Jeśli premier Viktor Orban po raz kolejny zawetuje wsparcie dla Ukrainy, Unia Europejska podejmie pewne kroki w celu osłabienia gospodarki Budapesztu - informuje "Financial Times", powołując się na wewnętrzny dokument UE.
W opracowywanym dokumencie Bruksela planować ma działania, które mogą spowodować zmniejszenie atrakcyjności inwestycyjnej Węgier, co zapewne negatywnie odbije się na kursie forinta. Zaszkodziłoby to "miejscom pracy i wzrostowi" w gospodarce kraju. Ponadto Unia Europejska mogłaby "przestraszyć rynki", publicznie ogłaszając całkowite zaprzestanie finansowania Budapesztu.
Tymczasem Budapeszt twierdzi, że nie słyszał o takich groźbach.
Węgry nie łączą wsparcia dla Ukrainy z dostępem do funduszy UE i sprzeciwiają się temu, by inne kraje łączyły takie związki. Węgry będą nadal konstruktywnie uczestniczyć w negocjacjach
- powiedział węgierski minister ds. UE János Boka.
Dodał, że wcześniej jego kraj wyraził wstępną zgodę na przyznanie funduszy Ukrainie, jeśli UE spełni żądania Budapesztu i doda klauzulę o możliwości zmiany decyzji w przyszłości. Rada UE wolała nie komentować przecieków. Jednak źródła "FT" twierdzą, że wiele krajów popiera plan, podczas gdy inne nazywają go "szantażem".
Wcześniej Węgry poinformowały, że zniosą swoje weto, jeśli pomoc dla Ukrainy będzie poddawana corocznemu przeglądowi.
Lider skrajnie prawicowej węgierskiej partii Mi Hazank, László Toroczkai łakomie spogląda na ziemie ukraińskie. Jak sam przekazał, jeśli Ukraina przegra wojnę i utraci swoją państwowość, Mi Hazank bęzie miała roszczenia do Zakarpacia. Oświadczenie to złożył podczas przemówienia na dorocznej konferencji partii w Budapeszcie.
Jeśli państwowość Ukrainy przestanie istnieć w wyniku wojny, Mi Hazank będzie domagać się Zakarpacia jako jedyna partia parlamentarna
- mówił Toroczkai.
Powiedział również, że presja międzynarodowej finansjery doprowadziła do wojny na Ukrainie, która zniszczy Europę i doprowadzi gospodarkę kontynentu na dno. Według niego Ukraina została kupiona przez BlackRock, największy na świecie fundusz inwestycyjny z aktywami o wartości ponad 10 bilionów dolarów.
To nie pierwszy raz, kiedy polityk "zachwyca się" ukraińskimi terytoriami. W 2022 roku, z okazji Dnia Niepodległości Polski, László Toroczkai życzył sobie na Twitterze, aby Polska ponownie miała wspólną granicę z Węgrami.
Zamieścił zdjęcie Polaka i Węgra podających sobie ręce na posterunku granicznym po zajęciu Zakarpacia przez Węgry w 1939 roku.
Przypomnijmy, że również Viktor Orban uważa Zakarpacie za ziemię należącą do Węgier. W ubiegłym roku premier Węgier Viktor Orban nazwał Zakarpacie starożytną ziemią węgierską, która obecnie należy do Ukrainy.