Dziennikarze znaleźli łącznie 15 piwnic lub obozów dla "uciekinierów" — wszystkie znajdują się na terenach okupowanej przez Rosję Ukrainy. Na ujęciach zrobionych we wnętrzu pomieszczenia widać, w jakim stanie byli ci, którzy odmówili udziału w walkach.
Na nagraniu, które uzyskali opozycyjni rosyjscy dziennikarze, widać, że żołnierze siedzą i śpią na deskach lub bezpośrednio na betonie. Zamiast toalety są plastikowe butelki. Do oświetlenia służą latarki.
Piwnica znajduje się 15 kilometrów od innego znanego obozu dla uciekinierów we wsi Zajcewe w obwodzie ługańskim. Według źródeł ASTRA, żołnierze są często transportowani z Zajcewego do Rozsypnego i z powrotem. Ich nie informują o nazwach miejscowości.
Piwnice działają nielegalnie, gdyż zgodnie z prawem żołnierze trafiają do więzienia wojskowego dopiero po sporządzeniu specjalnych protokołów. Ponadto takich więzień nie można lokować w piwnicach.
Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej twierdzi, że sprawdziła nielegalną piwnicę dla żołnierzy, którzy odmówili udziału w walkach, we wsi Rozsypne w obwodzie ługańskim.
"Punkt zborny dla żołnierzy, którzy chwilowo stracili gotowość bojową, gdzie prowadzone są działania wychowawcze i prewencyjne, prace informacyjno-wyjaśniające mające na celu przywrócenie gotowości bojowej" — tak brzmi oficjalna nazwa piwnicy w odpowiedzi prokuratury wojskowej garnizonu na skargi krewnych rosyjskiego żołnierza, który przez kilka miesięcy siedział w piwnicy w Rozsypnym.
Według krewnych Rosjan, którzy siedzieli w tej piwnicy, żołnierze są tam zastraszani i torturowani. Jednak według kontroli nie stwierdzono "naruszeń prawa".
"W piwnicy — kompletne niehigieniczne warunki, wielu chorych, nikt ich nie leczy. Pełno ludzi z HIV i zapaleniem wątroby. Na wszelkie sposoby próbują wrócić na linię frontu. Telefony są skonfiskowane, po wyjściu nie są zwracane. Komunikacja czasami jest możliwa dzięki tym, którym udało się ukryć telefon" — powiedział ASTRA jeden z krewnych tych, którzy zostali zwolnieni.
"Z dokumentów wynika, według oficjalnej odpowiedzi prokuratury, że przebywał prawie w ośrodku rehabilitacyjnym, by odzyskać siły, a nie w piwnicy" — powiedział drugi krewny żołnierza, któremu udało się wydostać z obozu.