Dziennikarz Serhij Garmasz relacjonował na antenie radio NW, że do jednego ze szpitali frontowych został przywieziony człowiek w stanie skrajnego wyczerpania: "Kroniki z Auschwitz pokazują tak samo wycieńczonych ludzi. Byłem w szoku. Nawet wiek tej osoby był niejasny. Potem spojrzałem na jego dokumenty i odkryłem, że facet ma tylko 27 lat".
Według Serhija Garmasza dwa miesiące temu Rosjanie zajęli ukraińską pozycję, na której znajdowali się ranni żołnierze. Przez cały ten czas trzymano ich w piwnicy i głodzono. "Ten mężczyzna miał ranę uda, więc mógłby zostać wyleczony. Przeżył tylko dlatego, że jeden rosyjski żołnierz dzielił się z nim od czasu do czasu swoją racją żywnościową, karmił go. Ale najwyraźniej mają bardzo skąpe racje żywnościowe, skoro człowiek został doprowadzony do takiego stanu. Teraz nasze siły odbiły tę pozycję i znaleźli mężczyznę w piwnicy" — relacjonował dziennikarz.
Jak poinformował kanał Zjednoczonych Sił Ukrainy (ZSU) na Telegramie, schwytanym żołnierzem jest Ołeksij Gordiejew. "Ołeksij leżał ranny w piwnicy przez 42 dni obok zabitych i rannych towarzyszy — czytamy w raporcie. Nie było co jeść, musiał żywić się okruchami. W związku z tym żołnierz schudł z 80 do 42 kilogramów. Wodę pił z kałuży, a kiedy skończyła się, trzeba było używać trującego płynu przeciw zamarzaniu z grzejnika".
Ołeksij przebywa obecnie w szpitalu w Dnieprze. Medycy znaleźli dziury po kulach i odłamkach w udzie i plecach Ołeksija. Żołnierz został zoperowany.
Ochotnik z Nowej Zelandii, walczący w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy, zamieścił na swojej stronie w mediach społecznościowej nagranie z akcji odbijania pozycji okupantów, podczas której w jednej z piwnic znaleziono ukraińskiego żołnierza. "Zaatakowaliśmy pozycje rosyjskie i po szybkiej walce i przełamaniu przystąpiliśmy do sprawdzania fortyfikacji i piwnic. "Jestem Ukraińcem!" - odezwał się głos za schodów. Powstrzymałem chłopaków przed rzuceniem granatu i wysłałem jednego Ukraińca do przodu do nawiązania kontaktu z nim" - ochotnik z Nowej Zelandii opowiedział szczegóły tego spotkania.
Według Nowozelandczyka pozostali żołnierze byli dość sceptyczni, bo bali się możliwej zasadzki, ale rzeczywiście w piwnicy znaleźli Ukraińskiego wojskowego, który rozpoznał jednego ze swoich wybawców.
"Jego oczy spotkały się z moimi: "Nowa Zelandia! Nowa Zelandia!". Spojrzałem w dół. Poznałem go, to był mój przyjaciel, o którym myślałem, że został zabity przez Rosjan" - wspomina cudzoziemiec, zaznaczając, że to była najlepsza rzecz, jaka go spotkała podczas wojny.