Kreml tworzy "szkołę blogerów". W Rosji brakuje propagandzistów

Eugeniusz Diaczkow
Rosjanie otworzyli finansowaną przez Kreml "szkołę blogerów". Szkolić przyszłych propagandystów będą na okupowanych terytoriach południowej Ukrainy, aby przezwyciężyć niedobory w tej gałęzi "przemysłu pogardy".

Okupacyjne siły rosyjskie na tymczasowo okupowanych terytoriach odczuwają dotkliwy brak propagandystów. Jak informuje ukraińskie Narodowe Centrum Oporu, Rosjanie wpadli na pomysł otwarcia "szkoły blogerów" w okupowanych miastach Ukrainy. Rosjanie są w tak złej sytuacji, ponieważ miejscowi nie chcą współpracować z rosyjskimi wojskowymi. W tym celu Kreml musi zapraszać objazdowych dziennikarzy z Rosji na okupowane terytoria Ukrainy. 

Aby rozwiązać ten problem, Rosjanie próbują wyszkolić "dziennikarzy" od podstaw. W tym celu stworzyli tzw. szkołę blogerów. 

Większość mieszkańców odmawia współpracy z okupantami, a oni są zmuszeni do sprowadzania dziennikarzy objazdowych z Rosji w celu ustanowienia systemu propagandy w regionie. Aby rozwiązać ten problem, wróg próbuje stworzyć "dziennikarzy" od podstaw

— czytamy w oświadczeniu NCO. 

Zobacz wideo Cimoszewicz: Rosja nie jest w stanie zrobić już niczego gorszego

Rosjanie spodziewają się, że znajdą współpracowników wśród studentów, którzy zgodzą się tworzyć treści propagandowe w poszukiwaniu sławy. Ponadto Rosjanie obecnie szukają informatorów wśród nastolatków na okupowanych terytoriach obwodu chersońskiego.

Kreml sfinansuje własną propagandę 

Te "organizacje" są finansowane przez Kreml. W ten sposób okupanci chcą znaleźć wśród miejscowej młodzieży ludzi, którzy zgodzą się tworzyć materiały propagandowe w poszukiwaniu "sławy". Ukraińskie Narodowe Centrum Oporu przypomina, że propaganda jest przestępstwem, a każdy, kto jest zaangażowany w pracę na rzecz rosyjskiej armii okupacyjnej, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.

Wcześniej okazało się, że służby specjalne państwa-agresora, Rosji, rozpoczęły 1 listopada zakrojony na szeroką skalę atak informacyjny o nazwie Majdan-3, mający na celu destabilizację Ukrainy. W ramach tej fałszywej kampanii w listopadzie-grudniu 2023 roku Rosjanie będą aktywnie siali niewiarę w ukraińskim społeczeństwie i przygotowują zamachy na polityków. Jak donoszą ukraińskie media, rosyjskie wojska w tymczasowo okupowanych miastach Ukrainy kradną lokalnej ludności odbiorniki telewizji satelitarnej. W ten sposób wojskowi z Rosji podejmują kolejną próbę zablokowania Ukraińcom dostępu do wiarygodnych informacji.

Zobacz wideo Nie dla Rosji, nie dla Putina! Świat sportu musi przejrzeć na oczy

Scholz zapewnia, że jest gotowy na nowe otwarcie z Putinem

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz nie rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem od roku. Teraz powiedział, że zgodzi się na rozmowę, ale pod pewnym warunkiem. Niemiecki kanclerz złożył oświadczenie w tej sprawie podczas spotkania z obywatelami Brandenburgii - informuje "Sueddeutsche Zeitung". Scholz wezwał przywódcę Kremla do podjęcia pierwszego kroku w kierunku pokojowego rozwiązania sytuacji w Ukrainie.

Musi najpierw wycofać swoje wojska.  Porozmawiam z nim

- podkreślił kanclerz,  wskazując na gotowość Putina do osiągnięcia rezultatów jako warunek takiej rozmowy.

Była to odpowiedź na pytanie, czy możliwe są rozmowy pokojowe w sprawie Ukrainy. Scholz dodał, że Putin nie może osiągnąć swojego celu, jakim jest aneksja części sąsiedniego kraju, siłą, a presja na niego musi być nadal wywierana. Olaf Scholz zapewnił również Ukrainę, że pomoże jej bronić się przed rosyjskim atakiem tak długo, jak będzie to konieczne.

Kilka dni temu w wywiadzie zadeklarował gotowość do wznowienia dialogu, ale wyraził przekonanie, że Moskwa nie jest jeszcze gotowa do rozmów pokojowych. Niemiecki premier dodał, że do rozpoczęcia negocjacji między Ukrainą a Rosją potrzebny jest "zdecydowany krok" ze strony Rosji, a mianowicie wycofanie wojsk.