Chorwacja przekazała Ukrainie wszystkie swoje śmigłowce Mi-8. Poinformował o tym chorwacki minister obrony, ale dokładnej ich liczby nie podał. W zimie w ukraińskim niebie pojawią się też pierwsze F-16, które ma przekazać między innymi Norwegia. Na razie jednak sytuacja ukraińskich obrońców jest trudna, bo Rosja dominuje w powietrzu i widzi wszystkie ukraińskie pozycje. Były dowódca GROM gen. Roman Polko uważa, że to skutek opóźnień w dostawach uzbrojenia na Ukrainę.
Pisał o tym też w swoim felietonie dla The Economist główny dowódca ukraińskich Sił Zbrojnych gen. Walery Załużny. "Broń dostarczona przez Zachód wystarczyła, aby wesprzeć Ukrainę w wojnie, ale nie wystarczy, aby wygrać. Tej wojny nie da się wygrać bronią z poprzedniej generacji i przestarzałymi metodami. Wojna z Rosją znalazła się w impasie i aby go przełamać, potrzeba wielkiego technologicznego przełomu, a na to się nie zanosi" - napisał gen. Załużny, który po raz pierwszy publicznie przyznał się do błędu. "Myślałem, że Rosjan zatrzyma liczba strat. Tak się nie stało" - wyznał.
Sytuacja na froncie jest trudna. Rosjanie próbują okrążyć Awdiiwkę i atakują ukraińskie pozycje pod Kupiańskiem. Co miesiąc szkolą kolejnych 20 tysięcy żołnierzy. "Musimy za każdym razem Zachodowi przypominać, że każde uzbrojenie, które dociera do Ukrainy, zwiększa też bezpieczeństwo Europy. Pokonana Ukraina oznacza, że Putin się nie zatrzyma" - uważa gen. Polko.
Uważam, że to wciąż jednak zasilanie metodą kropelkową, dlatego że pomoc idzie zbyt małym strumieniem i ze zbyt dużym opóźnieniem. Moim zdaniem to musi być cicha pomoc, o której się wiele nie mówi, ale która idzie dużym strumieniem. Tylko w ten sposób Ukraina będzie miała potencjał bojowy, który pozwoli na zatrzymanie agresora. Z pewnością to nie może być kilka samolotów
- powiedział gen. Polko w rozmowie z Ukrayina.pl.
Zdaniem eksperta, Ukrainie potrzebny jest system obrony powietrznej i lotnictwo, dzięki któremu Ukraińcy uzyskają przewagę w powietrzu. "Tylko w ten sposób można skutecznie wesprzeć uderzające oddziały wojsk operacyjnych na lądzie. To musi być lotnictwo, ale w postaci śmigłowców bojowych, transportowych, jak Apache czy Black Hawk" - uważa gen. Polko.
Te śmigłowce Mi-8, które teraz docierają, mogą być natychmiast używane do bieżących potrzeb i to jest ta zaleta postsowieckiego uzbrojenia, że jeżeli dociera do Ukrainy, to tam są już ludzie, którzy potrafią je obsłużyć
Zdaniem gen. Polko, nowoczesne technologie to również kwestia procesu przeszkolenia ludzi, aby z tego sprzętu mogli skutecznie korzystać. "W przeciwnej sytuacji żołnierz, który nie jest wyszkolony, po prostu może zginąć, a jednocześnie pomoc okaże się nieefektywna, bo uzbrojenie zostanie zniszczone" - tłumaczy.
Mi-8 (Hip) to radziecki średni śmigłowiec transportowy z podwójną turbiną, który do dziś jest produkowany w Rosji. Używany jako śmigłowiec transportowy, Mi-8 jest również wykorzystywany jako powietrzne stanowisko dowodzenia. To uzbrojony pojazd bojowy, który może służyć wywiadowi wojskowemu jako platforma zwiadowcza. Wraz z pokrewnym, potężniejszym Mi-17, Mi-8 jest jednym z najpopularniejszych helikopterów na świecie, używanym w ponad 50 krajach. Od 2015 roku jest to trzeci najpopularniejszy samolot wojskowy na świecie.
General Roman Polko uważa, że Ukraina potrzebuje więcej samolotów oraz rakiet dalekiego zasięgu, żeby nie tylko odbijać ataki wroga, ale też zachować inicjatywę na froncie.
Samoloty, samoloty i jeszcze raz samoloty! Ukraina potrzebuje tego. O to od miesięcy prosi prezydent Zełenski. Generalicja ukraińska doskonale wie, czego potrzebuje i o to apeluje. Rakiety dalekiego zasięgu bez ograniczenia ich liczby, ponieważ Ukraina musi mieć zdolności uderzenia na głębokie zaplecze wroga, nawet jeżeli te cele wojskowe są położone na terenie Rosji
- mówi generał.