Zarówno wojska rosyjskie, jak i ukraińskie, w ostatnich tygodniach zmagają się z wyjątkowo dotkliwą plagą szczurów i myszy na niektórych odcinkach frontu. Poinformowało o tym w aktualizacji wywiadowczej brytyjskie ministerstwo obrony w sobotę.
Brytyjskie ministerstwo obrony zwraca uwagę, że wzmocnienie populacji gryzoni spowodowane jest prawdopodobnie łagodną, ciepłą jesienią, a także dużą ilością pożywienia na polu, które pozostało w wyniku działań wojennych.
"Wraz ze spadkiem temperatury zwierzęta będą prawdopodobnie szukać schronienia w pojazdach i na pozycjach obronnych. Gryzonie mogą dodatkowo przyczynić się do osłabienia morale żołnierzy walczących na linii frontu" – podaje wywiad.
Ponadto stwarzają zagrożenie dla sprzętu wojskowego, przegryzając kable – co odnotowano na tym samym terenie podczas II wojny światowej. Z niezweryfikowanych doniesień wynika także, że jednostki rosyjskie zaczęły odczuwać wzrost liczby zachorowań.
Niemiecka gazeta "Bild", powołując się na dane i źródła wywiadowcze, pisze, że Rosja planuje w latach 2024–2026 okupację terytorium Ukrainy poza granicami czterech nielegalnie już zaanektowanych obwodów. Analitycy amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) zauważyli, że cele te pokrywają się z trwającymi działaniami ofensywnymi armii rosyjskiej.
Jak podaje niemiecka gazeta "Bild", Rosja planuje zająć całe terytorium obwodów donieckiego i ługańskiego sięgając do rzeki Oskil w obwodzie charkowskim do końca 2024 roku. Kreml planuje także zajęcie dużej części obwodów zaporoskiego, dniepropietrowskiego i charkowskiego, w tym miasto Charków, w latach 2025 i 2026. Instytut Studiów nad Wojną zauważył, że cele te pokrywają się z trwającymi lokalnymi operacjami ofensywnymi Rosji w obwodach donieckim, ługańskim i charkowskim.