Dziki zaatakowały rosyjskich dywersantów w Ukrainie. Są ofiary

Rosyjskim dywersantom udało się przedostać z Białorusi do Ukrainy na terytorium Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia. Dywersanci nie dotarli jednak zbyt daleko, gdyż w ukraińskim lesie spotkali się ze stadem dzików. Dziki zaatakowały Rosjan, w wyniku czego są ofiary. Plan akcji dywersyjnej musiał zostać zmieniony.

Rosyjskie kanały w Telegramie przekazują, że jednej z grup dywersyjnej, która wkroczyła do Ukrainy z Białorusi, nie udało się wykonać postawionych przed nimi zadań. Powodem są dziki, które zaatakowały dywersantów w ukraińskim lesie. 

Zobacz wideo Jerzy Haszczyński: Amerykański elektorat jest bardziej zainteresowany Izraelem niż Ukrainą

Dziki zaatakowały Rosjan w Ukrainie. Są ofiary

Rosyjscy dywersanci trafili do Strefy Wykluczenia wokół Czarnobyla z terytorium Białorusi. Udało się im w jakiś sposób ominąć ukraińskie punkty kontrolne i obserwacyjne. Nie udało im się jednak zajść daleko, gdyż drogą w lesie spotkali stado dzików. Pisze o tym rosyjski kanał w Telegramie "Kremlowska tabakierka".

Jak przekazuje kanał, Rosjanie nie mogli bronić się przed dzikami, ponieważ odgłosy strzałów w lesie mogły zdradzić ich obecność. Po spotkaniu z dzikami są ofiary pośród rosyjskich dywersantów. 

"Do zwierząt nie można było strzelać, gdyż odgłosy strzałów mogły zdradzić obecność dywersantów. Dzikom udało się dogonić jednego z rosyjskich wojskowych. Po zderzeniu z jednym z dzików wojskowy upadł i uderzył głową o kamień. Zmarł na miejscu" - przekazuje kanał w Telegramie.

Według informacji podanej przez rosyjski kanał ciało zmarłego Rosjanina nie ewakuowano. Wiadomo także, że dla grupy dywersyjnej, działającej prawdopodobnie na rzecz Kremla, konieczna była zmiana planu operacji.

Udało nam się dowiedzieć, że początkowo grupa dywersyjna planowała sabotaż w strefie wokół Czarnobyla. Nie jest jeszcze jasne, czy ma to związek z funkcjonowaniem zamkniętej ponad 20 lat temu elektrowni jądrowej w Czarnobylu

- przekazuje kanał "Kremlowska tabakierka".

Dywersanci rosyjscy nie porzucają prób przeniknąć do Ukrainy 

W minionym tygodniu dowódca Zjednoczonych Sił Zbrojnych Ukrainy, generał Serhij Najew powiedział, że rosyjscy dywersanci pozostają aktywne w pobliżu północnej granicy Ukrainy. To są zawodowi wojskowi, więc ukraińscy żołnierze i funkcjonariusze muszą być zawsze gotowi, mówi Najew. 

Celem grup dywersyjnych jest prowadzenie rozpoznania pozycji ukraińskich, wyrządzanie szkód obiektom wojskowym, a nawet cywilnym. 9–10 razy w miesiącu wrogie grupy próbują przedostać się na terytorium przygranicznych obwodów czernihowskiego i sumskiego z Rosją

- powiedział Serhij Najew.

W październiku grupa ośmiu osób próbowała przedostać się do Ukrainy na granicy obwodu sumskiego i dotrzeć do jednego z kluczowych obiektów infrastruktury cywilnej. Próby te zostały odparte przez wojsko ukraińskie, przekazuje telewizja TSN. "Po poniesieniu strat bojowych grupa dywersyjna odeszła. Wśród ukraińskich żołnierzy nie było ofiar" – powiedział Serhij Najew.