Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto miał otrzymać list z pogróżkami napisany w języku ukraińskim - poinformowały o tym prorządowe węgierskie media. Jak przekazano, list zapowiada ministrowi "wybuchowe przyjęcie" w Użhorodzie 29 stycznia i zaleca rozpoczęcie przygotowań do "pogrzebu". List kończy się słowami: "Bóg wybacza, ale Ukraińcy nie".
Sekretarz stanu węgierskiego MSZ, Tamás Menzer, nazwał to naciskiem na politykę pokoju i dodał, że nie odstraszy to Szijjarto. Rzecznik węgierskiego MSZ Mate Patzolai powiedział natomiast, że ukraińskie władze obiecały najdokładniejsze środki bezpieczeństwa podczas wizyty ministra w Użhorodzie.
Dziennikarz "Financial Times" cytuje również anonimowego, zachodniego urzędnika, który zajmuje się Ukrainą. Uważa on, że "perspektywy operacyjnego przełomu przez którąkolwiek ze stron w 2024 roku" są niewielkie. Według zachodniego urzędnika strategia "aktywnej obrony" tj. utrzymywania linii obronnych i wyszukiwania słabych punktów w obronie Rosji, a także uderzeń dalekiego zasięgu, pozwoli Ukrainie na zbudowanie sił w tym roku i przygotowanie się do 2025 roku, kiedy to kontrofensywa ukraińskich sił zbrojnych będzie miała większe szanse.
Rosja może planować zakrojoną na szeroką skalę ofensywę przeciwko Ukrainie już latem 2024 roku. Donosi o tym "Financial Times", powołując się na anonimowe źródła w ukraińskim dowództwie wojskowym. Według amerykańskiego wywiadu, cele prezydenta Rosji Władimira Putina nie uległy zmianie. Nadal chce on podbić całą Ukrainę i podporządkować sobie jej mieszkańców.
Amerykańska stacja telewizyjna CNN informuje, że wojna między Ukrainą a Rosją może potrwać jeszcze co najmniej dwa lata, podczas gdy amerykańscy i zachodni urzędnicy prywatnie stwierdzili, że walki mogą potrwać nawet pięć lat.
W artykule stwierdzono, że niezależnie od tego, kto zostanie wybrany na prezydenta Ameryki jesienią i co stanie się w polityce USA, wojna na Ukrainie, według amerykańskiego wywiadu, potrwa "znacznie dłużej niż do 2024 roku".