Rosja prosi inne kraje o zwrot sprzedanej broni. Egipt już szykuje "paczkę na święta"

Eugeniusz Diaczkow
Federacja Rosyjska stara się odkupić sprzęt wojskowy, części i pociski od państw, którym sprzedała je w ostatnich dziesięcioleciach. Przedstawiciele Kremla zwrócili się ostatnio w tym celu do Pakistanu, Egiptu, Białorusi i Brazylii.

"The Wall Street Journal" informuje, że Kreml zwrócił się do Egiptu, Pakistanu, Białorusi i Brazylii o odkup sprzętu wojskowego. Jak przekazuje gazeta, że Rosja od dziesięcioleci jest drugim największym eksporterem broni na świecie. "W kwietniu ubiegłego roku delegacja rosyjskich urzędników, którzy odwiedzili Kair, poprosiła egipskiego prezydenta Abdela Fattaha al-Sisiego o zwrot ponad stu rosyjskich silników do helikopterów, których Moskwa potrzebowała dla Ukrainy" - donoszą amerykańscy dziennikarze. Egipski rząd odmówił skomentowania tych faktów.

W Rosji brakuje sprzętu

W artykule stwierdzono, że rosyjskie próby odzyskania broni są sposobem na zrekompensowanie znacznych strat drogiego sprzętu, w tym samolotów bojowych, podczas ofensywy ukraińskiej armii na południowym wschodzie. Teraz gdy sytuacja na polu bitwy jest w stagnacji, Moskwa stara się odzyskać inicjatywę, choć nie jest jasne, czy sprzedana broń zapewni jakąkolwiek przewagę lub zdolność do intensyfikacji ataków. Jednak strona rosyjska jest zdeterminowana i w negocjacjach z Egiptem obiecała umorzyć dług zagraniczny i zapewnić pomoc żywnościową, w tym dostawy pszenicy, które są krytyczne dla afrykańskiego kraju, w zamian za broń. Chociaż Kair niechętnie rezygnuje ze swoich zdolności wojskowych, wiadomo, że 150 silników jest przygotowywanych do wysyłki w grudniu.

Zapotrzebowanie Rosji na broń również uderzyło w jej eksport, co w niektórych przypadkach doprowadziło do tego, że Moskwa nie wywiązała się z umów, zwłaszcza na systemy uzbrojenia sił lądowych. Rosyjski eksport broni prawdopodobnie osiągnął w ubiegłym roku zaledwie 8 miliardów dolarów, czyli prawie połowę poziomu z 2021 roku, wynoszącego 14,5 miliarda dolarów

- zauważają eksperci zachodniej gazety.

Zobacz wideo Atak rakietowy Rosjan na centrum kurierskie. 6 osób zginęło

Korea Północna masowo zamyka swoje ambasady na całym świecie. Stawia na sprzedaż broni Rosji

Przywódca KRLD Kim Dzong Un rozpoczął największą redukcję północnokoreańskich ambasad. Decyzja ta została podjęta, ponieważ wierzy, że może zarobić więcej na umowach zbrojeniowych z Rosją niż na misjach dyplomatycznych. Bloomberg informuje, że w październiku Korea Północna zamknęła już swoje ambasady w Ugandzie i Angoli. Oczekuje się również zamknięcia konsulatu generalnego w Hongkongu i misji dyplomatycznych w innych krajach. Od października Korea Północna ma łącznie 53 misje dyplomatyczne: 47 ambasad, trzy konsulaty i trzy przedstawicielstwa. Korea Południowa uważa, że KRLD brakuje pieniędzy na utrzymanie wszystkich swoich placówek dyplomatycznych z powodu globalnych sankcji. Zamknięcie ambasad ma miejsce w momencie, gdy Korea Północna wydaje się zintensyfikować swój lukratywny biznes polegający na wysyłaniu amunicji do Rosji, aby pomóc jej w ataku na Ukrainę.

Koreańczycy z Północy to ludzie nastawieni na zysk

- powiedział Rand King Mallory, dyrektor Centrum Globalnego Ryzyka i Bezpieczeństwa. Dodał, że ambasady są teraz mniej ważne dla Kima niż jego umowy z Rosją.

Zobacz wideo Szojgu chce wzmocnić granicę. To odpowiedź na spodziewane dostawy F-16 do Ukrainy [Źródło: Reuters]

Od sierpnia Korea Północna wysłała ponad milion pocisków artyleryjskich do machiny wojennej Putina - poinformował południowokoreański prawodawca Yoo Sang-bum.

Wysoki popyt spowodowany wojną Rosji na Ukrainie doprowadził do wzrostu światowych cen pocisków artyleryjskich: Pociski 155 mm używane przez siły NATO kosztują około 3000 dolarów za sztukę. Gdyby Korea Północna miała sprzedawać pociski po podobnych cenach, wartość jej dostaw do Rosji przekroczyłaby 3 miliardy dolarów, co stanowi ponad 10 proc północnokoreańskiej gospodarki, na podstawie szacunków rocznej produkcji dokonane przez południowokoreański bank centralny.