Zginęli. Wcześniej świętowali i odbierali nagrody. Rosjanie zaatakowali ich na linii frontu
W Dniu Wojsk Rakietowych i Artylerii żołnierze 128. Samodzielnej Zakarpackiej Brygady Szturmowej zebrali się w jednej z wiosek na linii frontu, aby wziąć udział w zbiórce i ceremonii wręczenia nagród, po czym uderzyli Rosjanie. Informacja o tym tragicznym incydencie została opublikowana przez żołnierza o pseudonimie Kasper, który służy w sąsiedniej brygadzie. Inni żołnierze, w tym dowódca Ruslan Kahanets, również opublikowali informacje na ten temat w Internecie.
Wg portalu Ukraińska Prawda w wyniku piątkowego ataku zginęło 20 ukraińskich żołnierzy. Odnotowano także rannych wśród osób cywilnych. Do ataku doszło w obwodzie zakarpackim, niedaleko granicy z Polską. Rosjanie zaatakowali rakietą X-59. W uroczystości brało udział ponad 100 osób.
- mówi jeden z żołnierzy.
W nagraniu Kasper oskarża oficerów, którzy zorganizowali uroczystość, o lekkomyślność. Według niego zgromadzenie nawet dwóch osób w rejonie linii frontu może spowodować ostrzał ze strony wroga. Żołnierz dodał również, że w takich wioskach latają rosyjskie drony, które mają możliwość monitorowania ruchu.
To nie czas na takie uroczystości
Ukraiński działacz społeczny i wolontariusz Serhij Sternenko odniósł się do tych doniesień. Podkreślił, że teraz nie jest czas na takie uroczystości.
Sternenko zaapelował również do wojskowych i poprosił ich o poinformowanie go osobiście, jeśli ich dowódcy organizują takie wydarzenia.
Zełenski: Najważniejsze jest ustalenie prawdy
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skomentował śmierć żołnierzy 128. Samodzielnej Zakarpackiej Brygady Szturmowej we wsi Zariczne w obwodzie zaporoskim. Powiedział, że głównym zadaniem jest teraz ustalenie pełnej prawdy o tym, co się stało, aby zapobiec powtórzeniu się takiej sytuacji.
- To tragedia, której można było uniknąć. Minister obrony Umierow poinformował mnie o środkach podjętych w celu ustalenia wszystkich okoliczności tego, co się stało, kto wydał rozkazy i kto jest za to odpowiedzialny. W związku z tragedią zarejestrowano również sprawę karną. Śledztwo w tej sprawie jest w toku - powiedział Zełenski.
Podkreślił: "Najważniejsze jest ustalenie pełnej prawdy o tym, co się stało, i zapobieżenie powtórzeniu się takiej sytuacji". Prezydent zauważył, że każdy żołnierz w strefie walki i w zasięgu ognia wroga wie, jak zachowywać się na otwartej przestrzeni. Dlatego śledztwo powinno wyjaśnić rodzinom ofiar, jak doszło do tragedii i czyje rozkazy były błędne.