O chęci Zachodu do aktywnego rozwijania relacji z Azją Środkową świadczy niedawna wizyta prezydenta Francji Emmanuela Macrona w Kazachstanie i Uzbekistanie, podczas której dał on jasno do zrozumienia, że to właśnie utrata wpływów Moskwy w regionie umożliwiła jego wizytę. Już jesienią tego roku prezydent Kazachstanu zapewnił, że jego kraj będzie jednoznacznie przestrzegał reżimu sankcji wobec Rosji. Tokajew złożył tę obietnicę na konferencji prasowej po rozmowach z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem.
Francja docenia drogę, którą podąża wasz kraj, odmawiając bycia wasalem jakiegokolwiek mocarstwa i starając się budować wielorakie i zrównoważone relacje z różnymi krajami
- powiedział Macron na spotkaniu z prezydentem Kazachstanu Kasymem-Żomartem Tokajewym.
Prezydent Francji dodał również, że zdaje sobie sprawę z presji wywieranej na te kraje. Dlatego nazwał swoją podróż historyczną. W rzeczywistości te wskazówki zostały dobrze zrozumiane na Kremlu. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział nawet, że Zachód próbuje odciągnąć "sąsiadów, przyjaciół i sojuszników" od Rosji.
Kazachstan ma szanse, by stać się nowym liderem w regionie. Jest to największy kraj w Azji Środkowej, zarówno pod względem powierzchni, jak i wielkości gospodarczej. Jeśli chodzi o PKB na mieszkańca, Kazachstan nie jest daleko za Rosją. A biorąc pod uwagę perspektywy rosyjskiej gospodarki, można bezpiecznie założyć, że Astana wkrótce wyprzedzi Moskwę.
Przed wybuchem zakrojonej na szeroką skalę wojny Rosji z Ukrainą Pekin dość pokojowo dogadywał się z Moskwą. Jednak w ciągu ostatniego półtora roku kontekst stosunków Chin z krajami regionu znacznie się zmienił. Chiny zaczęły rozwijać nowe projekty energetyczne w regionie. Na przykład uzgodniono nowy gazociąg z Turkmenistanu. Ponadto jedna z tras korytarza transportowego do Europy będzie przebiegać przez Azję Środkową i omijać Rosję.
Chiny obiecały już zapewnić swoim partnerom około 3,72 miliarda dolarów wsparcia finansowego i bezpłatnej pomocy, aby pomóc w rozwoju ich gospodarek. Dlatego dla państw Azji Środkowej zbliżenie z Chinami obiecuje dywidendy dla gospodarki i wzrost poziomu życia obywateli, a co za tym idzie, kontynuację władzy obecnych przywódców ze wszystkimi jej przywilejami.
W rzeczywistości możemy mówić o początku reform na dużą skalę w tym regionie i jego stopniowym odchodzeniu od Rosji w kierunku Chin, które nie ukrywają już zamiaru budowy własnego szlaku logistycznego do Europy równoległego do rosyjskiego i dywersyfikacji źródeł surowców i rynków.