Kijów wprowadza embargo na polskie produkty. Ukraińcy: "Nie jest to dobrze przemyślane"

Polska przedłuża zakaz importu zboża z Ukrainy. W odpowiedź Ukraina pozywa Polskę, a także Słowację i Węgry w sprawie zakazu przewożenia ukraińskiego zboża. W ukraińskich mediach szerokim echem odbija się ta decyzja. Czy wszyscy Ukraińcy się z nią zgadzają?

Co obywatele Ukrainy myślą o skardze na Polskę w sprawie zakazu na import zboża? 

W przestrzeni medialnej w Ukrainie najczęściej mówi się o zakazie importowania zboża przez Polskę w kontekście wyborów, które odbędą się 15 października. O tym w wywiadzie dla Ukrayina.pl powiedział Serhiy Stukanow, dziennikarz Ukraińskiego Radia i kierownik działu analitycznego Centrum analizy treści.

Społeczeństwo ukraińskie ma nadzieję, że po 15 października Polska zmieni zdanie co do przewozu zboża z Ukrainy. Ale obaw, że obecna sytuacja może zepsuć współpracę polsko-ukraińską, nie ma. Spodziewają się też, że po wyborach te skargi już nie będą potrzebne, że da się znaleźć kompromis.

Zdaniem Stukanowa, ogólnie społeczeństwo ukraińskie wspiera decyzje rządu co do skargi na Polskę, a także Słowację i Węgry w sprawie zakazu przewożenia ukraińskiego zboża. – Wśród rolników ukraińskich też rośnie napięcie w związku z embargo, więc decyzją Ukrainy podyktowana jest także troską o swoich  obywateli – dodaje. 

Musijenko: Decyzja o skardze na Polskę przez Ukrainę mogłaby poczekać. Nie jest to dobrze przemyślane 

Wiceminister gospodarki i rolnictwa Ukrainy Taras Kaczka w wywiadzie dla "Brussel Playbook" Politico zapowiedział, że Kijów pozwie Polskę, Węgry i Słowację w związku z odmową zniesienia zakazu na ukraińskie produkty rolne. Opublikował wpis, który wywołał falę komentarzy. – Dbam o wasze i nasze rolnictwo – napisał. 

Ukraiński ekspert wojskowy Oleksander Musijenk uważa, że ten wpis to być może inicjatywa wyłącznie Kaczki, za którą on może ponieść odpowiedzialność polityczną. Dodaje, że decyzja Ukrainy o złożeniu skargi w sprawie zboża do Światowej Organizacji Handlu (WTO) nie została dobrze przemyślana.

Musimy pamiętać, że w Polsce trwa kampania wyborcza. Moglibyśmy poczekać się końca kampanii i wtedy podjąć decyzję. Kaczka powiedział, że Ukraina w odpowiedzi może zakazać importu pomidorów i ogórków z Polski. Nie wiem, jak to wpłynie gospodarczo na nasz kraj, ale wątpię, że pozytywnie. Niektóre tereny, z których mieliśmy dużo produktów rolnych, są okupowane przez Rosjan.
Zobacz wideo Morawiecki przedstawił działanie rządu w sprawie zbóż. "Nie będziemy się oglądać na brukselskich biurokratów"

Musijenko dodaje, że Ukraina otrzymała i cały czas otrzymuje od Polski dużo wsparcia militarnego do walki z Rosjanami. Warto, by wziąć to pod uwagę. Zdaniem eksperta z Kijowa, wsparcie dla wojska musi być priorytetem. - Rozumiem rolników, którzy borykają się z problemem zarobków. Ale największe problemy gospodarka państwa ma przez wojnę z Rosją - uważa Oleksander Musijenko. 

Otrzymujemy polską broń, czołgi i inny sprzęt. Uważam, że na ten moment ważne jest to, żeby zachować jedność i wsparcie. Czy mamy prawo złożyć skargę do Światowej Organizacji Handlu? Chyba tak. Czy można by było poczekać z tą decyzją? Myślę, że można.

Czy ukraińskie zboże rzeczywiście zalewa Polskę? 

W jednym z ostatnich spotów przedwyborczych premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska będzie bronić rolników przed zalewem ukraińskiego zboża. Monika Piątkowska, prezes Izby Paszowo-Zbożowej, oblicza, że w Polsce produkuje się ok. 35 mln ton zboża rocznie, z czego ok. 10 mln to nadwyżka. Ono musi zostać wyeksportowane. Jak podaje GUS, w 2022 r. z Ukrainy do Polski sprowadzono ponad 3 mln ton zbóż. Ich wartość przekracza 3,5 mld zł. 

Dziś chodzi o to, by zboże z Ukrainy nie pozostało w Polsce. Chodzi o to, by polskie firmy mogły pomóc w tranzycie zboża do krajów afrykańskich, czy pozostałych krajów Unii Europejskiej, które są tradycyjnymi importerami zboża np. do Hiszpanii, Portugalii czy Włoch. Ten tranzyt był realizowany efektywnie i nadal jest realizowany

– uważa Monika Piątkowska.

Dodaje, że Polska powinna prowadzić skuteczny dialog z Unią Europejską i Ukrainą, a w szukaniu kompromisu najwięcej miała do odegrania i nadal ma Komisja Europejska, która w tym zakresie zawiodła. – Wydanie tak ważnych decyzji o rezygnacji z embarga, za plecami polskiego rządu, w ostatnim momencie, nie jest odpowiedzialne – mówi prezes Izby Paszowo-Zbożowej.