Według rosyjskich żołnierzy, pod ostrzałem artyleryjskim Sił Zbrojnych Ukrainy ginie aż 19 z 20 wojskowych.
Rosjanie panikują z powodu ukraińskich artylerzystów
Siły rakietowe i artyleryjskie Ukrainy swoją celnością wywołują panikę w armii rosyjskiej. W podsłuchach prowadzonych przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy okupanci przyznają, że zaledwie co dwudziesty przeżywa pod ostrzałem artyleryjskim.
- Po prostu nie mamy ludzi. Mieliśmy osiem kompanii po 120 osób. Teraz zostało ich tylko 45. A ta wojna to wojna artyleryjska - ubolewa żołnierz z Rosji walczący w obwodzie donieckim. - "Grady", "Uragany", "Smercze", "Tornada", "Wichry" w ogóle nie milkną - dodaje.
Inny okupant bez wstydu komplementuje ukraińskich obrońców: - Ich artyleria strzela zaje...ście. Rozrywa nasz transporter opancerzony na pół. A nasi w ogóle ni ch..a nie widzą, jak strzelać. Myślę, jak spier...ć stąd jak najszybciej.
Obaj zastanawiają się, jak uciec z wojny. Dodatkowo ich strach napędzają statystyki.
Mobilizacja w Rosji. Ucieczki rekrutów
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że pomimo ogłoszonego zakończenia częściowej mobilizacji kierownictwo wojskowe Federacji Rosyjskiej nadal rekrutuje tzw. ochotników do udziału w wojnie na terytorium Ukrainy.
- Komisariaty wojskowe otrzymały instrukcje dotyczące dalszego tworzenia tzw. jednostek ochotniczych. Tymi "ochotnikami" mogą zostać mężczyźni po odsiadce wyroku, bez ograniczeń wiekowych i w każdym stanie zdrowia, z wyjątkiem osób z oficjalnym statusem niepełnosprawności. W celu uniknięcia zobowiązań prawnych i finansowych z takimi osobami nie przewiduje się zawarcia umowy przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej - dodają w resorcie.
Sztab Generalny SZU poinformował również, że wcześniej zdemobilizowany personel ma niski poziom moralny i psychiczny, co prowadzi do nadzwyczajnych wydarzeń w miejscach rozmieszczenia. W jednostkach 57. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych tzw. wojsk terytorialnych w Kazaniu ponad 15 żołnierzy i sierżantów opuściło miejsce stacjonowania dobrowolnie, a podczas przerzutów do Ukrainy dwóch kolejnych zmobilizowanych popełniło samobójstwo.
Ponadto głównym problemem funkcjonujących już jednostek okupacyjnych, poza prywatnymi kampaniami wojskowymi, pozostaje niskie wyszkolenie personelu oraz szybkie awarie sprzętu wojskowego, który wyjechał z magazynów i nie miał odpowiedniego serwisu.
