Rosjanie uciekają z Krymu, masowo odwołują wycieczki. "Sezon plażowy nie poszedł zgodnie z planem"

Atak na most Krymski i eksplozje na poligonie wojskowym zmusiły Rosjan do ucieczki z czasowo okupowanego półwyspu. Na przejściu granicznym między Ukrainą a Rosją w pobliżu Nowoazowska utworzyła się gigantyczna kolejka. Tysiące ludzi stoją w korkach.

Przypomnijmy, że most łączący okupowany półwysep z terytorium Federacji Rosyjskiej został uszkodzony 17 lipca. Z kolei w środę na poligonie wojskowym na Krymie wybuchł pożar. Z tego powodu ewakuowano mieszkańców czterech wiosek i zablokowano autostradę federalną "Tawryda".

Po uszkodzeniu mostu Rosjanom proponowano jechać na Krym (i z powrotem) przez tzw. korytarz lądowy, czyli przez okupowaną część obwodów donieckiego, zaporoskiego i ługańskiego. Tam władze okupacyjne zniosły godzinę policyjną dla samochodów tranzytowych i opracowały zalecenia - "miej zapas wody" i "nie opuszczaj głównych dróg".

Zobacz wideo Duda po szczycie w Wilnie: NATO będzie cały czas wspierało Ukrainę

Wysadzenie mostu Krymskiego: Rosjanie uciekają z okupowanego półwyspu

W środę doradca burmistrza Mariupola Petro Andriuszczenko poinformował, że na przejściu granicznym między Ukrainą a Rosją w pobliżu Nowoazowska utworzyła się ogromna kolejka. - Kolejka "turystów" z Krymu do przekroczenia granicy między Ukrainą a Rosją w pobliżu Nowoazowska ma około 12 kilometrów długości. Już od rana - napisał na swoim kanale na Telegramie. Andriuszczenko żartował też, że "sezon plażowy" Rosjan nie poszedł zgodnie z planem.

Rosyjski portal RIA Nowosti poinformował we wtorek, że korek samochodów wyjeżdżających z Krymu w kierunku Melitopola w zaanektowanej przez Rosję części obwodu zaporoskiego ciągnął się przez 10 kilometrów. Korki na autostradzie E-105 zaczęły się od Jeziora Sokoliwskiego, które znajduje się około 20 km od Mostu Czongarskiego (łączy Krym z terytorium Ukrainy).

Według Ogólnokrajowego Związku Przemysłu Hotelarskiego Federacji Rosyjskiej na półwyspie przebywa obecnie co najmniej 50 tys. turystów, i większość z nich przyjechała prywatnymi samochodami.

Krym. Turyści masowo odmawiają wypoczynku na półwyspie

Liczba odwołanych podróży na okupowany Krym potroiła się. O tym informuje rosyjska gazeta "Kommiersant". Rosjanie uważają alternatywną trasę przez "nowe regiony" (jak władze rosyjskie nazywają okupowane terytoria Ukrainy) za ryzykowną i niebezpieczną.

Przedstawiciele biur podróży informują, że turyści odkładają wycieczki na półwysep lub jadą do Kraju Krasnodarskiego, zamiast udać się na Krym. Jednocześnie liczba wyszukiwań noclegów w Anapie i Gelendżyku wzrosła odpowiednio o 60 i 70 proc.

Systemy rezerwacji hotelowych odnotowały również wzrost liczby rezygnacji z wakacji na Krymie. Według Ostrovok.ru liczba odwołanych rezerwacji po ataku na most podwoiła się w porównaniu ze średnią sezonową. Liczba nowych rezerwacji również gwałtownie spadła o 50 proc. w porównaniu z poprzednim tygodniem.

Według touroperatorów każdego dnia zamknięcie mostu Krymskiego kosztuje półwysep kilkadziesiąt tysięcy turystów. Przedstawiciele branży turystycznej przewidują dodatkowy spadek napływu turystów na Krymie. I to na tle już smutnych statystyk. W szycie sezonu hotele i pensjonaty na okupowanym półwyspie są zapełnione nie więcej niż w 50 proc.