Białoruś ukrywa ponad dwa tys. dzieci porwanych z Ukrainy. Robi się im pranie mózgów. "Żeby Biden zdechł, a Putinowi się powodziło"

Rosja przywiozła na Białoruś ponad dwa tys. ukraińskich dzieci powyżej szóstego roku życia. Przetrzymywani są w obozach i sanatoriach, gdzie gloryfikuje się Putina i życzy się śmierci Zełenskiemu i Bidenowi. Alaksandr Łukaszenka może być zamieszany w tę zbrodnię wojenną. The Telegraph pokazał wideo z jednego z takich miejsc.

Na nagraniu opublikowanym przez dziennikarzy białoruskie piosenkarki popowe, siostry Gruzdiew, występują przed przymusowo deportowanymi ukraińskimi dziećmi, które prawdopodobnie przebywają w obozie "Dubrawa". O tym pisze "The Telegraph".

Zobacz wideo Duda po szczycie w Wilnie: NATO będzie cały czas wspierało Ukrainę

Łukaszenka może być zamieszany w porwanie ukraińskich dzieci

Podczas występu piosenkarki życzą Zełenskiemu i Bidenowi śmierci. "Żebyśmy żyli w pokoju, żeby Biden zdechł, niech Bóg mi wybaczy, żeby Zełenski też, a Putinowi się powiodło i on przejął kontrolę nad całą Ukrainą" - krzyczą śpiewacy do dziesiątek dzieci siedzących na sali.

Niektóre dzieci klaszczą w dłonie, ale niektóre po prostu milczą, nie okazując żadnych emocji. Niektóre się odwróciły.

"Według szacunków ekspertów od września 2022 r. do co najmniej czterech obozów na Białorusi wywieziono ok. 2150 ukraińskich dzieci w wieku sześciu lat i więcej, a do jesieni tego roku ma ich być trzy tys. Niektóre rzekomo odbyły trening wojskowy", — pisze "The Telegraph".

Dowody łączące te zbrodnie z Łukaszenką i innymi białoruskimi urzędnikami zostały przekazane Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu (MTK).

"Chcemy pokazać światu, że taka działalność, zorganizowana przez pana Łukaszenkę, jest zbrodnią wojenną" - powiedział Paweł Łatuszka, szef grupy opozycyjnej Narodowa Administracja Antykryzysowa, która postawiła zarzuty.

Ukraińskie dzieci są przetrzymywane w co najmniej czterech obozach na Białorusi

Według doniesień The Telegraph, ukraińskie dzieci przetrzymywane na Białorusi są zwykle deportowane pociągiem przez Rostów nad Donem do Mińska, a następnie autobusami do różnych placówek, w tym do co najmniej czterech miejsc wskazanych przez badaczy i adwokatów zajmujących się prawami człowieka.

Trzy "obozy" są w obwodzie mińskim, w tym sanatorium Ostroszyckij gorodok, państwowe centrum edukacji i zdrowia dzieci Zubrionok oraz obóz dla dzieci Dubrawa, który należy do białoruskiej państwowej spółki do produkcji nawozów Białoruśkalij. Czwarta lokalizacja to sanatorium Złote Piaski w obwodzie homelskim.

"Rodziny poszukujące zaginionych dzieci mogą nawet nie wiedzieć, że ich dzieci są na Białorusi" - powiedziała Kateryna Raszewska, prawniczka ukraińskiej organizacji pozarządowej Regionalne Centrum Praw Człowieka.

Autorzy materiału przypominają, że w tych samych obozach w Rosji dzieci były przymusowo "reedukowane", bite za nieposłuszeństwo i nastawiane przeciwko Ukrainie. Zdarzały się przypadki zmuszania ukraińskich dzieci do przeszkolenia wojskowego.

Według Rzecznika Praw Obywatelskich z Ukrainy do Federacji Rosyjskiej i na Białoruś deportowano lub przymusowo przesiedlono 19 592 dzieci. Jednak liczba ta może być znacznie wyższa. W zajętych regionach było nawet 200 tys. ukraińskich dzieci.