Rosjanie użyli ciężkiego miotacza ognia "Sołncepiok" w cywilnych dzielnicach Szebiekino. "To wyraźna zbrodnia i szaleństwo"
"Siły Federacji Rosyjskiej uderzyły pociskami termobarycznymi 'Sołncepiok' w dywersantów, którzy wycofali się do lasu. Takie schronienie ich jednak nie uratuje..." - czytamy na rosyjskim portalu Argumenty i Fakty.
Rosjanie już ostrzeliwują własne terytorium
"Według Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej ze strony ukraińskiej było do 70 bojowników, pięć czołgów i cztery pojazdy opancerzone" - donosi voenkorKotenok, kanał na Telegramie, prowadzony przez rosyjskiego propagandystę Jurija Kotionka.
Jednocześnie nie sprecyzował, że "Sołncepiok" był używany w strefie, z której nie ewakuowano cywilów, chociaż opublikowane przez niego nagranie pokazuje, że pociski spadają niedaleko budynków mieszkalnych.
System ciężkiego miotacza ognia TOS-1A "Sołncepiok", którego okupanci używali w rejonie miasta Szebiekino, jest w stanie masowo niszczyć obiekty cywilne i ludność. Ołeksandr Kowalenko, obserwator wojskowo-politycznej grupy Opór informacyjny, na Telegramie nazwał takie działania szaleństwem, pisze portal UNIAN.
Według niego jest to wyraźna zbrodnia, ponieważ systemu ciężkiego miotacza ognia nie należy używać w pobliżu miast i na terenach zaludnionych, jak to zrobili Rosjanie w Mariupolu, niszcząc całe dzielnice.
"Nie wiem, kto stoi za rozkazem użycia TOS-1A 'Sołncepiok' w Szebiekinie, ale jest albo niepoprawnym idiotą, albo maniakiem. Po prostu maniakiem" - napisał analityk wojskowy na Telegramie.
Ciężki miotacz ognia "Sołncepiok": dlaczego on jest niebezpieczny
TOS-1A "Sołncepiok" został opracowany w 2001 roku. Głównym zadaniem systemu miotacza ognia jest wsparcie piechoty i formacji pancernych. Jest przeznaczony do usuwania lekko opancerzonych pojazdów i sprzętu samochodowego, podpalania i niszczenia budynków i innych obiektów za pomocą eksplozji objętościowej, a także niszczenia personelu wroga znajdującego się na otwartym terenie i w fortyfikacjach. Serii niecelnych trafień towarzyszy wysoka temperatura, pojawienie się odłamków, fala uderzeniowa i nadmierne ciśnienie.
Według Serhija Czerewatego, rzecznika Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy, ciężki miotacz ognia jest w stanie zniszczyć nie tylko cele wojskowe wroga za pomocą wysokiej temperatury, lecz także spowodować ogromne zniszczenia w infrastrukturze cywilnej.
"To nieludzki system. Dzięki nadmiernemu ciśnieniu, fali uderzeniowej i niewiarygodnie wysokiej temperaturze niszczy właściwie wszystko, co znajdzie się pod ostrzałem" - powiedział Czerewaty 3 stycznia w rozmowie z ukraińskim 24 Kanałem .
Zdaniem Czerewatego jest inną niebezpieczną cechą tego rosyjskiego systemu miotaczy ognia. On nie jest bardzo celny.
Komentując użycie "Sołncepioka", doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak zauważył 27 maja: "Niektórzy partnerzy wahają się z dostarczeniem niezbędnej broni, obawiając się eskalacji. Eskalacji?! Federacja Rosyjska używa już najcięższej broni niejądrowej przeciwko Ukraińcom, którzy płoną żywcem. Może czas udzielić odpowiedzi nieludziom i przekazać Ukrainie Reaktywne systemy ognia salwowego?"
Pokazał też, jak to działa z bliskiej odległości.