Były doradca biura prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz zamierza wystartować w następnych wyborach prezydenckich. Swoje plany wyjawił w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina. Równocześnie opublikował w mediach społecznościowych propozycje reform politycznych, gospodarczych i społecznych. Pod wpisem zaroiło się od komentarzy. " To żadna poważna postać", "Już się totalnie odkleja" - głównie w takim tonie.
Retoryka byłego doradcy biura prezydenta Ukrainy Ołeksija Arestowycza wobec głowy państwa Wołodymyra Zełenskiego i jego otoczenia oraz doradców stała się w ostatnim czasie bardzo ostra.
"Zachowuje się jak dyktator i wybiera stagnację, zamiast podążać normalną ścieżką przyspieszonego rozwoju. Autorytarny przywódca, który boi się, że jego otoczenie powie mu prawdę. Wszyscy dyktatorzy oderwani od rzeczywistości kończą tak samo. Ten artykuł skazuje Zełenskiego na samotność i osąd historii. Na samotność, na którą nie może narzekać nikt poza nim samym" - w ten sposób były doradca skomentował artykuł w magazynie "Time" na temat Zełenskiego.
Zarzeka się, że nie miał nic wspólnego z przygotowaniem artykułu przez dziennikarza Simona Shustera.
Mychajło Podoliak, obecny doradca szefa biura prezydenta Ukrainy, komentuje w wywiadzie dla Radia NV, że rywalizacja pomiędzy Zełenskim i Arestowyczem może wyrządzić wiele szkód Ukrainie jako koncepcji państwa.
Dziś jesteśmy w czasie wojny i trzeba na razie odłożyć na bok osobiste ambicje. Nawet jeśli rozumiesz wszystko, wiesz wszystko i wiesz dokładnie, jak zarządzać krajem. Na pierwszym miejscu postawmy wojnę, a potem wszystko inne. Oznacza to, że ambicje powinny być na drugim miejscu. Niestety, nie wszyscy to rozumieją.
Arestowycz opublikował swój program wyborczy w mediach społecznościowych (w szczególności na Telegramie). Wymienia tam 14 sfer, które według niego powinny zostać zmienione. Wspomina m.in. o Polsce. Proponuje "rozpoczęcie szerokich procesów integracyjnych z sąsiadami - przede wszystkim z Polską i Rumunią, zwłaszcza w sferze kompleksu wojskowo-przemysłowego".
Odniósł się do informacji o wyjeździe z kraju. "Mam szereg międzynarodowych wydarzeń, na wielu z nich jestem kluczowym mówcą" - powiedział Arestowycz.
Kolejne wybory prezydenckie w Ukrainie mają odbyć się wiosną 2024 roku, ale obecnie w społeczeństwie toczy się debata na temat potrzeby przeprowadzenia ich w stanie wojennym.