Niebawem 800 000 pocisków artyleryjskich może trafić do Ukrainy. Sojusznicy Kijowa zebrali już wszystkie fundusze. Prezydent Czech Petr Pavel potwierdził, że kraje, wspierające inicjatywę Pragi, przekazali jej całą kwotę niezbędną do zakupu 800 000 pocisków artyleryjskich. O tym pisze agencja informacyjna ČTK.
"Zebraliśmy całą kwotę na zakup całej amunicji, czyli 800 000 sztuk" – powiedział prezydent Czech Petr Pavel. Dodał, że czeski rząd podpisze wówczas memorandum ze wszystkimi krajami, które przystąpiły do ??inicjatywy, a jest ich 18, i przekaże szczegółowe informacje na temat harmonogramu i dalszych kroków. Petr Pavel nie chciał jednak wyjaśnić, kto dokładnie wniósł środków i w jakiej wysokości.
Prezydent Czech przewiduje, że amunicja powinna dotrzeć na Ukrainę w ciągu najbliższych tygodni. "Teraz od umiejętności naszych firm i Ministerstwa Obrony będzie zależało przyspieszenie całego procesu" – powiedział.
Norwegia jako ostatnia 7 marca publicznie ogłosiła, że przeznaczy 153 mln dolarów na inicjatywę Czech dotyczącą zakupu amunicji. Powiedział o tym premier Norwegii Jonas Gahr Store, cytowany przez Radio Swoboda.
"Ukraina pilnie potrzebuje dużej ilości amunicji artyleryjskiej, aby stawić czoła agresywnej wojnie Rosji. Dziś postanowiliśmy przeznaczyć aż 153 mln dolarów na inicjatywę pod auspicjami Republiki Czeskiej, mającą na celu jak najszybsze zaopatrzenie Ukrainy w tak potrzebną amunicję artyleryjską" – powiedział.
Jak pisał Bloomberg 6 marca, pociski mogą zostać dostarczone armii ukraińskiej w ciągu kilku tygodni. Jak wynika z publikacji agencji, Czechy będą pośrednikiem między Ukrainą a rządami gotowymi sfinansować zakup amunicji. Zaznajomieni z tą sprawą rozmówcy Bloomberga twierdzą, że pociski mogą zostać dostarczone do Ukrainy w ciągu kilku tygodni, jednak dokładne daty będą zależeć od umów i harmonogramów dostaw i mogą ulec zmianie.
Prezydent Czech Petr Pavel powiedział w lutym, że Praga znalazła około 800 000 amunicji, którą można kupić w krajach spoza UE i dostarczyć w ciągu kilku tygodni, jeśli będą dostępne pieniądze. Kilka dni później prezydent Francji Emmanuel Macron gościł przywódców w Paryżu, aby omówić wsparcie dla Ukrainy, w tym propozycję czeską. Bloomberg oszacował, że Ukraina potrzebuje co najmniej 200 000 pocisków artyleryjskich miesięcznie, aby kontynuować odpieranie Rosjan. Armia rosyjska strzela trzy, a nawet pięć razy więcej niż Ukraina.
Niemcy, Łotwa, Litwa, Holandia, Dania, Kanada i Francja popierają plan Czech zakupu amunicji poza Unią Europejską, Polska wyraziła zainteresowanie. Oczekuje się, że w tym tygodniu odbędzie się osobna dyskusja na temat szczegółów, w której wezmą udział ministrowie obrony i spraw zagranicznych krajów UE.
Według przedstawicieli Ministerstwa Obrony Republiki Czeskiej wojsko ukraińskie może otrzymać do 500 000 pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm i do 300 000 kalibru 122 mm.
W środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował o postępie w realizacji tej inicjatywy. "Jest postęp, ale o pozytywnym wyniku będziemy mogli mówić dopiero wtedy, gdy pociski znajdą się w Ukrainie" - podkreślił podczas konferencji prasowej z premierem Grecji Kiriakosem Mitsotakisem w Odessie.
"Europejscy sojusznicy starają się wywiązać ze zobowiązań dotyczących zaopatrzenia Kijowa w sprzęt wojskowy, a ukraińscy urzędnicy obawiają się, że siły rosyjskie mogą do lata przełamać ich obronę" - pisze Bloomberg.
Dowódca Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Pawluk powiedział, że Ukraina ustabilizuje linię frontu i rozpocznie przygotowania do działań kontrofensywnych mających na celu przejęcie inicjatywy na polu walki. Powiedział o tym na antenie ukraińskiego telemaratonu. Według Pawluka sytuacja na polu bitwy jest trudna, ale pod kontrolą. Rosja stara się zajmować jak najwięcej ukraińskich terenów i chce to zrobić przed wyborami prezydenckimi w Federacji Rosyjskiej, które odbędą się w marcu, więc atakują wszystko, co tylko jest możliwe, powiedział ukraiński dowódca.
"Naszym zadaniem jest ustabilizowanie linii frontu, zniszczenie jak największej części przeciwnika, co właśnie robimy, oraz jak największe przegrupowanie, aby wycofać jednostki, które już wymagają uzupełnienia, sprowadzenia na poligony i utworzenie jednostki uderzeniowej, aby w tym roku przeprowadzić działania kontrofensywne. Nam się to udaje, sytuacja się stabilizuje" - podkreślił Ołeksandr Pawluk.