W Rosji zastał aresztowany gen. Konstantin Ogijenko, który do lipca tego roku był dowódcą armii odpowiedzialnej za obronę przeciwlotniczą Moskwy – podał niezależny portal Meduza. Rosyjskiego generała oskarżono o przyjęcie wysokiej łapówki. Teraz grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności.
Według rozmówców Ukrayina.pl areszt Ogijenka mógł być związany z serią ataków, do których w ostatnich tygodniach doszło w obwodzie moskiewskim. - Przyjęcie łapówki w Rosji, która nie szanuje prawa, zwykle jest tylko sztucznym pretekstem, aby kogoś aresztować, bo sobie nie radzi z zadaniami, postawionymi przez Kreml. Putin likwiduje wrogów i szuka winnych - mówi nasz rozmówca z dowództwa ukraińskich sił zbrojnych, który woli pozostać anonimowy.
Masowe areszty generałów w Rosji zaczęły się po czerwcowym "rajdzie" Prigożyna na Moskwę i przeszukaniach w siedzibach wagnerowców. Rosyjskie FSB zatrzymało wówczas generała Surowikina, byłego dowódcę rosyjskich sił powietrznych i zgrupowania wojsk inwazyjnych na Ukrainie. Był podejrzany o współpracę z inicjatorem puczu. Opuścił więzienie dopiero po katastrofie lotniczej, w której miał zginąć przywódca Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn.
Według amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) za atakami na terenie Rosji mogą stać zarówno Ukraińcy jak Rosjanie, którzy mają dość dyktatury i polityki Kremla. "To, że drony spadają obok rezydencji Władimira, to nie jest przypadek. Niektórych Rosjan obudzić mogą już tylko eksplozje za ich oknami" – mówi w rozmowie z Ukrayina.pl mówi prof. Agnieszka Legucka z PISM.
W większych rosyjskich miastach nie mówi się o wojnie. Ataki dronów za oknami pokazują Rosjanom, że to dotyczy każdego z nich. Te ataki pokazują, że wojna jest bliżej, niż im się wydaje i może kogoś z Rosjan to obudzi czy uświadomi. Choć najprawdopodobniej sprawcom tych ataków chodzi o to, żeby efektem ubocznym jednego z nich było zabicie Putina
Przypomnijmy, w tym tygodniu trzy drony zestrzelono w obwodach moskiewskim, kałuskim i twerskim. Te informacje we wtorek, 5 września, podał rosyjski portal "Zona Media". Informacje o atakach pod Moskwą potwierdził mer stolicy Siergiej Sobianin. Stwierdził, że "Moskwa to ostateczny cel ataków obcych dronów". Jeden z nich miał spaść w pobliżu Parku Narodowego Zawidowo, gdzie Władimir Putin ma swoją rezydencję. Moskwa w obawie przed atakami, wzmacnia ochronę wszystkich obiektów strategicznych, w tym lotnisk i rezydencji Władimira Putina.
Elity w Rosji również są już gotowe do obalenia Putina. O tym w wywiadzie z ukraińską agencją informacyjną UNIAN powiedział z kolei gen. Walery Kondratiuk, były szef ukraińskiego wywiadu zagranicznego.
Do elit rosyjskich powoli dociera, że przez Putina mogą na zawsze stracić dorobek swojego życia. Bez likwidacji dyktatora na Kremlu swego majątku nigdy nie zobaczą. Widzą też, że Putin będzie walczył nie tylko do ostatniego Rosjanina, ale też do ostatniej kopiejki, odebranej im przez Zachód
Kreml oskarża o ataki na terenie Rosji Ukraińców. Kijów oficjalnie tego nie zaprzecza, ale też nie potwierdza. Nasze źródła w ukraińskim wojsku twierdzą, że za atakami na terenie Rosji stoją Ukraińcy. Szef ukraińskiego wywiadu publicznie sugeruje, że tak właśnie jest. "Pracujemy z terytorium Rosji" – mówił w wywiadzie dla The War Zone Kyryło Budanow.