"Przez prawie pół roku okupanci robili tutaj, co chcieli. Gwałcili kobiety, torturowali mężczyzn"

We wrześniu wojsko ukraińskie wyzwoliło wioskę Wysokopilla (populacja 4000 osób), położoną w obwodzie chersońskim. Rosyjskie czołgi wjechały tutaj 13 marca. Okupanci popełnili tu prawdziwe okrucieństwa. - Zupełnie jak w Buczy - mówią miejscowi. TEKST PUBLIKUJEMY W JĘZYKU POLSKIM I UKRAIŃSKIM. "Доводилося ходити до криниці просто під обстрілами. Так загинули щонайменше чотири людини - у них потрапили осколки, - розповідає далі пані Римма. - Ще в перші кілька тижнів лікарі надавали допомогу пораненим, але невдовзі запаси медикаментів вичерпалися. Тож рятувати людей просто не було чим".

- W czasie okupacji we wsi było dużo ludzi: kilkuset uchodźców przybyło do nas, mając nadzieję, że wróg tu nie dojdzie - mówi 36-letnia Rimma Lyaszok, mieszkanka Wysokopilly. - Wszyscy myśleli: te orki zdecydowanie nie potrzebują naszej wioski. Nie ma tu ważnej infrastruktury. Myśleliśmy, że jesteśmy bezpieczni. Jednak znaleźliśmy się w pułapce - dodaje.

Wojna na Ukrainie. "Kto wam dał pozwolenie na piękne życie?"

Rimma porównuje wydarzenia z okresu okupacji swojej wsi ze zbrodniami w Buczy i Irpeniu w obwodzie kijowskim. - Przez prawie pół roku orki robiły tutaj, co chciały. Gwałcono dziewczęta i kobiety, urządzano izby tortur dla mężczyzn – przesłuchiwano ich, bito i strzelano w kolana – wspomina kobieta. — Szukali w szczególności tych, którzy brali udział w operacjach antyterrorystycznych lub w wydarzeniach wspierających Ukrainę. Strzelali do domów - dodaje.


Już na początku wojny na pełną skalę w Wysokopilli pojawiły się problemy z zaopatrzeniem w prąd, gaz i wodę. - Musieliśmy iść do studni pod ostrzałem. W ten sposób zginęły co najmniej cztery osoby – zostały potrącone odłamkami – mówi pani Rimma. - Już w pierwszych tygodniach lekarze udzielali pomocy rannym, ale wkrótce skończyły się zapasy leków. Więc po prostu nie było nic, co mogłoby uratować ludzi - opowiada.

Były też problemy z produktami w wiosce. - W końcu sklepy zostały splądrowane, zniszczone, a dostaw nie było. Miałam 13 świń... Orki zabiły kilka i zabrały je – mówi kobieta.

Rosjanie aktywnie grabili. - Moja córka jest w jedenastej klasie. Wiedząc więc, że pojedzie do miasta na studia na uniwersytecie, z góry kupiłam dla niej sprzęt, naczynia, pościel. Orki ukradły to wszystko. Zagrabili wszystko, co znaleźli w naszych domach – mówi pani Rimma.

Okupanci byli bardzo zaskoczeni infrastrukturą Wisokopilly. - Powiedzieli, że to nie może być wioska! To zdecydowanie miasto, bo na wsi nie mieszkają zbyt dobrze. Byli zdziwieni, że ulice są oświetlone, drogi utwardzone, domy zadbane - dodaje pani Rimma. - A kiedy zobaczyli kocioł w jednym z domów, poprosili gospodynię, żeby go wyjęła i pokazała, co do niego wepchnęła. Na kuchenkę mikrofalową powiedzieli, że to sejf. Kazali ludziom wpisać kod PIN - chcieli stamtąd wziąć pieniądze... Na budynkach we wsi napisali: "Kto wam dał pozwolenie na piękne życie?"

Wojna w Ukrainie. Ludzie uciekali przez pola i plantacje

Wielu mieszkańcom Wisokopilly udało się uciec - łącznie z panią Rimmą. Ludzie uciekali przez pola i plantacje. Ale ponieważ terytorium zostało zaminowane, wielu ludzi zginęło. - Znam jedną rodzinę, która tak uciekała – kobietę z synem i matką. Kobieta zmarła, ale babcia i wnuk zostali uratowani – mówi ze smutkiem pani Rimma.

Kiedy wieś została uwolniona od Rosjan, ludzie płakali ze szczęścia

- Sąsiadka wyszła rano i zobaczyła na ulicy dwóch żołnierzy. Nie rozumiała, z jakiej armii pochodzą, bo nie widzi dobrze bez okularów. A wojsko przywitało ją słowami "Chwała Ukrainie!" mówi pani Rimma. — Kobieta pomyślała: może to kolejna prowokacja orków? Niemniej jednak zobaczyła żółtą wstążkę na rękawach wojskowych. I odważnie odpowiedziała: "Chwała bohaterom!" Długo przytulała i całowała ukraińskie wojsko, dziękowała im!

Miejscowi uklękli i podziękowali ukraińskim wyzwolicielom. Boże daj, aby Siły Zbrojne Ukrainy wypędziły te orki z Ukrainy! Aby wróg nigdy nie wrócił do Wysokopilly! I żeby Ukraina wygrała tak szybko, jak to możliwe - dodaje.

Julia HOLODRYGA

Zobacz wideo Karetka dla Ukrainy. "Pomyślcie o tym, że dziecko spotka się z ojcem w domu. To nie tylko stos żelaza i sprzętu"

"Це друга Буча". Мешканка звільненого від росіян селища розповідає про звірства окупантів 

4 вересня українські військові звільнили селище Високопілля (населення — 4000 осіб), що на Херсонщині. Російські танки увійшли сюди 13 березня. Окупанти чинили справжні звірства тут. "Це друга Буча", — кажуть місцеві, пише газета Експрес.

"На момент окупації у селищі було дуже багато людей: до нас приїхало декількасот переселенців, сподіваючись, що сюди ворог не дійде, ми ж майже біля кордону з Дніпропетровською областю, — розповідає 36-річна Римма Ляшок, жителька Високопілля. — Всі думали: ну навіщо тим оркам наше селище? Тут же нема якоїсь важливої інфраструктури. Ми гадали, що в нас безпечно. А проте опинились у пастці". 

Події під час окупації свого селища пані Римма порівнює зі злочинами в Бучі та Ірпені, що на Київщині. "Майже пів року орки робили тут, що хотіли. Гвалтували дівчат та жінок, влаштовували катівні для чоловіків — допитували їх, били, прострілювали коліна, — згадує жінка. — Шукали, зокрема, тих, хто брав участь в АТО або в заходах на підтримку України. Обстрілювали будинки правоохоронців..." 

Уже на початку повномасштабної війни у Високопіллі виникли проблеми з електрикою, газом та водопостачанням. 

Також у селищі були проблеми з продуктами. "Адже магазини розграбували, розтрощили, а доставок ніяких не було. Я мала 13 свиней... Орки вбили кілька і забрали собі", — мовить жінка. Росіяни активно мародерили. "Моя донька — одинадцятикласниця. Тож, знаючи, що поїде у місто на навчання, я наперед скуповувала техніку для неї, посуд, постільну білизну. Орки все це покрали. Вигрібали з наших домівок, що тільки бачили", — каже пані Римма. 

Окупанти дуже дивувались інфраструктурі Високопілля. "Говорили, що це не може бути селищем! Це точно місто, адже у селищі так добре не живуть. Дивувались, що вулиці освітлені, на дорогах — асфальт, будинки акуратні, — ділиться пані Римма. — А коли в одному з будинків побачили бойлер, то просили, щоб хазяйка зняла його й показала, що ж туди напхала. На мікрохвильовку буряти говорили, що це сейф. Наказували людям ввести пін-код — хотіли забрати звідти гроші... На будівлях у селищі понаписували: "А кто разрешил вам красиво жить?" 

Багатьом жителям Високопілля вдалось утекти. В тому числі пані Риммі. Люди втікали полями, лісопосадками. Але оскільки територія була замінована, то чимало людей загинули. "Знаю одну родину, яка так утікала — жінка з сином і її мама. Жінка загинула, а бабуся з онуком врятувались", — з сумом каже пані Римма. 

Коли нещодавно селище звільнили від росіян, люди плакали від щастя. 

"Сусідка вранці вийшла й побачила на вулиці двох солдатів. Не розібрала, з якої армії вони, бо погано бачить без окулярів. А військові привітались до неї "Слава Україні!" — каже пані Римма. — Жінка подумала: може, це чергова провокація від орків? Та все ж побачила жовту стрічку на рукавах військових. І сміливо відповіла: "Героям слава!" Довго обіймала, цілувала українських військових, дякувала їм! 

Місцеві жителі ставали навколішки й дякували українським визволителям. Дай Боже, щоб ЗСУ відігнали тих орків подалі з України! Щоб у Високопілля ніколи більше не повернувся ворог! І щоб Україна якомога скоріше перемогла".

Юлія ГОЛОДРИГА