Po spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, który rozpoczął dyskusję w Europie na temat wysłania wojsk sojuszniczych do Ukrainy, podchwycił ją prezydent Czech Petr Pavel. Czeski przywódca wyjaśnił, że wojska NATO mogą zapewniać wsparcie bezpośrednio na terytorium Ukrainy, ponieważ nie narusza to żadnych międzynarodowych zasad. Jego wypowiedź cytuje Euractiv.
Według czeskiego przywódcy Petra Pavla powinno istnieć wyraźne rozróżnienie pomiędzy rozmieszczeniem jednostek NATO na terenie państwa trzeciego, a możliwym zaangażowaniem sojuszniczych wojsk w pewne działania "wspierające", które NATO stosuje od dekad.
Należy pamiętać, że po aneksji Krymu i zajęciu przez Rosjan części Donbasu, co było otwartą agresją Kremla na Ukrainę, na terytorium Ukrainy działała misja szkoleniowa NATO, która w pewnym momencie liczyła blisko tysiąc osób, wysłanych przez 15 państw sojuszniczych
- przypomniał prezydent Czech.
Zaznaczył też, że z punktu widzenia prawa międzynarodowego i Karty Narodów Zjednoczonych, nic nie stoi na przeszkodzie, aby wojska NATO pomagały Ukrainie bezpośrednio na jej terenie. Mówił też o cywilach z Europy, którzy mogą nieść pomoc jako wolontariusze, co się już dzieje. Prezydent Czech, w odróżnieniu od innych przywódców Sojuszu, pozytywnie odniósł się do pomysłu, który wygłosił ostatnio prezydent Francji. Powiedział, że taka dyskusja w Europie jest potrzebna, bo takie są czasy.
Prawo nam pozwala na szkolenie ukraińskich żołnierzy na ich terenie. Moglibyśmy w każdej chwili uzgodnić z naszymi sojusznikami, że zamiast szkolić ukraińskie wojsko na terytorium państw członkowskich NATO, chociażby Polski czy Czech, wysyłamy kilkudziesięciu instruktorów na terytorium Ukrainy, żeby na miejscu prowadzili te szkolenia. To wydaje się być bardziej odpowiednim rozwiązaniem niż obecna sytuacja, w której tysiące żołnierzy z Ukrainy w czasie wojny jadą za granicę na ćwiczenia.
Czeski przywódca przypomniał, że po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Moskwa zastraszała Zachód. Twierdziła, że zaatakuje każdego, kto pomoże Ukrainie. "Słyszeliśmy przecież, że każdy, kto udzieli Ukrainie jakiejkolwiek pomocy, będzie legalnym celem. Ale nic za tym nie poszło" - wspomina.
Dziś dostarczamy Ukrainie nie tylko broń, dostarczamy jej czołgi, być może wkrótce dostarczymy jej samoloty, dostarczymy jej pociski manewrujące średniego zasięgu. Dostarczamy od dwóch lat i nie było żadnego ataku Rosji na terytorium NATO. Rosja bardzo dobrze wie, że byłaby to wojna znacznie większego kalibru niż to, co Putin robi teraz
- powiedział Pavel.
Dodał, że Rosja jest świadoma siły NATO i dlatego będzie się obawiała bezpośredniego starcia z Sojuszem. Według czeskiego przywódcy, zachodni sojusznicy muszą mieć odwagę i bronić swoich działań zgodnie z prawem. "Ponieważ w świetlne zasad Sojuszu pomoc w szkoleniach czy utrzymaniu sprzętu wojskowego w suwerennym państwie trzecim za jego zgodą nie oznacza wszczęcia wojny z Rosją, tylko to nadal jest wsparcie Ukrainy w jej wojnie z Rosją" - wytłumaczył.