Polska może zarobić na wspieraniu Ukrainy. "Nie wolno politykom tego zepsuć"

Svitlana Kucherenko
W czasie klarowania się nowego rządu w Polsce szereg kwestii spornych pomiędzy Kijowem a Warszawą pozostaje nierozwiązanych. Zarówno kryzys zbożowy jak też blokada granicy przez polskich przewoźników wymagają pilnego znalezienia rozwiązania. W rozmowie dla Ukrayina.pl ukraiński politolog tłumaczy, jak - jego zdaniem - polsko-ukraińskie relacje powinny wyglądać w najbliższych miesiącach.

Czy stosunki polsko-ukraińskie ulegną zmianie po wyborach?

Obserwując stosunki polsko-ukraińskie, można zauważyć często pojawiające się spory, które są związane ze współpracą gospodarczą. Do zaostrzenia polsko-ukraińskich relacji doszło w czasie kampanii wyborczej w Polsce. Jednak w przyszłym roku po zmianie rządu w Polsce sytuacja może się diametralnie zmienić - uważa ukraiński politolog dr Ihor Petrenko, z którym na ten temat rozmawiała serwis Ukrayina.pl.

Wspieranie Ukrainy jest strategicznym priorytetem w polskiej polityce zagranicznej. To nie zachcianka, tylko polski interes narodowy.  Szczególnie w obliczu zewnętrznych zagrożeń i agresji Rosji. Polska ma zająć wyraźną pozycję lidera w zakresie przeciwdziałania rosyjskiej agresji. Już jest liderem pomocy Ukrainie, a więc zarówno obecny polski rząd, jak i przyszły, powinny podążać w tym kierunku

- mówi w rozmowie z Ukrayina.pl dr Petrenko.

Dr Petrenko: Musimy rozwiązać wszystkie spory

Według ukraińskiego politologa będzie to raczej współpraca, która nie będzie już obciążona procesem wyborczym oraz próbami spekulacji. "Kraje mają wiele różnych interesów, takich jak wspólna produkcja w zakresie uzbrojenia, tworzenie wspólnych przedsięwzięć" - podkreślił dr Petrenko.

Andrzej Duda powierzył premierowi Morawieckiemu zadanie utworzenia rządu. Premier ma na to miesiąc, ale jego partia nie ma większości w Sejmie. "Polska opozycja, która utworzy rząd, powinna pamiętać o proeuropejskich poglądach, które deklaruje. To oznacza, że będzie musiała zażegnać bolesne tematy i antyeuropejskie dążenia, które były podnoszone przez Prawo i Sprawiedliwość" - uważa Petrenko.

Myślę, że Polaków czeka lepsza i spokojniejsza współpraca w Europie. To dobrze wróży na europejską przyszłość samej Polski. Jeśli chodzi o Ukrainę, to liczę na spokojniejsze rozstrzygnięcie  sporów. Chociażby w kwestii blokady na naszej granicy czy zboża. Myślę, że te tematy staną się mniej krzyczące i dotkliwe, kiedy w Polsce zajmie się nimi demokratyczna opozycja

- mówi ukraiński politolog.

Zobacz wideo "Tłuste koty pakują ile wlezie", a nowy rząd powstanie do 15 grudnia, czyli Hołownia po rozmowie z Dudą

Czy Polska pomoże Ukrainie w UE?

Komisja Europejska wydała rekomendacje rozpoczęcia z Ukrainą rozmów akcesyjnych. Przyszłość Ukrainy w UE zależy bowiem od jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich. Kijów liczy na zielone światło od Polski, która według politologa może stać się liderem w procesie rozszerzenia UE o Ukrainę. "Opozycja, która sformuje w Polsce nowy rząd, szybko znajdzie wspólny język z Komisją Europejską, a nie jak to było w przypadku blokowania unijnych zmian przez obecny rząd" - uważa Petrenko.

Myślę, że nie będzie już tej ostrości w wypowiedziach, jak to było przed wyborami. Polska i Ukraina są skazane na dobrosąsiedzkie stosunki. Zarówno pod względem geograficznym, jak i  strategicznym. W obu naszych narodach istnieje wspólna świadomość istniejących zagrożeń ze strony Rosji i zrozumienie, że współpraca, zwłaszcza w instytucjach międzynarodowych, może przynieść korzyści obu krajom

Według ukraińskiego politologa, dzięki współpracy z Ukrainą, Polska będzie mogła ubiegać się o środki dostępne w Unii Europejskiej, które zostaną wykorzystane na rozwój i odbudowę Ukrainy. "Polska jest zainteresowana pozycją lidera przynajmniej w Europie Wschodniej, a tym bardziej chce konkurować o przywództwo nawet z Niemcami, Francją, ale do tego potrzebuje wiarygodnych sojuszników, którzy będą ją w tym wspierać. Ukraina może być takim sojusznikiem dla Polski, więc nie wolno politykom tego zepsuć. Polska może na tym dużo zyskać i zarobić, a Kijów się tylko ucieszy" - dodał.