Kreml zamierza zmobilizować kolejnych 200 tysięcy Rosjan. Publikujemy rozmowę rosyjskich żołnierzy

Kreml zamierza zmobilizować 200 tys. Rosjan w czasie jesiennej fali poboru do wojska. Wywiad ukraiński ujawnia przechwyconą rozmowę telefoniczną rosyjskich żołnierzy, którzy walczą w Ukrainie. W nagraniu okupanci twierdzą, że ponoszą olbrzymie straty i potrzebują nawet 600 tys. żołnierzy, żeby wygrać z Ukrainą.

Ukraiński wywiad przechwycił rozmowę rosyjskich żołnierzy

Wojskowy wywiad Ministerstwa Obrony Ukrainy ujawnił przechwyconą rozmowę telefoniczną rosyjskich żołnierzy. W rozmowie pada seria przekleństw i potwierdzenie, że Rosjanie strzelają do swoich.

W opublikowanym nagraniu Rosjanie narzekają na to, że ich wojsko ponosi olbrzymie straty w walkach z Ukraińcami. - Brakuje nam ludzi, mamy mnóstwo rannych i zabitych - mówi rosyjski żołnierz koledze. 

Rosjanin: kiedy wybucha nam amunicja, strzelałem do swoich

Jeden z Rosjan opowiada, że w ich kryjówce w wakacje doszło do pożaru, po którym "zaczęła wybuchać amunicja". Rosyjski żołnierz powiedział, że zaczął wtedy strzelać do swoich z karabinu maszynowego. Po tych słowach rozmówcy zaczęli się śmiać.

Rosjanom brakuje ludzi do walk w Ukrainie?

W przechwyconej rozmowie rosyjscy żołnierze sugerują, że na ich odcinku frontu brakuje im ludzi. Mówią też o tym, że mobilizacja w Rosji obejmuje głównie mniejszości etniczne oraz mieszkańców wsi.

 Tak sobie z chłopakami tu liczymy, że żeby coś ugrać, należy zmobilizować 600 tysięcy osób. Wyobraź sobie! 600 tysięcy ludzi! Póki co już 3 tys. Buriatów zmobilizowali. Szukają ochotników na wsiach, w podmiejskich dziurach, wszędzie

Kreml nie ogłosi mobilizacji oficjalnie?

Zdaniem rosyjskiej opozycji, Kreml będzie próbował uniknąć formalnej mobilizacji przed wyborami prezydenckimi w Rosji. W praktyce Moskwa do wojska zaciąga powoli i po cichu.

Kreml werbuje do wojny w Ukrainie cudzoziemców, zwłaszcza migrantów z Azji Centralnej. Informuje o tym Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii. Ogłoszenia rekrutacyjne trafiły do obywateli Armenii i Kazachstanu. Rosyjski MON, za dołączenie do rosyjskiego wojska, oferuje 495 tys. rubli (ponad 20 tys. złotych) na start i późniejsze miesięczne wynagrodzenie o wysokości 190 tys. rubli.

Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie Kreml nie zdecyduje się na formalne ogłoszenie w Rosji mobilizacji. - Mobilizacji w Rosji nie będzie - twierdzi deputowany rosyjskiej Dumy Państwowej Andriej Gurulew w wywiadzie z rosyjską stacją "Zabajkalie".

Mamy regularne pobory do wojska. Zmobilizujemy 420 tys. żołnierzy do końca roku. O jakiej mobilizacji mówimy?

Jednak nie wszyscy w Rosji zgadzają się z tym. Rosyjski polityk Aleksiej Żurawlew w rozmowie z rosyjskim serwisem "Bloknot" twierdzi, że wyłącznie poprzez mobilizację i zaangażowaniu dodatkowych zasobów ludzkich, Kreml będzie mógł przejść od obrony do ofensywy w walkach z Ukraińcami.

W wywiadzie dla ukraińskiej telewizji TSN ekspert wojskowy, pułkownik rezerwy Sił Zbrojnych Ukrainy Roman Switan powiedział, że jest mało prawdopodobne, żeby Rosjanie ponownie przeprowadzali  mobilizację na dużą skalę, skoro zrobili to w zeszłym roku. 

Nie ma to sensu, bo to pieniądze rzucone na wiatr, zniszczony sprzęt i tłumy dezerterów. To jest moment polityczny. Nie sądzę, że Rosjanie powtórzą błąd, który popełnili w zeszłym roku" - powiedział Switan