicyści są niemalże pewni, że ewakuacja cywilów z Pokrowska świadczy o tym, że Kijów zdaje sobie sprawę z tego, że może stracić to miasto już we wrześniu. Obawiają się tego też ukraińscy wojskowi.

Brytyjska gazeta "The Times" pisze, że trudna sytuacja w Donbasie może zmusić Wołodymyra Zełenskiego do pogodzenia się z utratą kolejnych miejscowości na wschodzie Ukrainy. Chodzi o Czasiw Jar i Pokrowsk, który jest zagrożony. "Może to być cena za ukraińską ofensywę pod Kurskiem w Rosji" - czytamy. 

Analitycy w Kijowie twierdzą, że zajęcie Pokrowska przez Rosjan w tym roku roku otworzy Kremlowi drogę do milionowego miasta Dniepr w środkowo-wschodniej Ukrainie. Eksperci wojskowi nie mają złudzeń, że gdyby do walk o Pokrowsk doszło we wrześniu tego roku, to wiosną w 2025 roku Rosja zacznie walkę o Pawłograd, a później o Dniepr.

Przed wojną w Pokrowsku mieszkało 60 tys. osób. Połowa mieszkańców zgodziła się na ewakuację, która trwa od kilku tygodni. To miasto jest ważnym węzłem komunikacyjnym dla ukraińskiego wojska i jest nazywane zachodnią bramą Donbasu. Główna droga krajowa z Pokrowska prowadzi do miasta Dniepr, w którym mieszka prawie milion Ukraińców. 

Były współpracownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i ekspert wojskowy Iwan Stupak obawia się, że bitwa o Pokrowsk może zacząć się już w najbliższych tygodniach. Rosjanie są już 9 kilometrów od miasta. 

Zobacz wideo Wołodymyr Zełenski - przez krytyków był nazywany komikiem i klaunem, dziś odważnie przewodzi Ukrainie

Stupak: W Pokrowsku Rosjanie się nie zatrzymają, pójdą na Dniepr 

Ukraiński ekspert podkreśla, że jeśli Rosjanie dotrą do Pokrowska to miasto stanie się areną walk ulicznych. Nie wyklucza, że miasto może spotkać los Bachmutu, który Rosjanie zrównali z ziemią, żeby go okupować. Podobnej taktyki użyli w Mariupolu. 

- Za półtora tygodnia lub dwa możemy zostać świadkami pierwszej ulicznej walki w Pokrowsku. Rosjanie posuwają się bardzo szybko. Ich taktyka jest taka sama jak w Bachmucie. Rzucają na miasto wszystko, co mają. W podobny sposób mogą się zachować tutaj. Jeśli tylko uda im się podejść bliżej i zająć pozycje na przedmieściach - uważa Iwan Stupak.

Były współpracownik SBU przypomina też, jak wielkie znaczenie dla Ukraińców ma Pokrowsk. - Jest to główny węzeł komunikacyjny w Donbasie od 2014 roku. To węzeł transportowy, a linie kolejowe stamtąd prowadzą do Kramatorska. Za Pokrowskiem jest kilka wiosek i dalej zaczyna się obwód dniepropetrowski. Pomiędzy leży miasto Pawłograd. Jest to przemysłowe miasto obronne - tłumaczy.

Jeśli uda im się zdobyć kilka kilometrów kwadratowych tego regionu, będzie to naprawdę duża strata dla Ukrainy. Dla Rosjan będzie to triumf. Będzie to oznaczać, że wojna przesuwa się na zachód i toczy się w okolicach Dniepru.

Według eksperta ukraińskie siły robią wszystko, co w ich mocy, ale nie potrafią zatrzymać Rosjan na tym kierunku. - Żeby obronić to miasto potrzebujemy większych zasobów. Być może konieczne będzie wysłanie tam jednostek, które teraz walczą na terenie Rosji pod Kurskiem - mówi. 

Cieszymy się z naszej ofensywy pod Kurskiem, ale tracimy Pokrowsk. Rosjanie tracą wioski, a my tracimy miasta, ważne przyczółki. Oczekiwaliśmy prawdopodobnie, że Rosjanie wycofają część swoich wojsk z rejonu Pokrowska, ale szanse były marne, bo Rosjanie też nie są głupi. Jak dla mnie efekt Kurska już się wyczerpał. Musimy teraz bronić Pokrowska.

Wojskowy: Musimy zatrzymać Rosjan w Pokrowsku

Opuszczony przez połowę mieszkańców Pokrowsk na oczach całego świata zamienia się w kolejne miasto-twierdzę. Były dowódca kompanii batalionu Aidar Jewhen Dykyj na antenie Ranok.LIVE uważa, że Rosjan można zatrzymać w Pokrowsku i należy zrobić wszystko, by tak się stało. 

- Nie unikniemy walki o Pokrowsk. Dlatego trwa ewakuacja cywilów. Ale to nie oznacza, że Pokrowsk upadnie. Pokrowsk stanie się kolejnym miastem-twierdzą. Być może w ten sposób zyskamy pół roku czy rok. Żeby Rosjanie nie poszli dalej. Nie mamy na razie powodów, żeby uważać, że Pokrowsk padnie. Być może Rosjanie tam utkną i nie będą mogli się rzuszyć dalej - powiedział Dykyi.

Przypomiał też, że Rosjanie potrzebowali roku, żeby zająć Bachmut, który jest porównywalny do Pokrowska, jeśli chodzi o powierzchnię. Pół roku Rosjanie potrzebowali, żeby zająć Awdijiwkę, która jest od Pokrowska mniejsza. 

ПОПУЛЯРНІ
ОСТАННІ