23 kwietnia ukraińskie konsulaty poinformowały o czasowym zawieszeniu czynności konsularnych wobec obywateli Ukrainy w wieku poborowym. - Wczoraj poleciłem podjąć działania w celu przywrócenia uczciwego stosunku do mężczyzn w wieku mobilizacyjnym w Ukrainie i za granicą. Będzie sprawiedliwie - powiedział minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. Szef ukraińskiego MSZ zaznaczył, że w obecnych warunkach głównym priorytetem jest walka o przetrwanie Ukrainy. Ukraiński rząd zakazał także wysyłania za granicę paszportów mężczyzn w wieku poborowym. - Wielkim błędem naszych władz jest to, że postawiły wszystkich mężczyzn za granicą w jednym szeregu. Zarówno osoby, które wyjechały z Ukrainy rok temu, jak i te, które mieszają w innym kraju już od 5-10 lat - mówią Ukraińcy w rozmowach z Ukrayina.pl.
Większość pytanych przez nas Ukraińców mieszkających w Polsce i innych krajach oburza, że obywateli, którzy opuścili kraj 10-20 lat temu, utożsamia się z uciekinierami, którzy opuścili kraj nielegalnie podczas wojny. - Dlaczego nasze prawa nas ograniczają? Wyjechałem legalnie. Rozumiem, że władze chcą ograniczyć wyjazdy albo jakoś wrócić tych mężczyzn, którzy zapłacili łapówki i wyjechali. Ale dlaczego wszyscy powinni się z tym mierzyć? Dużo Ukraińców mieszka w Polsce, Niemczech, są po prostu migrantami, żyją w innym kraju. Uważam, że jeśliby była taka możliwość, dużo ludzi po tej decyzji ukraińskiego MSZ zrzekłoby się ukraińskiego paszportu i starałoby się o obywatelstwo kraju, w którym mieszkają - mówi w rozmowie z Ukrayina.pl Andrij, Ukrainiec mieszkający w Holandii.
Eugeniusz mieszka w Polsce, uważa, że decyzja co do zawieszeń usług konsularnych dla mężczyzn jest niesprawiedliwa w stosunku do osób, które mieszkają za granicą już wiele lat, jednak są na etapie, w którym jeszcze nie mają paszportu kraju, w którym żyją. - To są osoby, które mają swoje życie poza granicami Ukrainy. Myślę, że bardziej pomogą swojemu krajowi, zarabiając i wysyłając pieniądze niż z niechęcią walcząc na froncie - powiedział.
Ukrainiec Dmytro pracuje jako prawnik w Polsce. W rozmowie z Ukrayina.pl zauważył, że nowo przyjęte ograniczenia budzą wiele kontrowersji. - Jeśli obrona Ukrainy jest obowiązkiem każdego obywatela, to gdzie było państwo przez te 2 lata inwazji? A co z ludźmi, którzy od dawna przebywają za granicą? Dlaczego wspomniano o tym dopiero teraz? Jak ludzie powinni reagować na to? - zadaję się pytaniami Dmytro. Zwraca też uwagę, że ograniczenia pogarszają sytuację w społeczeństwie i nie sprzyjają motywacji Ukraińców mieszkających za granicą, żeby powrócić do ojczystego kraju. - Słowa "uciekinierzy", "dlaczego nie na froncie?", "uciekli z kraju" niestety tylko odstraszają ludzi od powrotu do Ukrainy. W najbliższej przyszłości ludzie zaczną masowo otrzymywać paszporty innych krajów. Przy takim podejściu i ograniczeniach nie mam co do tego wątpliwości - powiedział.
Oksana, mieszkanka Warszawy pochodząca z Ukrainy, uważa, że przed inwazją Kijów robił niewystarczająco dużo, żeby zatrzymać w kraju obywateli poszukujących lepiej płatnej pracy. - Dlaczego jeszcze 5-10 lat temu nikt nie interesował się wyjazdami naszych ludzi za granicę? Nikt nie zrobił nic, żeby ich powstrzymać. Pojechali nie ze względu na fajne życie, ale dlatego, że po prostu nie było pracy, normalnej pensji. Ludzie szukali lepszych zarobków, aby wyżywić swoje rodziny i kształcić swoje dzieci - uważa Oksana.
Były szef MSZ Ukrainy Wołodymyr Ohryzko uważa, że stanowisko Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest uczciwe i sprawiedliwe. - Teraz nie może być żadnych odcieni - albo jesteś za, albo przeciw. Tak jak nie może być, że "chcę - idę bronić kraju", "nie chcę - nie idę". Być "patriotą" na zagranicznych stadionach? Można, ale jeszcze lepiej wrócić do domu i pomóc tutaj - mówi ukraiński dyplomata.