W poniedziałek 2 września w Ukrainie, jak i w Polsce, rozpoczął się nowy rok szkolny. Ponad dwa miliony ukraińskich uczniów rozpoczęło rok szkolny stacjonarnie. Milion dzieci zaś uczy się w formie mieszanej. Powiedział o tym prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas forum edukacyjnego "Wspólnie tworzymy przyszłość" w Zaporożu. Według prezydenta ponad 10 tys. ukraińskich szkół otworzyło dzisiaj drzwi dla uczniów. Zełenski dodał, że w niektórych regionach powrót do edukacji stacjonarnej nadal nie jest możliwy ze względu na bliskość frontu lub granicy z Rosją.
- Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najwięcej szkół mogło nadal pracować. A kwestia bezpieczeństwa jest podstawą naszej nowej polityki zapewnienia szans edukacyjnych w Ukrainie - powiedział prezydent. Przede wszystkim chodzi o dostępność schronów, co umożliwi szkołom pracę w trybie stacjonarnym.
W nowym roku szkolnym w Charkowie pięć i pół tys. uczniów może uczyć się w szkole stacjonarnie. Otwarta została szkoła na stacjach metra i podziemna szkoła. W trzech dzielnicach miasta powstają kolejne podziemne szkoły, aby więcej dzieci mogło uczyć się offline.
- Jeśli nie w metrze albo w podziemnej szkole, to na pewno nie wspieram stacjonarnej nauki dla dzieci w Charkowie. Moja mama pracuje jako nauczycielka w szkole, która obecnie znajduje się na stacji metra. Dzieci bardzo lubią tam przychodzić, bawią się, to jest socjalizacja - mowi mieszkanka Charkowa Elizaweta, cytowana przez portal Suspilne.
Jedna z podziemnych szkół w Charkowie znajduje się na głębokości około sześciu metrów. Jest w niej 20 klas i pokój dla odpoczynku dzieci. Placówka posiada nowoczesny sprzęt komputerowy, monitory interaktywne i drukarkę 3D. Naukę w podziemnej szkole w tym roku zaczyna 1100 uczniów.
Dyrektorka szkoły Walentyna Puchlij w rozmowie z portalem Dumka.media powiedziała, że początek roku szkolnego jest najjaśniejszym dniem od trzech lat dla placówki oświatowej. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że dzieci będą uczyć się twarzą w twarz. Edukacja online nie zapewnia tej samej jakości wiedzy, co stacjonarna. Bezpośrednia komunikacja daje najwyższe rezultaty. Jesteśmy szczęśliwi. Nie boimy się wybuchów, które obecnie mają miejsce w Charkowie - powiedziała.
Zasadniczą różnicą jest fakt, że we wszystkich podziemnych szkołach dzieci mają dziennie trzy-cztery lekcje. Ze względu na dużą liczbę chętnych szkoły pracują na dwie zmiany.
Burmistrz Charkowa Ihor Terechow zapewnia, że w mieście nadal będą budowane podziemne szkoły. - Ale to oczywiście długi proces i wymaga to większych pieniędzy. Konieczne jest także dostosowanie projektów do terenu, na którym będzie budowana szkoła - powiedział. Dodaje, że w Zaporożu korzystają z projektów charkowskich podziemnych szkół i budują podobne. - W Zaporożu wykorzystają nasze doświadczenie. Oczywiście takie szkoły są potrzebne tam, gdzie istnieje zagrożenie ciągłych nalotów, ostrzału, i gdzie dziś dzieci nie mogą uczyć się w prawdziwych szkołach - twierdzi Terechow.
Ogólnie w przyfrontowych obwodach Ukrainy rozpoczęto już budowę 40 podziemnych szkół. Łącznie planowane jest otwarcie ponad 120 takich obiektów. W sumie stworzy to warunki dla ponad 100 tys. ukraińskich dzieci, które mieszkają blisko linii frontu i są obecnie pozbawione dostępu do edukacji w pełnym wymiarze.