W nadchodzących dniach Federacja Rosyjska może przeprowadzić atak na dzielnicę rządową Kijowa, a szczególnie na budynek Rady Najwyższej Ukrainy. Informację tę przekazał deputowany Taras Batenko. Według źródeł portalu Ukraińska Prawda, parlamentarzyści zostali ostrzeżeni o możliwości ostrzału i wezwani do ograniczenia swojej obecności w okolicy, podobnie jak ich rodziny.
- Poinformowano nas, że istnieje zagrożenie atakiem rakietowym na ulicę Hruszewskiego 5, gdzie znajduje się parlament Ukrainy. Zobaczymy, czy rzeczywiście do tego dojdzie. Widać jednak, że Putin podnosi stawkę maksymalnie, jak to możliwe - powiedział Batenko.
W związku z ostrzeżeniem piątkowe posiedzenie parlamentu zostało odwołane. Jak podają deputowani, była to ostatnia zaplanowana sesja w listopadzie, a kolejne spotkanie Rady Najwyższej odbędzie się w grudniu.
Decyzję o odwołaniu posiedzenia podjęto w oparciu o informacje wywiadowcze. Według Mykyty Poturajewa, deputowanego z partii Sługa Narodu, nie tylko Rada Najwyższa, ale także inne instytucje rządowe w okolicy wprowadziły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.
- Zagrożenie atakiem rakietowym wzrosło. W związku z tym zamknięto wszystkie służby parlamentarne, sekretariaty komisji oraz ograniczono liczbę osób przebywających w Gabinecie Ministrów, Kancelarii Prezydenta i innych urzędach państwowych w rejonie dzielnicy rządowej - powiedział Poturajew w rozmowie z portalem Suspilne.
O zagrożeniu poinformowano także mieszkańców oraz osoby, które mają biura w tej części miasta. - Celem jest zminimalizowanie liczby osób przebywających w potencjalnie niebezpiecznym obszarze. Ostrzeżenie dotyczy nie tylko pracowników rządowych, ale wszystkich, którzy mieszkają lub pracują w okolicy - dodał deputowany.
Decyzja o odwołaniu sesji parlamentu wywołała różne reakcje wśród deputowanych. Deputowany Ołeksij Honczarenko skrytykował ją, twierdząc, że pomimo zagrożenia odważniejsi parlamentarzyści pojawiliby się na posiedzeniu. - Ci, którzy się nie boją, przyszliby. Rząd nie musiałby być obecny w całości - stwierdził.
Inne zdanie wyraził parlamentarzysta Jarosław Żelezniak, podkreślając, że posiedzenie nie było kluczowe, a priorytetem jest bezpieczeństwo. - Nie oznacza to, że ostrzał jest pewny, ale ostrzeżenie należy traktować poważnie. Na piątek nie planowano nic istotnego, więc decyzję o przełożeniu można uznać za rozsądną - powiedział Żelezniak.
We wrześniu bieżącego roku odłamki drona spadły w pobliżu budynku Rady Najwyższej. Wówczas Kijowska Administracja Wojskowa sugerowała, że celem ataku mógł być parlament. Eksperci zauważają, że dzielnica rządowa była celem rosyjskich ataków od początku pełnoskalowej inwazji, co miało na celu wywołanie paniki i destabilizacji w kraju.