Putin zacieśnia kontrolę. Nakazał najemnikom złożenie przysięgi wierności Rosji

Prezydent Rosji Władimir Putin nakazał najemnikom złożenie przysięgi wierności Rosji po katastrofie lotniczej, w której zginął Jewgienij Prigożyn. Agencja informacyjna Reuters pisze, że szef Federacji Rosyjskiej ma określony cel.

Putin podpisał dekret o złożeniu przysięgi Federacji Rosyjskiej przez określone kategorie osób, w szczególności przez tzw. formacje ochotnicze. Nastąpiło to wkrótce po tym, jak sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow stwierdził, że zachodnie spekulacje, jakoby Prigożyn został zabity na rozkaz Kremla, są "absolutnym kłamstwem". Prezydent Rosji odmówił potwierdzenia śmierci przywódcy Grupy Wagnera, powołując się na konieczność posiadania wyników badań.

Zobacz wideo Czy czujesz się bezpiecznie w Polsce? [SONDA]

Reuters: Putin ma swój celu co do najemników Grupy Wagnera

Wprowadzenie przez Putina obowiązkowej przysięgi dla wagnerowców i innych prywatnych ugrupowań wojskowych było wyraźnym krokiem mającym na celu wzmocnienie kontroli państwa nad tego typu grupami.

W treści przysięgi znajduje się wers, w którym ci, którzy ją przyjmują, zobowiązują się do przestrzegania poleceń dowództwa.

Jak dodają dziennikarze Agencji Reutera, rosyjski prezydent złożył kondolencje rodzinom ofiar katastrofy 24 sierpnia, a o Prigożynie mówił w czasie przeszłym. Dyktator powołał się na "wstępne informacje" wskazujące na śmierć Prigożyna i jego towarzyszy z Grupy Wagnera. Putin powiedział też, że Prigożyn popełnił niektóre "poważne błędy".

Zachodni politycy i komentatorzy sugerują, bez przedstawienia dowodów, że Putin nakazał zabicie Prigożyna w ramach ukarania go za bunt przeciwko kierownictwu armii z 23–34 czerwca, który stał się jednocześnie największym wyzwaniem dla rządów Putina od czasu dojścia do władzy w 1999 r.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w piątek, że te zarzuty i wiele innych im podobnych są nieprawdziwe. "Teraz pojawiło się wiele spekulacji na temat katastrofy lotniczej i tragicznej śmierci pasażerów samolotu, w tym Jewgienija Prigożyna. Oczywiście na Zachodzie wszystkie te spekulacje są przedstawiane z dobrze znanej perspektywy. To wszystko jest absolutnym kłamstwem i trzeba opierać się na faktach. Faktów jest jeszcze niewiele. Trzeba je ustalić w toku czynności dochodzeniowych" - powiedział.

Były ambasador Wielkiej Brytanii na Białorusi: Pogrzeb Prigożyna będzie znaczący

Agencja informacyjna pisze, że rosyjscy śledczy nie ujawnili jeszcze, co ich zdaniem spowodowało nagłą katastrofę samolotu. Nie potwierdzili także oficjalnie tożsamości 10 ciał wydobytych z wraku.

Zapytany, czy Kreml otrzymał oficjalne potwierdzenie śmierci Prigożyna, Pieskow powiedział: "Jeśli uważnie wysłuchaliście wypowiedzi prezydenta Rosji, on powiedział, że teraz zostaną przeprowadzone wszystkie niezbędne badania, w tym genetyczne. Oficjalne wyniki zostaną opublikowane, gdy tylko będą gotowe do tego".

Pieskow powiedział też, że nie można dokładnie powiedzieć, czy Putin przyjedzie na pogrzeb Prigożyna. "Nie ma jeszcze daty pogrzebu, w ogóle nie możemy o tym mówić. Jedyne, co mogę powiedzieć, to jest to, że prezydent ma teraz bardzo napięty grafik" - powiedział.

Tymczasem Nigel Gould-Davies, były ambasador Wielkiej Brytanii na Białorusi, obecnie współpracownik Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS), powiedział, że pogrzeb będzie znaczący.

"Jeśli Putin będzie chciał podkreślić, że Prigożyn zginął jako zdrajca, zignoruje to wydarzenie. Zwolennicy Prigożyna mogą wykorzystać to jako okazję do gloryfikacji Prigożyna. Jednocześnie może narastać wrogość między Kremlem a zwolennikami Wagnera - powiedział.