Ukraina zmaga się z wyzwaniami związanymi z mobilizacją w obliczu trwającej wojny z Rosją. Liczba rekrutów przechodzących szkolenie wojskowe znacząco spadła w ostatnich miesiącach. Obecnie w ośrodkach szkoleniowych Sił Zbrojnych Ukrainy znajduje się około 20 tysięcy rekrutów, podczas gdy jeszcze kilka miesięcy temu liczba ta sięgała niemal 35 tysięcy. Informację tę przekazał Wasyl Rumak, odpowiedzialny za szkolenia w Sztabie Generalnym Sił Zbrojnych Ukrainy, cytowany przez agencję Ukrinform.
- Obecnie mamy rozbudowaną sieć ośrodków szkoleniowych, w których na różnych etapach przygotowania przebywa ponad 20 tysięcy osób. Kilka miesięcy temu liczba ta wynosiła blisko 35 tysięcy - mówił Rumak. Wspomniał również, że Siły Zbrojne Ukrainy dysponują ponad 25 ośrodkami szkoleniowymi, które są dostosowane do potrzeb różnych rodzajów wojsk. Każda formacja ma swój ośrodek, gdzie przygotowuje specjalistów niezbędnych do działań na froncie. - Organy wojskowe mają wpływ na jakość i zakres szkoleń, co pozwala na przygotowanie żołnierzy do ich konkretnych zadań w odpowiednich jednostkach - dodał Rumak.
Roman Kostenko, sekretarz parlamentarnej komisji ds. bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu, również przyznał w rozmowie z Radiem NV, że proces mobilizacji w Ukrainie spowolnił, co może mieć poważne konsekwencje.
- Musimy podjąć kroki, które dla niektórych mogą wydawać się radykalne. W takim tempie trudno będzie utrzymać odpowiedni poziom mobilizacji. Niezbędne jest większe zaangażowanie naczelnego dowództwa oraz ministra obrony, którzy powinni współpracować z parlamentem, aby wdrożyć różne rozwiązania - zaznaczył Kostenko.
Kostenko podkreślił, że jednym z rozważanych rozwiązań jest motywowanie różnych grup społecznych do podpisywania kontraktów wojskowych oraz ewentualne obniżenie wieku rekrutacyjnego. - Jeśli nie podejmiemy działań, mobilizacja może zostać całkowicie zahamowana. A jeśli w tym samym czasie Rosja przeprowadzi nową falę mobilizacji, znajdziemy się w trudnej sytuacji - ostrzegł Kostenko.
W sierpniu i październiku rosyjskie wojska znacznie zintensyfikowały swoje działania ofensywne, co zmusza Ukrainę do wzmożonych wysiłków w celu utrzymania obrony. Wiceprzewodniczący komisji ds. bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu Jegor Czernew zauważył, że choć tempo rekrutacji pozostaje stabilne, potrzeby rosną wraz z eskalacją walk.
- Mobilizacja musi przyspieszyć, abyśmy mogli skutecznie odpowiedzieć na rosyjskie działania ofensywne. W tej chwili potrzebujemy dodatkowych sił, aby móc bronić się przed coraz bardziej agresywnymi atakami - mówił Czernew w wywiadzie dla portalu LIGA.net.
Dyskusje na temat możliwej mobilizacji kobiet wzbudziły spore kontrowersje w ukraińskim społeczeństwie. Choć na razie nie ma oficjalnych planów powoływania kobiet do armii, temat ten pojawił się w debatach publicznych. Wałerij Załużny, były dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, a obecnie ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii, nie wykluczył takiej możliwości podczas wystąpienia w londyńskim think tanku Chatham House.
- Jeśli zajdzie taka konieczność, Ukraina może zmobilizować kobiety, aby chronić Europę przed wojną. Jednak naszym celem jest uniknięcie takiej sytuacji i znalezienie innych sposobów na zatrzymanie wojny - powiedział Załużny.
Ta wypowiedź wywołała debatę wśród ukraińskich ekspertów. Deputowana Iryna Friz z frakcji Europejska Solidarność zapewniła, że na chwilę obecną nie ma żadnych planów mobilizacji kobiet ani obniżenia wieku rekrutacyjnego. - Sztab Generalny nie widzi potrzeby powoływania kobiet ani zmniejszania wieku mobilizacyjnego. Ten temat nie był nawet poruszany w naszych rozmowach w komisjach parlamentarnych - powiedziała Friz w wywiadzie dla stacji KIJÓW24.
Chociaż możliwość mobilizacji kobiet wywołuje dyskusje, eksperci są zgodni, że w tej chwili bardziej realne jest uporządkowanie kwestii związanych z mężczyznami uchylającymi się od służby oraz osobami mającymi zwolnienia z poboru. Ołeksij Hetman, ukraiński analityk wojskowy, w rozmowie z portalem TSN.ua powiedział, że mobilizacja kobiet jest technicznie możliwa, ale mało prawdopodobna.
- Przed pełnoskalową inwazją analizowaliśmy z naszymi partnerami ze Stanów Zjednoczonych i Kanady liczbę kobiet w armiach NATO i Ukrainy. Okazało się, że w stosunku procentowym najwięcej kobiet służy w Siłach Zbrojnych Ukrainy - powiedział Hetman.
Hetman dodał, że kobiety mogłyby odegrać istotną rolę w zadaniach wsparcia bojowego, takich jak pomoc medyczna, logistyka, czy zarządzanie dokumentacją. - Mobilizowane kobiety mogłyby zajmować się nie tylko wsparciem medycznym, ale także logistyką, łącznością, a także pracować w zaopatrzeniu - podkreślił Hetman.
Jednakże, zanim ewentualna mobilizacja kobiet stanie się realną możliwością, władze muszą podjąć konkretne kroki w celu rozwiązania problemu spadającej mobilizacji mężczyzn. Hetman zwrócił uwagę, że konieczne jest bardziej zdecydowane podejście wobec tych, którzy uchylają się od służby wojskowej, oraz osób korzystających z różnych form zwolnień i odroczeń.
- Mobilizacja kobiet to ostateczność. Przed tym trzeba dokładnie przeanalizować inne możliwości zwiększenia liczby rekrutów, na przykład motywowanie młodszych grup wiekowych lub tych, którzy dotychczas unikali służby - podsumował Hetman.
Witalij Portnikow, ukraiński dziennikarz, publicysta i pisarz, wyraził opinię, że jeżeli wojna Rosji przeciwko Ukrainie będzie trwać jeszcze dwa lub trzy lata, to mobilizacyjny wiek zostanie obniżony, a w przypadku jej przedłużenia o pięć lat - rozpocznie się pobór kobiet. Stwierdził to na antenie telewizji Espreso.
- Trzeba rozumieć, że w miarę rozwoju wojny, sytuacja będzie stawała się coraz bardziej napięta. Trzeba to obiektywnie rozumieć - jeśli zgadzamy się z paradygmatem długiej wojny, z której nie ma wyjścia, potrzebna będzie dodatkowa mobilizacja, o czym niejednokrotnie mówiłem - ocenił Portnikow.
W jego opinii, w miarę upływu czasu władze będą zmuszone obniżyć wiek mobilizacyjny i rozpocząć pobór kobiet. - Nie należy mieć złudzeń, że to się nie wydarzy. Jeśli wojna potrwa jeszcze dwa lub trzy lata, wiek poborowy będzie obniżany, a jeżeli potrwa pięć lat, kobiety będą wzywane. Dlaczego Izrael mobilizuje kobiety? To nie z powodu dobrego życia - dodał Portnikow.