Prezydent USA Joe Biden i chiński przywódca Xi Jinping 22 listopada odmówili udziału w wirtualnym szczycie G20, na którym prezydent Rosji Władimir Putin przemawiał po raz pierwszy od 2021 roku. Zamiast Xi Jinpinga Chiny reprezentuje chiński premier Li Qiang. Nie wiadomo jeszcze, kto zastąpił prezydenta USA Joe Bidena.
Jak powiedział analityk polityczny Wołodymyr Fesenko w wywiadzie dla Kanału 24, w tym kontekście interesy i stanowiska przywódców Stanów Zjednoczonych i Chin są sytuacyjnie zbieżne. Dlatego nie ma znaczenia, z jakich powodów politycy podjęli tę decyzję. To potężny sygnał dla rosyjskiego prezydenta.
Biden pokazuje, że nie chce być na tej samej platformie informacyjnej co Putin. Xi Jinping ma nieco inne motywy, ale fakt, że razem unikają tego internetowego szczytu, jest dla nas dobrą wiadomością
- powiedział Fesenko.
Jego zdaniem Chiny demonstrują obecnie pewien dystans wobec G20, ponieważ stawiają na podniesienie statusu BRICS (Brazylia, Rosja, India, Chiny oraz od 2011 Republika Południowej Afryki), gdzie wyraźnie twierdzą, że odgrywają przewodnią rolę. Ponadto istnieją pewne sprzeczności między Chinami a Indiami, które rywalizują o przywództwo w regionie.
Według ministra spraw zagranicznych Indii Vinaya Kwatry, większość przywódców G20 zgodziła się wziąć udział w szczycie w formacie wideo. Bezpośredni szczyt przywódców G20 odbył się w dniach 9-10 września w New Delhi, a Indie zaprosiły Putina, ale rosyjski prezydent, na którym ciąży nakaz aresztowania wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, nie odważył się na podróż, mimo że Indie nie są państwem członkowskim Międzynarodowego Trybunału Konstytucyjnego.
Indie chcą dokonać przeglądu postępów poczynionych podczas swojej prezydencji. Kraj ten uznał wsparcie dla gospodarek wschodzących za kluczowy punkt programu. Indie zapewniły wspólne oświadczenie na szczycie przywódców G20 we wrześniu w obliczu nieporozumień związanych z inwazją Rosji na Ukrainę. Uczestnicy szczytu w Indiach poparli Ukrainę, lecz nie potępili Rosji w związku z wojną w Ukrainie. Od tego czasu wojna między Izraelem a Hamasem pogłębiła przepaść między światem rozwiniętym a globalnym Południem.
Podczas swojego przemówienia na szczycie G20 rosyjski dyktator Władimir Putin nie mógł uniknąć tematu wojny na Ukrainie, którą rozpętała Rosja. Cynicznie stwierdził, że konieczne jest "zastanowienie się, jak powstrzymać tę tragedię".
"Działania wojskowe są zawsze tragedią dla konkretnych ludzi, konkretnych rodzin i całego kraju. Oczywiście musimy zastanowić się, jak powstrzymać tę tragedię. Nawiasem mówiąc, Rosja nigdy nie zrezygnowała z rozmów pokojowych z Ukrainą" - powiedział Putin.