Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało o rzekomym ataku ukraińskich dronów na terytorium obwodów woroneskiego i białogrodzkiego. W sumie ministerstwo poinformowało o 12 dronach. "Regularne systemy obrony powietrznej zniszczyły pięć i przechwyciły trzy ukraińskie bezzałogowe statki powietrzne nad terytorium regionu Woroneża, cztery UAV (red. drony) zostały przechwycone nad terytorium regionu Biełgorodu" - czytamy w oświadczeniu.
Gubernator obwodu woroneskiego Aleksander Gusiew napisał, że ugaszono pożar na balkonie budynku mieszkalnego w Woroneżu. W dwóch innych budynkach i kilku prywatnych domach rzekomo wybite zostały okna. W mieście ogłoszono stan wyjątkowy i otwarto kwaterę główną w celu tymczasowego zakwaterowania mieszkańców.
Tymczasem w obwodzie biełgorodzkim, według gubernatora Wiaczesława Gładkowa, dron został zestrzelony przez systemy obrony powietrznej, gdy zbliżał się do miasta. Według wstępnych doniesień nie było ofiar. Federacja Rosyjska donosi o zniszczeniach w dwóch prywatnych domach: wybite zostały okna, przecięte zostało ogrodzenie i uszkodzony został budynek gospodarczy.
Kanał Shot na Telegramie pisze, że celem ataku mogło być lotnisko Baltimor, które znajduje się obok ulicy Teplicznaja, gdzie wcześniej szczątki UAV uderzyły w budynek mieszkalny.
Jak poinformowały władze lokalne, ukraińskie siły powietrzne zestrzeliły rosyjski samolot A-50 i uszkodziły inny samolot Ił-22M11. Poinformował o tym głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny. Początkowo Siły Powietrzne oświadczyły, że oba samoloty zostały zniszczone. Jednak później rzecznik Sił Powietrznych Jurij Ihnat powiedział, że rosyjski samolot Ił-22, który został zestrzelony przez ukraińskie wojsko 14 stycznia nad Morzem Azowskim, prawdopodobnie nadal był w stanie dotrzeć do lotniska. Jednocześnie samolot nie nadaje się do naprawy. Jurij Ihnat zapewnił, że cel został zniszczony, ponieważ samolot płonął.
Wygląda na to, że IŁ-22 dotarł do Anapy. To wytrwały drań. Ale, jak widać, koryto już "nie podlega odzyskaniu". Tak więc, bez względu na to, jak to traktować, cel został zniszczony, a "reanimacja" nie pomogłaby! Samolot płonął, wśród załogi są ranni, miejmy nadzieję, że łącznie z "dwusetką"!
- powiedział Ihnat.
Wyjaśnił, że priorytetowym celem podczas operacji był nadal samolot zwiadowczy A-50.
"Samolot wykrywania radarowego dalekiego zasięgu A-50 był i jest dla nas priorytetowym celem. Do tej pory zniszczenie tego samolotu wydawało się być niemożliwym zadaniem dla Sił Powietrznych. A teraz IŁ-22 (powietrzne stanowisko dowodzenia) również wpadł w ręce wroga" - dodał rzecznik Sił Powietrznych.