Bohdan Jermochin pochodzi z Mariupola. Ma 17 lat. Rodzice Bohdana zmarli, gdy miał 8 lat. Ma natomiast siostrę, która jest jego opiekunką prawną. W czasie okupacji Bohdan został nielegalnie deportowany do Rosji. Po nieudanej próbie ucieczki do domu, został zatrzymany przez FSB. Później dostał wezwanie do rosyjskiego wojska. Chłopak nie chce walczyć po stronie Rosji. Zaapelował do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o pomoc. Apel nastolatka został opublikowany w mediach społecznościowych przez jego prawniczkę.
Ja, Bohdan Jermochin, znajduję się na terytorium Rosji i proszę Pana, Wołodymirze Aleksandrowyczu, o pomoc w powrocie do domu
- mówi chłopak w swoim apelu.
Ukraina zgodziła się na powrót 17-letniego Bohdana Jermochina, który został deportowany z Mariupola do Rosji, poinformował komisarz ukraińskiego parlamentu ds. praw człowieka Dmytro Łubinets. Według niego, Bohdan Jermochin wkrótce znajdzie się na Ukrainie.
Oficjalnie potwierdzam, że mamy porozumienie w sprawie powrotu Bohdana na Ukrainę i jego ponownego spotkania z siostrą. Proszę wszystkich o spokój i, co najważniejsze, o nierozpowszechnianie niezweryfikowanych informacji. Taki rozgłos jest szkodliwy dla procesu powrotu
- napisał w Telegramie.
19 listopada chłopak ukończy 18 lat i podejrzewał, że zostanie zmuszony do służby w rosyjskiej armii. Zwróciła na to uwagę w komentarzu dla ukraińskiego projektu medialnego "Graty" prawniczka Kateryna Bobrowska, która reprezentuje rodzinę Bohdana w Ukrainie. Według Radia Swoboda, komisariat wojskowy w regionie moskiewskim Federacji Rosyjskiej wysłał 17-letniemu Ukraińcowi wezwanie do rosyjskiej komisji uzupełnień.
Chcę tylko wrócić do domu. Chcę tylko wiedzieć, że jutro wszystko w moim życiu będzie jak dawniej, ale tak nie będzie. Kiedy leci pocisk, moja nienawiść do wroga wraca. I z każdą łzą Ukraińców rośnie w siłę
— napisał chłopak w mediach społecznościowych.
"Nie mam już żadnych wątpliwości co do planów Rosji. Kiedy Bohdan ukończy 18 lat, zostanie pełnoletni i najprawdopodobniej zostanie wysłany do służby w rosyjskiej armii" - oświadczyła mecenas Kateryna Bobrowska.
Mecenas Kateryna Bobrowska zaznaczyła, że zwróciła się do Rzecznika Praw Obywatelskich w Rosji Tatiany Moskalkowej i rosyjskiej Rzeczniczki Praw Dziecka Marii Lwowej-Bełowej z prośbą o powrót nastolatka na Ukrainę. Dostarczyła im dokumenty potwierdzające, że porwany chłopak ma w Ukrainie opiekuna prawnego. Nie ma rodziców, ale czeka na niego siostra. Rzeczniczka Praw Dziecka w Rosji udzieliła komentarza ukraińskiemu Radiu Swoboda w tej sprawie.
Chłopakowi nie grozi pobór do wojska, ponieważ chodzi do szkoły i ma odroczenie. Nastolatek może wrócić na Ukrainę, jeśli sobie tego życzy. Jego siostra wkrótce przyjedzie do Federacji Rosyjskiej, aby zabrać go do domu. Dokumenty dotyczące jego wyjazdu są już przygotowywane
- powiedziała ukraińskiemu radiu Maria Lwowa-Bełowa, która według Międzynarodowego Trybunału Karnego odpowiada za deportację ukraińskich dzieci do Rosji.
Chłopak już wcześniej próbował wrócić do domu. Został zawrócony przez rosyjskie służby. W kwietniu 2023 roku Bogdan Jermochin próbował opuścić Rosję przez Białoruś. Według rosyjskiej Rzeczniczki Praw Dziecka chłopak wyjechał "z nieznanymi ludźmi za namową swoich kuratorów i dlatego został zatrzymany". Następnie Rosjanie zmusili młodego mężczyznę do podpisania deklaracji, że "chce pozostać w Federacji Rosyjskiej".
W Ukrainie Bohdan Jermochin mieszkał w rodzinie zastępczej, a od 2021 roku znajduje się pod opieką państwa jako student Wyższej Metalurgicznej Szkoły Zawodowej w Mariupolu. Po zajęciu Mariupola przez wojska rosyjskie, Rosjanie wywieźli Bohdana do Doniecka, a następnie do sanatorium Poljany pod Moskwą, gdzie został zarejestrowany w rosyjskiej rodzinie zastępczej. Bohdanowi wbrew jego woli nadano obywatelstwo rosyjskie, ale chłopak zachował też ukraińskie. Nastolatek wielokrotnie powtarzał, że chce wrócić na Ukrainę. Walczą o to zarówno jego prawnicy, jak też organy państwowe w Kijowie. Zełenski na razie publicznie tej sprawy nie skomentował.