Helikopter spadł w pobliżu przedszkola i eksplodował. W placówce były już dzieci i pracownicy. Według wstępnych danych w budynek przedszkola uderzył fragment maszyny.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy błyskawicznie wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy śmigłowca w Browarach. Rozważanych jest kilka wersji:
Świadkowie wskazują, że z powodu mgły pilot helikoptera Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych nie zauważył wieżowca i wykonał ostry manewr w górę. "Z tego powodu najprawdopodobniej stracił kontrolę na maszyną. Brak prądu spowodował, że światła w oknach się nie świeciły, a latarnia lotnicza na dachu domu najprawdopodobniej nie działała" - zauważa kanał na Telegramie "Realny Kijów".
Mieszkaniec Browarów, który obserwował helikopter w ostatnich minutach przed katastrofą mówi: "Helikopter wykonał trzy obroty nad "Forą", poleciał do centrum, zaczął ostro lądować, uderzył, zapalił się i tyle".
Według innych doniesień maszyna zapaliła się w powietrzu.
"Helikopter krążył, palił się i poleciał w drugą stronę. Rozumiem tak, że wybrał najmniejszy obiekt, bo tam jest budynek dwupiętrowy, a tu dziesięciopiętrowy" - powiedziała mieszkanka bloku w Browarach reporterom.
Jak informowało MSW, według poprzedniej wersji śledztwa, przyczyną katastrofy w Browarach była pomyłka pilota. Helikopter leciał we mgle i dotknął dachu przedszkola.
"Śledczy ustalają przyczyny tragedii. Wkrótce dowiemy się, czy był to sabotaż, awaria sprzętu, naruszenie zasad bezpieczeństwa lotów" - napisał na Telegramie doradca ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko. Rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych SZU Ihnat wyjaśnił na antenie telemaratonu, że jest za wcześnie mówić o przyczynach katastrofy w Browarach.
"Komisja zbada przyczyny. To nie będzie 1-2 dni, bo śledztwo w sprawie katastrofy lotniczej trochę trwa. Myślę, że zostanie powołana komisja państwowa, w skład której wejdą różni eksperci lotnictwa. Oni zbadają przyczyny tego, co się stało i jakie czynniki wpłynęły na to, że śmigłowiec spadł" - powiedział Ihnat.
On wyjaśnił, że konieczne jest zbadanie wszystkich informacji, w szczególności centrali radiowej i stanu technicznego śmigłowca. Potrwa to co najmniej kilka tygodni.
W mediach społecznościowych pojawiają się wersje o możliwym zamachu na ministra, ale nie mają one żadnego potwierdzenia.
W sumie wiadomo o 18 zabitych, w tym troje dzieci. Dziewięć osób zginęło na pokładzie helikoptera, 29 osób trafiło do szpitala, w tym 15 dzieci.
W katastrofie lotniczej zginęli kierownictwo MSW — minister Denys Monastyrski, jego pierwszy zastępca Jewhen Jenin oraz sekretarz stanu w MSW Jurij Lubkowycz.
"Kierownictwo MSW leciało helikopterem w podróż służbową do jednego z "gorących" punktów" – poinformował wiceszef Biura Prezydenta Kyryło Tymoszenko.
"Ustalamy (czy doszło do ataku terrorystycznego). Rozważane wszystkie wersje" – powiedział „Wiadomościom ukraińskim" jeden z funkcjonariuszy.
"Moim zdaniem to nie przypadek. Zginął Denys Monastyrski i prawie całe kierownictwo MSW. Kondolencje dla rodzin i przyjaciół ofiar w Browarach" – napisał na Facebooku ukraiński politolog Wiktor Taran.
"Osobiście nie mam wątpliwości, że jest to sabotaż. Zwłaszcza po słowach świadków" – napisał dziennikarz wojskowy Andrij Caplijenko.