Na froncie doszło do pierwszych potyczek z północnokoreańskimi żołnierzami, co potwierdził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. - Pierwsze starcia z północnokoreańskimi wojskowymi otwierają nowy rozdział niestabilności na świecie. Musimy zrobić wszystko, by ten rosyjski krok w kierunku eskalacji wojny zakończył się porażką - powiedział prezydent.
Minister obrony Ukrainy Rustem Umierow wcześniej poinformował o pierwszych, niewielkich starciach. - Zarejestrowaliśmy kontakt z siłami północnokoreańskimi. Wierzymy jednak, że w najbliższych tygodniach może dojść do kolejnych starć, które przeanalizujemy i odpowiednio ocenimy - powiedział w wywiadzie dla południowokoreańskiego portalu KBS.
Umierow określił to starcie jako niewielkie, ale znaczące, ponieważ można je uznać za oficjalne włączenie się Korei Północnej do wojny w Ukrainie. Minister dodał, że północnokoreańscy wojskowi, przebrani za Buriatów, walczą w jednostkach rosyjskich, co utrudnia oszacowanie liczby ofiar i jeńców. Według "The New York Times", który cytuje anonimowego ukraińskiego urzędnika, straty były znaczne. Wiadomo, że Koreańczycy z Północy walczyli u boku rosyjskiej 810. Brygady Piechoty Morskiej.
Umierow zwrócił także uwagę, że Rosja planuje rozmieszczenie pięciu koreańskich jednostek po 3 tysiące żołnierzy każda na linii frontu o długości 1500 km, obejmującej północny wschód, wschód i południowy wschód. W związku z tym czas szkolenia północnokoreańskich wojskowych został skrócony, aby mogli szybciej rozpocząć misje bojowe.
W Korei Południowej rozważane jest wysłanie obserwatorów do Ukrainy z powodu obecności północnokoreańskich wojsk w Rosji. Reuters informuje, że decyzja może zostać podjęta bez zgody Zgromadzenia Narodowego, jeśli będzie miała jasno określony cel i ograniczony czas trwania.
Korea Południowa poinformowała również o sposobie wynagradzania żołnierzy Korei Północnej przez Rosję. Każdy żołnierz otrzymuje 2 tysiące dolarów miesięcznie, jak twierdzi były ambasador Korei Południowej w Rosji, Wee Sung-luck, powołując się na dane wywiadowcze. W Rosji pracuje także około 4 tysięcy obywateli KRLD, zatrudnionych w przedsiębiorstwach wojskowych, którzy zarabiają po 800 dolarów miesięcznie.
Ponadto Korea Północna otrzymuje od Rosji ryż oraz inne produkty spożywcze. Ilość zbóż, które KRLD jest w stanie wyprodukować, jest znacznie niższa od zapotrzebowania kraju. - Jeśli Rosja dostarczy 600-700 tysięcy ton ryżu, pokryje to ponad połowę rocznego zapotrzebowania KRLD - powiedział Wee Sung-luck.
Oprócz żywności Korea Północna otrzymuje od Rosji technologie kosmiczne i rakietowe, co ma pomóc Pjongjangowi w próbach wystrzelenia kolejnego satelity wojskowego.
Do niedawna Korea Południowa pozostawała głównie neutralna, ograniczając pomoc dla Ukrainy do wsparcia humanitarnego. Jednak prezydent Yoon Suk-yeol ogłosił, że jego kraj może rozważyć bezpośrednie dostawy broni, by przeciwdziałać pogłębiającej się współpracy wojskowej między Rosją a KRLD.
- Jeśli Korea Północna wyśle siły specjalne do walk w Ukrainie, będziemy wspierać Ukrainę krok po kroku i podejmiemy niezbędne działania dla zapewnienia bezpieczeństwa Półwyspu Koreańskiego - powiedział Yoon.
Korea Południowa jest dziewiątym na świecie eksporterem broni i przestrzega zasady niedostarczania broni krajom będącym w stanie wojny. Do tej pory Seul wspierał Ukrainę jedynie poprzez sankcje na Rosję oraz pomoc niemilitarną, w tym dostawy sprzętu do rozminowywania. Sytuacja może jednak ulec zmianie.
Rząd Korei Południowej rozważa wsparcie Ukrainy amunicją kalibru 155 mm oraz radziecką bronią, jak czołgi. Media informują jednak, że realizacja tego planu pozostaje niepewna. Seul myśli również o wysłaniu doradców wojskowych, którzy mogliby pomóc w przesłuchiwaniu pojmanych północnokoreańskich żołnierzy lub wsparciu tłumaczeniowym.