11 lipca Polska upamiętnia ofiary tragicznych wydarzeń na Wołyniu w latach 1942-1943. Latem 1943 r. doszło do masowych mordów Polaków dokonanych przez ukraińskich powstańców. Liczbę ofiar wśród miejscowych Polaków szacuje się na 100 000 zamordowanych. Liczba zabitych Ukraińców wynosi od 5 000 do ponad 20 000. Naukowcy w obu krajach wciąż badają ten tragiczny rozdział ukraińsko-polskiej historii.
Dzisiejsi Ukraińcy i Polacy nie chcą się kłócić na ten temat.
"Chciałbym powiedzieć, żeby w końcu załatwić ten temat. Bo on się ciągnie już od 80 lat. Wydarzenia sprzed 80 lat cały czas są podgrzewane przez ruską propagandę. Po prostu nie pozwalają nam o tym zapomnieć. Bo o tym trzeba zapomnieć. Teraz mamy trzecie czy czwarte pokolenia Ukraińców, trzecie czy czwarte pokolenia Polaków. Nikt już tutaj nie nienawidzi Niemców, nie ma problemów z II wojną światową i z napaścią Niemiec. Natomiast ten temat cały czas jest żywy, a powinien się zakończyć. Już kilkukrotnie prezydenci Ukrainy przepraszali za to. I uważam, że nie przeprosiny tutaj są najważniejsze. Tylko najważniejsze jest to, żeby pozwolić polskim służbom i rodzinom poznajdywać swoich przodków i godnie pochować. I tyle. I tego bym oczekiwał od prezydenta Ukrainy. A od Polaków — żeby już przestali podgrzewać ten temat. I żeby to ostatecznie go zakończyło" — mówi gość wydarzenia.
"To jest wyjątkowy dzień, no ale też mamy wyjątkową wojnę za granicą. W związku z tym myślę, że nie jest prosto o tym rozmawiać. O tym należy rozmawiać, ale nie sądzę, żeby to był najlepszy moment kiedy za granicą nasza, a w Ukrainie odbywa się właśnie rzeź" — mówi gościni wydarzenia.
"To, w jakich dziś jesteśmy relacjach, jest czymś niebywałym. Nie możemy nikomu pozwolić tego zaprzepaścić. My Ukraińcy, my Polacy powinniśmy sobie wybaczyć, powinniśmy siebie przeprosić. Uczcić godnie w ten sposób pamięć o ofiarach Wołynia. I nigdy więcej nie dopuścić do sytuacji, w której ktoś będzie wykorzystywać ten temat ludzkiego dramatu i ogromnej tragedii jako narzędzia, żeby nas skłócać" — mówi redaktorka Ukrayina.pl Alina Makarchuk.
"Pewnie przed 2015 rokiem, kiedy, wydaje mi się, już powstała dobra energia, że wasi ukraińscy prezydenci, prezydent Poroszenko, już przepraszał. Była delegacja u nas w Sejmie. Tak to pamiętam. W związku z tym dziwię się, że tej chwili pojawia się temat, że ktoś w końcu powinien przeprosić" – mówi w nagraniu pani z Polski.