Do Polski przybyły setki pojazdów opancerzonych, czołgów, cystern i ogromna ilość sprzętu wojskowego. - Część z tego wyposażenia zdaniem mediów, może trafić do Ukrainy - pisze o tym m.in. Apostrophe.ua. Sprzęt wojskowy został przemieszczony do portu w Gdyni w ramach misji Atlantic Resolve. Celem tej misji jest próba wzmocnienia wschodniej flanki NATO w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Przekazanie sprzętu ukraińskiej armii wydaje się mało prawdopodobne. Dlaczego?
"Sprzęt należący do armii USA z 3. Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej 1. Dywizji Kawalerii, zgromadzony w porcie Gdynia w Polsce. Przygotowany jest do relokacji do kontynentalnych Stanów Zjednoczonych po wzięciu udziału w operacji Atlantic Resolve" – napisano w opisie do filmu. Wygląda więc na to, że to sprzęt który spełnił już swoją misję na wschodniej flance NATO i wraca teraz do USA.
Rozpoczęta w 2014 roku misja Atlantic Resolve jest odpowiedzią na rosyjskie działania w Ukrainie. Stany Zjednoczone oraz Wielka Brytania podjęły szereg działań, które mają poprawiać bezpieczeństwo państw leżących na wschodniej flance NATO.
Wielka Brytania już zadeklarowała, że zwiększy liczbę czołgów, które planuje przekazać Ukrainie i pomoże wypracować konsensus wśród sojuszników w sprawie transferu broni. Takie informacje przekazał ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii Wadym Prystajko w rozmowie z Donbas.Realia (Radio Swoboda). Decyzja o podwojeniu liczby czołgów Challenger 2, które otrzyma Ukraina, zapadła po wizycie Wołodymyra Zeleńskiego w Wielkiej Brytanii.
Wadym Prystajko podkreślił także rolę Wielkiej Brytanii w osiągnięciu konsensusu wśród sojuszników w sprawie dostaw broni dla Ukrainy. "W sprawie czołgów nastąpił przełomowy moment, kiedy trzeba było odsunąć niechęć wszystkich pozostałych sojuszników. Jeśli pamiętacie, mimo tego, że było już ogłoszenie, czyli oficjalne potwierdzenie premiera (Rishi Sunaka, red.) potrzebowano prawie tygodnia, aby oficjalnie zostało to powtórzone. W tym czasie Brytyjczycy próbowali przekonać wszystkich pozostałych sojuszników, że są dwie opcje: albo Wielka Brytania pójdzie sama z tym oświadczeniem i ujawni pęknięcie w NATO, albo zrobią to wszyscy razem, jako jeden front, jako NATO, zrobią ten bardzo ważny krok" — powiedział Prystajko.