Przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy organizacjach międzynarodowych w Wiedniu Michaił Uljanow stwierdził, że Finlandia ucierpi pierwsza, jeśli nastąpi jakakolwiek eskalacja między NATO a Rosją. Powiedział o tym w wywiadzie dla rosyjskiej propagandowej agencji informacyjnej "RIA Nowosti".
Finlandia dołączyła do NATO w tym roku po dziesięcioleciach neutralnego statusu, co według Rosji zmieniło Helsinki we wrogiego gracza.
Żyli spokojnie i nagle znaleźli się między Rosją a NATO jako członek tego sojuszu, ale ponieważ są naszymi sąsiadami, jeśli, nie daj Boże, nastąpi eskalacja, to oni ucierpią pierwsi
- powiedział rosyjski dyplomata Michaił Uljanow.
"Poważnym wyzwaniem" nazwał także zacieśnianie przez Stany Zjednoczone i Finlandię współpracy w dziedzinie obronności, co otworzy amerykańskiej armii dostęp do obiektów na terytorium kraju.
W Rosji ogłosili plany rozmieszczenia w pobliżu północno-zachodniej granicy najnowszych haubic samobieżnych "Koalicja-SV", które rzekomo mają przewagę nad modelami zachodnimi. Powiedział o tym szef rosyjskiego koncernu "Rostech" Siergiej Chemezow cytowany przez agencję Reutera. Oświadczył, że wkrótce wprowadzone do produkcji seryjnej haubice zostaną rozmieszczone w Północnym Okręgu Wojskowym, w pobliżu granicy z Finlandią i Norwegią.
"Myślę, że wkrótce się tam pojawią, bo haubice tej klasy są niezbędne, aby zapewnić sobie przewagę zasięgu nad artylerią zachodnią" - powiedział.
Estoński minister spraw wewnętrznych Lauri Laanemets powiedział, że jeśli zajdzie taka potrzeba, Estonia jest gotowa pomóc Ukrainie w mobilizacji obywateli w wieku poborowym. Minister spraw wewnętrznych Estonii Lauri Laanemets powiedział, że w kraju mieszka około 7500 obywateli Ukrainy w wieku poborowym. Jednocześnie zauważył, że wielu z nich zostało zwolnionych z mobilizacji. "Według ukraińskiego ustawodawstwa z mobilizacji zwolnieni są rodzice samotnie wychowujący dzieci, rodzice co najmniej trójki dzieci, rodzice dzieci niepełnosprawnych oraz osoby opiekujące się osobą bliską. Oznacza to, że kryteriów, według których osoba nie podlega mobilizacji, jest dość dużo" – wyjaśnił Laanemets, cytowany przez portal Postimees.