O ewentualnym udziale części zamiennych w rakietach, które spadały w Ukrainie poinformował minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. Urzędnik przytoczył dane Jermak-McFaul Group, według których 44% wszystkich komponentów elektronicznych w rosyjskiej broni zostało opracowanych przez zachodnie firmy.
Rosja wykorzystuje pralki, kuchenki mikrofalowe i inne urządzenia gospodarstwa domowego nie do prania i gotowania, ale do wydobywania z nich poszczególnych części w celu zainstalowania ich w swoich pociskach i zabijania Ukraińców
- powiedział minister spraw zagranicznych.
Kułeba wezwał wszystkie kraje G7 i Unii Europejskiej do "wysłuchania Ukrainy i podjęcia zdecydowanych działań" w celu odcięcia dostaw towarów elektronicznych do Rosji. Nawiasem mówiąc, według niego "Francja ma najmniej skarg w tej sprawie".
Warto przypomnieć, że jedna z rakiet wystrzelonych przez rosyjskich okupantów przeciwko Ukrainie w nocy 13 stycznia spadła na terytorium Krasnodaru Federacji Rosyjskiej. Informację potwierdziło Centrum Operacyjne Terytorium Krasnodarskiego.
Rosyjskie dowództwo dostarcza wojskowym substancje odurzające i psychotropowe. Takie środki zniekształcają poczucie rzeczywistości i zachęcają do udziału w napadach. Poinformował o tym Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Rosyjskie dowództwo zdecydowało się eksperymentować z dodatkowymi rodzajami stymulacji, które zniekształcają poczucie rzeczywistości i prowadzą do śmierci rosyjskich wojskowych, ponieważ wojskowym coraz trudniej jest zgodzić się na śmierć za realizację celów swojego przywódcy w wojnie.
W rezultacie personel 108. Pułku Lotnictwa Szturmowego 7. Dywizji Lotnictwa Szturmowego RF systematycznie otrzymuje substancje odurzające i psychotropowe. Narkotyki te prowadzą do euforii i tępią ból. Żołnierze, którzy ich używają, są bardziej skłonni zgodzić się na udział w tak zwanych napadach bez obawy o obrażenia lub śmierć
- czytamy w oświadczeniu sztabu.
Rosjanie mobilizują również narkomanów. Aby osiągnąć cele mobilizacyjne w Osetii Północnej, lokalne komisariaty wojskowe mobilizują narkomanów. Informację o masowym poborze takich osób potwierdził jeden z rosyjskich żołnierzy, który poddał się Ruchowi Oporu.
Według żołnierza nie wyleczył się on z nałogu i kontynuował zażywanie narkotyków podczas walki w sektorze Zaporoża. Zabierał je ze sobą jako lekarstwo
- podano w Ruchu Oporu.
Mężczyzna zmobilizował się do rosyjskich sił zbrojnych z powodu groźby postawienia przed sądem. Został zatrzymany za prowadzenie samochodu bez dokumentów. Aby uniknąć procesu, zaproponowano mu wyjazd na Ukrainę.