Szef polskiego rządu Donald Tusk poinformował, że 29 lutego w Centrum Dialog w Warszawie odbędzie się szczyt rolniczy związany z trwającym od dłuższego czasu protestem rolników. Tusk wyjaśnił, że limity zaproponowane przez Ukrainę i Komisję Europejską są nie do zaakceptowania. Dlatego Polska będzie proponowała w Brukseli, żeby tym okresem referencyjnym był czas sprzed wojny, a nie lata 2022-2023.
Donald Tusk zaapelował jednocześnie, aby te rozmowy dotyczyły konkretnych rozwiązań, a nie haseł dotyczących wyjścia z Unii Europejskiej czy zamknięcia granicy z Ukrainą. Poza tym poinformował, że takie rozmowy o możliwości czasowego zamknięcia granicy dla tranzytu towarów z Ukrainą trwają.
"Rozmawiamy ze stroną ukraińską o całkowitym zamknięciu granicy z Ukrainą na wymianę towarową, ale byłoby to rozwiązanie tymczasowe" - powiedział Tusk, dodając, że Polska ma nadwyżkę handlową z Ukrainą. – Jestem gotowy podjąć twarde decyzje, jeśli chodzi o granicę z Ukrainą, zawsze w porozumieniu z Kijowem, żeby nie było niepotrzebnych napięć. Ale musimy znaleźć rozwiązanie długotrwałe – mówił premier.
Wiceminister gospodarki i handlu Ukrainy Taras Kaczka opublikował wpis na Facebooku, w którym przekazał, że kontaktował się z polskim ministrem rozwoju i technologii Krzysztofem Hetmanem i ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim. Poinformował, że spotkanie trwało cztery godziny i "było to jedno z najbardziej intensywnych spotkań w jego życiu zawodowym".
Udało nam się znaleźć wspólny język i pracujemy nad konstruktywnym rozwiązaniem, aby odblokować granicę i uwzględnić interesy rolników w Polsce i w Ukrainie. Nie jest to łatwe, ale możliwe
- napisał na Facebooku.
Kaczka zauważył, że podejścia zaproponowane przez premiera Denysa Szmyhala podczas jego wystąpienia na granicy polsko-ukraińskiej, "są ważne dla budowania możliwego porozumienia".
Kaczka również podkreślił, że podczas rozmów ze stroną polską nie było mowy o zamknięciu granicy. Zacytował również słowa polskiego premiera Donalda Tuska: "To byłaby bardzo bolesna decyzja dla naszych gospodarek". Dodaje: "Zatrzymanie nawet na jeden dzień wymiany handlowej, której roczna wartość wynosi 11,7 miliarda dolarów (a według polskich statystyk nawet więcej), jest zbyt bolesne. Nie wspominając o tranzycie, który jest kluczowy dla Ukrainy."
Dlatego zachęcam wszystkich uważnie przeczytać oświadczenia Donalda Tuska — ze wszystkimi elementami retoryki i interpunkcji. Nagłówki wiadomości mogą wprowadzać w błąd. W tej chwili bardziej niż kiedykolwiek zachowajmy spokój i ciężko pracujmy
- powiedział Kaczka.
Do słów polskiego premiera odniósł się również wicepremier Ukrainy Ołeksandr Kubrakow.
Ukraina nie zamierza zamykać granic z Polską. Nikt ze strony ukraińskiej nie prowadzi w tej sprawie negocjacji. Nasz naród walczy o swoje istnienie w wojnie z rosyjskim agresorem. Dla nas stabilna granica jest kwestią przetrwania. Mamy wielki szacunek dla przyjaznej Polski i zaproponowaliśmy konstruktywne rozwiązania oraz podjęliśmy kroki w celu złagodzenia napięć na granicy
- napisał na portalu X.
Kubrakow dodał także, że Ukraina oczekuje od polskiego rządu "odpowiednich decyzji" w celu zapewnienia, że "sytuacja nie osiągnie impasu".