W tej rozmowie jest dużo słów obscenicznych. Jeden z uczestników skandalu, Josif Prigożyn, pośpiesznie nazwał dialog fałszywym, ale Federalna Służba Bbezpieczeństwa potwierdziła, że nagranie jest prawdziwe.
Nagranie audio przechwyconej rozmowy między producentem Josifem Prigożynem a byłym członkiem Rady Federacji Farkhadem Achmedowem zyskuje popularność w Internecie. Mężczyźni dyskutują o wojnie w Ukrainie, losie Rosji i urzędnikach z otoczenia Putina.
Prigożyn mówi tak: "Zjednoczyli się, Igor Iwanowicz (Sieczin — red.), Sergej Wiktorowicz (Czemiezow — red.) i Wiktor Zołotow. Obwiniają Szojgu za wszystko. Nazywają go głupkiem, oczywiście, że za plecami. I mają zadanie usunąć go, k..wa. Tak, ale trzeba kogoś obwiniać (w klęskach militarnych — red.), słuchaj. To są pieprznięci ludzie. Mój punkt widzenia jest prosty, oni zachowują się jak królowie, jak bogowie, k..wa".
Kontynuując rozmowę, mówi o Władimirze Putinie: "Widzisz, co on zrobił? Postawił ich na szachownicy naprzeciwko. Żeby się ratować". W odpowiedzi Farchad Achmedow mówi, że Putin jest "odpowiedzialny za wszystko".
Prigożyn dodaje, że rosyjski rząd "przegrał Kwartał-95". "On (Putin) został doprowadzony do tego ch****stwa. Sam się w to wkręcił. Szczerze mówiąc, jeśliby, k..wa, zatrzymał się, dostałby Nagrodę Nobla i poszedłby się pieprzyć. Mimo to oddał państwo, do cholery, pomyśl o tym"— mówi Prigożyn.
W odpowiedzi Achmedow mówi, że Putinowi "jest wszystko po ch*ju". "A ludzie są dla niego po ch*ju. To diabeł, k..wa. I ten, i tamten (Miedwiediew — red.) są ludźmi z kompleksami. Liliputy, k..wa. Niedojrzali, ludzi z kompleksami.. (...) Jeśli mamy walczyć, to musimy walczyć. Ale nawet nie możemy walczyć. Bo nie ma armii ni ch*ja, nie mogą jej zapewnić tego, co trzeba. Wszystko zostało skradzione" — mówi miliarder.
Po upublicznieniu nagrania rosyjski producent muzyczny Josif Prigożyn początkowo nazwał je "fałszywką".
"W sieci rozpowszechniane są fałszywe nagranie audio z rzekomo moim głosem i rozmową z jedną wpływową osobą. Chcę powiedzieć, że dzisiejsze technologie umożliwiają sfałszowanie nie tylko głosu, ale i rozmowy" — powiedział Prigożyn w odwołaniu na swoim kanale w Telegramie. Dodał, że "głos nie ma z nim nic wspólnego".
Jednak w niedzielę, 26 marca, w rozmowie z "Fontanką" Prigożyn powiedział, że "nagranie jest sklejką wypowiedzianych różnych fraz, również tych, które zostały wygenerowane i nigdy niewypowiedziane". Jednocześnie producent powiedział, że boi się konsekwencji, jakie mogą go spotkać po ukazaniu się nagrania.
Źródło "Ważnych Historii" w FSB Rosji nazwało nagranie rozmowy autentycznym. "Nagranie rozmowy między Prigożynem a Achmedowem jest prawdziwe, kierownictwo FSB pewnego dnia zorganizowało spotkanie i nakazało podwładnym podjąć działania" — piszą "Ważne Historie".
Przy okazji nagrania Rosjanie zwracają uwagę na zbieżność nazwisk. Chodzi o założyciela Grupy "Wagnera" Jewgienija Prigożyna, który mobilizuje rosyjskich więźniów do walki na froncie w Ukrainie. Jewgenij Prigożyn w związku z aferą tłumaczy w innym nagraniu, że osoby, które opublikowały nagranie, mogły pomylić dwóch Prigożynów. "Możliwe, że osoby, które przeprowadziły tę specjalną operację i opublikowały tę rozmowę, mogły pomyśleć, że to ja mówię" — powiedział Jewgienij Prigożyn. Zauważył, że ona sam jest "miękką osobą" i nie mówi tak agresywnie jak Josip Prigożyn na nagraniu. Od wielu tygodni w relacjach między Jewgenijem Prigożynem, a Władimirem Putinem wieje chłodem. Ten pierwszy bezskutecznie apeluje do rosyjskiego dowództwa, by wysyłało więcej broni dla najemników "Grupy Wagnera".