Szef MSZ Ukrainy powiedział, że obawy o rozpad Rosji przypomniały mu tzw. kotlet w Kijowie - tak żartobliwie nazwano przemówienie prezydenta USA George'a Busha, wygłoszone 1 sierpnia 1991 w Kijowie. Bush ostrzegł wówczas Ukraińców przed "samobójczym nacjonalizmem", wzywając ich do pozostania w ZSRR i porzucenia pragnienia niezależności od Moskwy.
Dlaczego świat boi się upadku Federacji Rosyjskiej? Rozmawiamy o tym z Pawłem Klimkinem, byłym ministrem spraw zagranicznych Ukrainy, Tarasem Żowtenko, dyrektorem Centrum Badań nad Bezpieczeństwem Narodowym Uniwersytetu Narodowego Akademia Ostrogska, Jewhenem Magdą, dyrektorem Instytutu Polityki Światowej i Mychajło Basarabem, politologiem z Kijowskiego Instytutu Bezpieczeństwa.
P. Klimkin: Zachód chce mieć pod kontrolą proces ponownego uruchamiania rozpadu Rosji. Dziś nie ma pewności, że mu się to uda. Boi się też Rosji bez Putina, bo nie wiadomo, kto będzie rządził krajem zamiast obecnego władcy Kremla. Tymczasem Kreml celowo promuje takie osoby jak Prigożyn i Kadyrow, żeby przestraszyć Zachód. Mówią, że jeśli Rosja się rozpadnie, to z tym trzeba będzie sobie radzić.
J. Magda: USA i UE boją się rozprzestrzeniania broni jądrowej. Generalnie Zachód nie jest obecnie gotowy do przyczynienia się do rozpadu Federacji Rosyjskiej. Tam czekają na rozwój sytuacji. Upadek Rosji jest jedyną gwarancją bezpieczeństwa Europy. Przecież nawet po porażce z Ukrainą Federacja Rosyjska w obecnym kształcie pozostanie zagrożeniem przynajmniej dla całej Europy. W końcu Zachód ma doświadczenie upadku Związku Radzieckiego, do tego trzeba się odwołać, mówią, że to, co wydarzyło się w 1991 roku, powinno się powtórzyć.
M. Basarab: Ludzie czują się komfortowo, żyjąc w przewidywalnych okolicznościach. Tak, zachodnie elity, na ziemiach których nie ma wojny, chcą przewidywalności jutra. A rzeczywistość w której Rosję zastąpi coś nowego, jest nieprzewidywalna. Oczywiście Federacja Rosyjska to duży kraj, którego upadek pociągnie za sobą zmianę konfiguracji geopolitycznej. Nie tylko w wymiarze kontynentalnym, ale i globalnym.
T. Żowtenko: Inną obawą jest to, że rozpadowi Federacji Rosyjskiej towarzyszyć będą lokalne konflikty zbrojne z ryzykiem użycia broni nuklearnej.
T. Żowtenko: Sukcesy Ukrainy na polu walki. Wyzwolenie przez Siły Zbrojne terytoriów okupowanych przez Rosję osłabia reżim Putina. Wpływ na to może mieć też zapewnienie, że Zachód będzie w stanie przejąć kontrolę nad rosyjską bronią nuklearną. Ukraińscy urzędnicy uważają, że jedną z możliwości zakończenia wojny może być pozbawienie Federacji Rosyjskiej arsenału jądrowego. To mocny argument dla Zachodu, który może złagodzić jego obawy przed dezintegracją Rosji.
P. Klimkin: Upadek rosyjskiego reżimu lub armii lub zasadnicza destabilizacja sytuacji gospodarczej w Federacji Rosyjskiej w wyniku sankcji — powodów jest wystarczająco dużo.
M. Basarab: Zachodnie elity zaczną działać, gdy ten proces się rozpocznie. Kiedy staje się to nieuniknione, jak w przypadku Związku Radzieckiego. Przecież 30 lat temu niektórzy amerykańscy politycy też deklarowali, że Kalifornia prędzej uzyska niepodległość niż upadnie ZSRR. Ale nikt nie może powstrzymać idei, której czas nadszedł.
Bohdan KUFRYK