Komisja ONZ, która bada rosyjskie zbrodnie w Ukrainie, twierdzi, że nie znalazła dowodów na to, że trwa tam ludobójstwo. - Nasze dowody są niewystarczające, żeby nazwać tę wojnę ludobójstwem, zgodnie z Konwencją ONZ w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, która nas obowiązuje - tłumaczył w rozmowie z ukraińskimi dziennikarzami Eric Mose, szef niezależnej międzynarodowej komisji ONZ, która bada zbrodnie wojenne popełniane przez Rosjan w Ukrainie.
Szef komisji twierdzi, że śledztwo w tej sprawie będzie kontynuowane. - Komisja już wcześniej zauważyła, że w rosyjskich środkach masowego przekazu pojawiły się pewne wypowiedzi, które ewentualnie mogły mieć związek z kwestią podżegania do ludobójstwa - dodał Mose.
Jesteśmy świadomi obaw i zastrzeżeń związanych z tą zbrodnią. Dlatego badamy ją krok po kroku. W tej chwili nie mamy wystarczających dowodów, aby spełnić wymogi prawne wynikające z Konwencji o ludobójstwie. Pamiętajcie, że jest to sprawa zamiarów sprawców. Musi zaistnieć "potrzeba" eksterminacji określonej grupy ludzi. Według Konwencji taka eksterminacja musi mieć charakter fizyczny lub biologiczny. Są to określone terminy prawne, które znajdują potwierdzenie w praktyce sądowej.
Zgodnie z definicją ludobójstwo to zbrodnia przeciwko ludzkości, obejmująca celowe wyniszczanie całych lub części narodów, grup etnicznych, religijnych lub rasowych. Ich zniszczenie może też polegać na przymusowym odbieraniu im dzieci lub na uniemożliwianiu kontynuacji ich rodu.
Wypowiedź przedstawiciela ONZ o "braku oznak ludobójstwa" wywołała oburzenie w Kijowie. Ukraiński prawnik i były zastępca przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Ukrainy publicznie skrytykował urzędników ONZ za wybiórcze traktowanie międzynarodowego prawa.
"Urzędnik ONZ powinien wiedzieć, że zabijanie ludzi ze względu na ich narodowość, czyli oznakę obywatelstwa, jest jedną z oznak ludobójstwa zgodnie z Konwencją ONZ o zapobieganiu i karaniu zbrodni z 1948 roku. Udokumentowane tortury i potwierdzone przypadki porywania ukraińskich dzieci przez Rosję również są elementem ludobójstwa" - napisał na swoim profilu na Facebooku Andriy Magera.
Komisja ONZ zweryfikowała odnotowane przypadki zbrodni wojennych popełnionych przez Rosjan w Ukrainie. - Ustaliliśmy, że tortury i ataki na infrastrukturę krytyczną, które miały miejsce od października 2022 roku, mogą mieć oznaki zbrodni przeciwko ludzkości. Będziemy kontynuować nasze badania - twierdzi szef tej komisji.
Ambasador Albanii przy ONZ jest przekonany, że pokój musi się opierać na przywróceniu integralności terytorialnej Ukrainy i wycofaniu wojsk rosyjskich z jej terenu. Bez tych kroków pokoju nie będzie - stwierdził w rozmowie z Ukrinform Ferit Hodża, albański ambasador przy ONZ, który we wrześniu objął przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Rosja chce negocjacji w sprawie przekazania terytoriów. Pytanie brzmi, czy Ukraina tego chce. Wiem, że nie chce. Inaczej by nie walczyła.
W wyniku wojny zginęło już prawie 10 tysięcy cywilów. Pod koniec sierpnia powiedziała o tym zastępczyni Sekretarza Generalnego ONZ Rosemary DiCarlo. Według potwierdzonych danych ONZ wśród zabitych jest 4202 mężczyzn, 2506 kobiet, 281 chłopców i 225 dziewcząt, a płeć 29 dzieci i 1934 dorosłych nie została jeszcze ustalona. ONZ potwierdziła też 173 przypadki przemocy seksualnej w Ukrainie w czasie wojny. Z powodu napaści seksualnych oficjalnie ucierpiało blisko 112 mężczyzn i 57 kobiet.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy prowadzi rejestr zbrodniarzy wojennych. W systemie widnieją informacje o 232 tysiącach Rosjan, z czego 197 tysięcy osób to rosyjscy żołnierze. W lipcu prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin poinformował, że za zbrodnie wojenne w Ukrainie do tej pory skazano 53 rosyjskich żołnierzy.