Rosjanie narzekają na złe warunki wojenne. "Siedzimy w bagnie, nie da się zaparzyć herbaty"

Rosyjscy żołnierze walczący w Ukrainie skarżą się na złe warunki na froncie. Narzekają, że nie mają nawet jak zaparzyć herbaty. Informuje o tym Brytyjskie Ministerstwo obrony. Rosjanie mówią, że nie są zadowoleni z posiłków, a podczas walk z Ukraińcami siedzą w bagnie.

Wywiad Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii zwrócił uwagę na zeznania rosyjskich żołnierzy, które wskazują na problemy z zorganizowaniem im warunków przebywania na polu walki w Ukrainie. Rosyjscy żołnierze, którzy wrócili z frontu, opowiadają, że przez tygodnie z rzędu byli "mokrzy od stóp do głów" na linii frontu.

Zobacz wideo Marcin Ociepa: Agresywną politykę Putina trzeba było powstrzymać 15 lat temu

Rosjanie skarzą się na warunki na froncie 

Wywiad brytyjski przekazuje, że w Federacji Rosyjskiej odbyła się konferencja zatytułowana "Czytania Ogarkowa", nazwana na cześć szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR Nikołaja Ogarkowa. Rosyjscy żołnierze, którzy wrócili się do kraju po walkach z Ukraińcami, narzekają na złe posiłki. Dodają, że przez tygodnie z rzędu byli mokrzy od stóp do głów na linii frontu.

Jeden z żołnierzy powiedział, że ze względu na ryzyko ostrzału ze strony sił ukraińskich nie może nawet zaparzyć herbaty. Mówi, że przebywa tam w błocie, które wsiąka zewsząd

– podaje brytyjski wywiad.

Brytyjskie MON pisze, że utrzymanie przyzwoitego poziomu komfortu osobistego i właściwe zarządzanie na pozycjach obronnych jest trudnym zadaniem dla każdej armii. "Jednak dane ogólnodostępne sugerują, że siły rosyjskie generalnie bardzo słabo radzą sobie z podstawowymi zasadami zarządzania w terenie. Prawdopodobnie wynika to częściowo z braku zmotywowanych młodszych dowódców, a także niestabilnego wsparcia logistycznego" – podsumowuje brytyjski wywiad.

Na początku września wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar poinformowała, że rosyjscy wojskowi przebywający w mieście Swatowe borykają się z problemami żywnościowymi. "Istotne jest, że stosowanie ograniczeń żywnościowych do karania żołnierzy stało się jedną z charakterystycznych cech tak zwanej specjalnej operacji wojskowej Sił Zbrojnych Rosji w Ukrainie" - napisała Malar w swoim kanale w Telegramie. 

W sierpniu niedaleko Pokrowska w obwodzie zaporoskim rosyjskich żołnierzy zapędzono do głębokiego dołu, przypominającego okop. Miała to być kara za rezygnację z udziału w działaniach wojskowych. W ten sposób ukarano blisko 50 rosyjskich wojskowych.

Jak twierdziła Hanna Malar, rosyjscy żołnierze dostają mały posiłek raz dziennie. - Podobną karę Rosjanie stosują wobec mieszkańców w aresztach na okupowanych terenach, jeśli zostali zatrzymani w wyniku niedostosowania się do godziny policyjnej lub pod innym wymyślonym pretekstem - dodaje.