Ta ofensywa ma znacznie mniejszy rozmiar i zasięg niż zimowa ofensywa Moskwy, jednak Rosja robi pewne postępy i wydaje się, że wojska rosyjskie szybko posunęły się do Kupiańska w obwodzie charkowskim. Jeśli Rosjanie przejmą miasto, wzmocni to rosyjską kontrolę nad tym obszarem, pisze The Hill.
W zeszłym tygodniu Rosja osiągnęła szybki sukces w pobliżu Kupiańska, miasta w obwodzie charkowskim. Został on zdobyty przez Rosję na początku wojny, zanim siły ukraińskie odbiły go w błyskawicznej ofensywie zeszłej jesieni.
Rosjanie zbliżyli się do strefy artyleryjskiej na północny wschód od miasta. Dziesiątkom wsiom w pobliżu Kupiańska nakazano ewakuację. Aby jednak zająć Kupiańsk, wojska rosyjskie muszą przeprawić się przez rzekę i pokonać silną ukraińską obronę.
Takie rosyjskie natarcie mogłoby wywrzeć presję na Ukrainę podczas jej własnej ofensywy i podzielić jej siły. Każdy sukces mógłby również stanowić politycznie korzystny kontrast z powolną kontrofensywą Ukrainy w południowo-wschodniej części obwodu zaporoskiego.
Mark Kanczian, starszy doradca w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, wątpi, że Rosja może się posunąć na Wschodzie Ukrainy. Ale jeśli tak się stanie, jego zdaniem będzie to poważny cios dla Ukrainy w niebezpiecznym momencie.
"Należy na to uważać. Jeśli Rosjanie będą mieli tutaj jakiś postęp, to naprawdę wielka sprawa. Jeśli potrafią to zrobić, gdy ukraiński kontratak zatrzymał się na linii obrony, byłaby to bardzo poważna porażka i, jak sądzę, bardzo zdezorientowała zachodnich sojuszników" - zauważył Kanczian.
Ukraina potwierdziła, że nasilają się ataki w okolicach Kupiańska. Wiceministerka obrony Hanna Malar nazwała je "intensywnymi", ale stwierdziła, że obrona się trzyma. W tym kierunku Rosjanie skoncentrowali ponad dwa tys. jednostek ciężkiego sprzętu, w tym niemal tysiąc czołgów.
Aram Szabanian, menedżer ds. gromadzenia informacji z otwartych źródeł centrum analitycznego New Lines Institute, powiedział, że Rosja poczyniła postępy, ale "nie zdobyła wielkich miast". "Próbują zmusić Ukraińców do przeniesienia sił na inne pole bitwy, jednocześnie badając słabe miejsca" - powiedział o Rosjanach.
Szabanian podkreślił też, że Rosja wydała większość swoich środków i raczej nie będzie w stanie rozpocząć żadnej znaczącej operacji ofensywnej w tym roku. "Osiągnęli najwyższy poziom i od tego momentu będzie to ciężka walka" - powiedział.
Rosja kontroluje już większość obwodu ługańskiego, więc zajęcie reszty regionu byłoby politycznym zwycięstwem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Dałoby to również jego wojskom możliwość zajęcia reszty Donbasu, który składa się z obwodów ługańskiego i donieckiego.
Branisław Słanczew, profesor badający wojnę na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego, powiedział, że sukces Rosji w obwodzie ługańskim nie zmieni zasadniczo wojny. Według niego atak na Kupiańsk miał "oczywiście na celu przerwanie ukraińskiej ofensywy".
"Celem jest próba zagrożenia Ukraińcom przełomem, aby zmusić ich do wycofania swoich sił z południa. Takie działania mają znaczenie strategiczne. Rosjanom zależy na ochronie Krymu. Zależy im na ochronie szlaków lądowych, zależy im na dostępie do Morza Czarnego" - powiedział Słanczew.