6 sierpnia armia ukraińska wkroczyła na terytorium obwodu kurskiego w Federacji Rosyjskiej. Od tego dnia w przygranicznym z Ukrainą obwodzie trwają walki. Siły Zbrojne Ukrainy kontrolują już ponad 90 miejscowości, w tym miasto Sudża. Według Politico ukraińska operacja pod Kurskiem wzmacnia pozycję Kijowa w dążeniu do rozmów pokojowych. Portal podaje, że Ukraina jest gotowa do negocjacji pokojowych z Rosją, ale nie bezpośrednio z Putinem. Rozmowy mogą odbyć się według modelu paktu pokojowego z lipca 2022 r., który pozwolił Ukrainie wznowić eksport zboża z Morza Czarnego.
- Kijów ma jeszcze przed sobą długą drogę. Musi pracować nad wspólnym planem pokojowym z krajami, które zgodziły się pomóc mu w realizacji trzech początkowych punktów formuły pokojowej - bezpieczeństwa nuklearnego i energetycznego, bezpieczeństwa żywnościowego oraz powrotu więźniów - czytamy.
Zapytaliśmy Ukraińców, co myślą o ofensywie pod Kurskiem i czy zmusi to Kreml do negocjacji z Ukrainą.
- Myślę, że ofensywa kurska jest jednym ze sposobów pokazania światu zachodniemu wymyślonej mocy Rosji. Pokazania, jak słaba jest Rosja, że Rosjanie myślą o wojnie tylko wtedy, gdy chodzi o ich domy. Rosjanie zasługują na sankcje, a każda z ich "czerwonych linii", grzechotanie bronią nuklearną, jest jedynie zastraszaniem i tak przestraszonych zachodnich urzędników, którzy nie wiedzą, jak naprawdę bezradna jest Rosja. Rosję łatwo pokonać, jeśli będziemy na nią cisnąć wspólnie z Zachodem - powiedział w rozmowie z Ukrayina.pl Artem z Żytomierza.
Ukrainiec uważa, że ofensywa na obwód kurski jest wydarzeniem, które zapisze się w historii tej wojny. Dodaje także, że Kijów wzmocnił swoje pozycje negocjacyjne i może to przyspieszyć rozmowy pokojowe.
- Bez wątpienia uważam, że jest to wydarzenie historyczne. W końcu Ukraina zaczęła działać na terenie wroga. Wróg, z którym mamy do czynienia, rozumie tylko język siły. I tylko dzięki takim działaniom uda się obudzić ludność samej Rosji, która została już tym dotknięta. Rosjanie w obwodzie kurskim naprawdę to odczuli i już zaczynają mówić, że nie potrzebują tej wojny. Ta ofensywa wstrząsa imperium od środka. W związku z tym można tylko życzyć powodzenia ukraińskim żołnierzom - powiedział.
Natalia z miasta Dnipro na wschodzie Ukrainy w rozmowie z nami powiedziała, że cieszy się z sukcesu wojska ukraińskiego. Obawia się jednak, że Moskwa może się zemścić. Uważa także, że operacja w obwodzie kurskim nie skłoni Kremla do rozmów pokojowych, a propaganda będzie starała się stłumić panikę wśród Rosjan.
- To oczywiście podnosi morale. Rozumiem jednak, że Rosjanie mogą chcieć się zemścić. Obawiam się, że to może skończyć się tragicznie. Tracimy obecnie Donbas, zwłaszcza Pokrowsk, ale zaczynamy nową ofensywę. Mam obawy co do tego - mówi Natalia.
Dodaje, że Rosjanie w obwodzie kurskim nie odczują tej wojny tak, jak odczuwają ją mieszkańcy ukraińskich miast. - Żołnierze ukraińscy nie zachowują się tak, jak wojska rosyjskie. Rosjanie się boją, niektórzy zmieniają zdanie co do władz i bezpieczeństwa w kraju. Jednak nie doświadczają tego, co przeżyli Ukraińcy w Charkowie i innych miastach - powiedziała.
Andrij z obwodu lwowskiego w rozmowie z Ukrayina.pl mówi, że jest to logiczne i sprawiedliwe, że front przechodzi na tereny Rosji. - Oni atakują nas, a my atakujemy ich - powiedział. Uważa, że ofensywa pod Kurskiem pomoże Ukrainie zmusić Rosję do rozmów pokojowych. - To jest dobry plan, aby przejąć część terytorium Rosji, wkroczyć w głąb kraju agresora, zabierając coraz więcej terytoriów. A potem próbować negocjować i zmusić Rosję do tego, żeby ich wojska wycofały się z naszych terenów. Oczywiście, nie jest to takie łatwe, ale inwazja Rosji na Ukrainę trwa już trzeci rok i warto spróbować nowej strategii - powiedział.
- To, że Ukraina kontroluje obecnie ponad 90 miejscowości w obwodzie kurskim, pokazało, że Rosja nie jest tak silna, jak o tym mówią na Kremlu. Pozwoli nam to w pewien sposób dyktować swoje warunki podczas rozmów pokojowych - dodaje Andrij.